Prezydent Rosji Władimir Putin złożył w czwartek w wystąpieniu telewizyjnym kondolencje bliskim Jewgienija Prigożyna. Założyciel Grupy Wagnera zginął w środę w katastrofie lotniczej w obwodzie twerskim pod Moskwą. - Katastrofa lotnicza to zawsze tragedia. Jeżeli w samolocie byli pracownicy Grupy Wagnera, a ze wstępnych danych wynika, że byli, to warto zwrócić uwagę, że osoby te miały znaczący wkład w naszą wspólną sprawę, jaką jest walka z reżimem neonazistowskim na Ukrainie, pamiętamy o tym, wiemy o tym i nie zapomnimy - podkreślił przywódca. Władimir Putin dodał, że znał Jewgienija Prigożyna od lat 90. - Miał trudny los, popełnił w życiu poważne błędy. Zabiegał o rzeczy dla siebie, ale także dla wspólnej sprawy, kiedy w ostatnich miesiącach go o to prosiłem. Był utalentowaną osobą, utalentowanym biznesmenem. Pracował nie tylko w naszym kraju i osiągał dobre wyniki także za granicą, zwłaszcza w Afryce - podkreślił przywódca. Prezydent Rosji odniósł się także do toczącego się w sprawie wypadku dochodzenia. - Zobaczymy co powiedzą na ten temat eksperci, śledztwo na pewno potrwa - zaznaczył Putin. Katastrofa samolotu Prigożyna. Dochodzenie prowadzi rosyjski Komitet Śledczy Postępowanie w sprawie katastrofy lotniczej pod Kużenkinem w obwodzie twerskim wszczęli rosyjscy śledczy. Obecnie trwa sprawdzanie miejsca katastrofy. Na miejscu znaleziono ciała wszystkich 10 pasażerów odrzutowca Embraer Legacy 600. Na pokładzie, poza Jewgienijem Prigożynem, miał znajdować się jego najbliższy współpracownik Siergiej Utkin. Nazywany "pierwszym Wagnerem" najemnik był związany z rosyjską armią do 2013 roku. Jako podpułkownik pracował dla wywiadu wojskowego GRU. Samolotem lecieli także m.in. Walerij Czekałow, odpowiadający za kontakty biznesowe wagnerowców czy Jewgienij Makarin, Siergiej Propustin i Aleksandr Totmin, osobiści ochroniarze Prigożyna. W samolocie było też dwóch pilotów: Aleksiej Lewszyn i Rustam Karimow oraz stewardesa Kristina Raspopowa, której historia może rzucić nowe światło na ostatnie godziny przywódcy Wagnera. Zagadkowy wypadek Jewgienija Prigożyna. Analitycy nie mają wątpliwości Rosyjskie media wskazują, że na pokładzie maszyny mogły znajdować się materiały wybuchowe. Amerykańscy urzędnicy skłaniają się ku wersji, że samolot został zestrzelony - podaje agencja Reutera. Do wypadku doszło w środę wieczorem, dokładnie dwa miesiące po nieudanym puczu Prigożyna na Moskwę. Katastrofa zbiegła się w czasie z odwołaniem gen. Siergieja Surowikina ze stanowiska dowódcy Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej. Wojskowy uchodził za sprzyjającego wagnerowcom. Analitycy z Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) twierdzą, że Władimir Putin osobiście wydał rozkaz likwidacji Jewgienija Prigożyna. Wskazano że minister obrony Rosji Siergiej Szojgu ani szef Sztabu Generalnego Walerij Gierasimow, nie zorganizowaliby tego typu akcji na własną rękę. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!