18 listopada rząd Finlandii podjął decyzję o zamknięciu czterech głównych przejść na granicy wschodniej w Karelii. Stało się to po tym, gdy fińska straż graniczna poinformowała, że na granicę dotarło około 300 osób ubiegających się o azyl, głównie obywateli Iraku, Jemenu, Somalii i Syrii. W poniedziałek po południu pierwsza ponad 30-osobowa grupa azylantów przedostała się do leżącego w fińskiej Laponii przejścia granicznego z Rosją w Salla. Mimo ok. -20 st. mrozu także z rowerami - poinformował lokalny oddział straży granicznej. Według strażników migranci pochodzą m.in. z Syrii oraz Afganistanu. Wśród przybyłych są również kobiety i dzieci. Wojsko pomaga w zabezpieczeniu granicy W ostatnich dniach migranci docierali jedynie do położonego niżej (ok. 350 km na południe - red.) przejścia w Kuhmo-Vartius. W weekend przybyło tamtędy ponad 100 azylantów. Punkt kontroli granicznej w Vartius (ok. 500-700 km na północ od zamkniętych głównych przejść w płd.-wsch. Finlandii - red.) jest obecnie najdalej wysuniętym na południe czynnym przejście granicznym. Na miejscu jest wciąż obecne wojsko, które stawia dodatkowe bariery i blokady na wypadek niekontrolowanego napływu imigrantów. W mediach opublikowano nagrania oraz relacje świadków, z których wynika, że po stronie rosyjskiej kilkudziesięcioosobowa grupa cudzoziemców poruszając się pieszo lub z rowerami została przez Rosjan zawrócona jakieś 30 km od fińskiej granicy. "Wcześniej byli zakwaterowani w rejonie Kostomuksza. Teraz mieli być skierowani na południe do innego miasta na drodze do Pietrozawodska" - podawała "Helsingin Sanomat", powołując się na relacje Fina, który przebywa w tamtym rejonie oraz "zasłyszane plotki" od miejscowych. Premier Finlandii Petteri Orpo oświadczył 14 listopada, że rosyjska straż graniczna eskortuje lub transportuje migrantów do granicy z Finlandią, a 16 listopada rząd fiński stwierdził, że istnieją przesłanki wskazujące na to, że "zagraniczne władze lub inne podmioty" odegrały istotną rolę w pomaganiu ludziom w nielegalnym przekraczaniu granicy. Od początku listopada odkąd intensywnie do fińskich przejść granicznych zaczęli napływać imigranci głównie z Bliskiego Wschodu i Afryki Płn., łącznie przybyło ponad pół tysiąca osób. Zamknięte przejścia graniczne Główne przejścia graniczne w Karelii przez które przechodzi ruch w kierunku na Petersburg i Moskwę zostały zamknięte w nocy z piątku na sobotę, na okres trzech miesięcy. Straż graniczna w Finlandii odnotowała 89 nielegalnych przekroczeń granicy przez migrantów w okresie od 7 do 14 listopada, co stanowiło gwałtowny wzrost w porównaniu z 91 takimi przypadkami odnotowanymi od połowy lipca do 12 listopada. ISW: Celem destabilizacja NATO ISW ocenił, że jest mało prawdopodobne, aby migranci z własnej woli nadal pozostawali na granicy fińskiej, przybywając tam w temperaturach wynoszących poniżej zera stopni Celsjusza - do tego w sytuacji, gdy fińska straż graniczna odmówiła im wjazdu na terytorium kraju. "To sugeruje, że Rosja jest prawdopodobnie w jakiś sposób zaangażowana w te działania" - zauważył think tank. Władze w Moskwie zdementowały oskarżenia Finlandii o udział Rosji w napływie migrantów. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił 17 listopada, że decyzja Helsinek o zamknięciu czterech punktów kontrolnych świadczy o tym, że Finlandia wybrała drogę konfrontacji i popełniła w ten sposób "wielki błąd". Oświadczył również, że ewentualna decyzja o zamknięciu całej granicy "wywołuje jedynie głęboki żal", natomiast "rusofobiczne" stanowisko Finlandii zaszkodziło stosunkom fińsko-rosyjskim w przeszłości. Według ISW taktyka wojny hybrydowej, stosowana przez Rosję na granicy rosyjsko-fińskiej, jest podobna do kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej w 2021 roku i prawdopodobnie - podobnie jak w przypadku Polski - ma na celu destabilizację NATO. ISW oceniło wcześniej, że Kreml umożliwił lub być może bezpośrednio kontrolował wywołanie przez Białoruś kryzysu migracyjnego na granicy z Polską w 2021 roku. Rosja zapowiadała "działania odwetowe" Na początku kwietnia tego roku Pieskow odpowiedział na akcesję Finlandii do NATO, grożąc, że Rosja podejmie wszelkie "środki zaradcze (uznane za konieczne - red.) w celu zapewnienia (Rosji - red.) bezpieczeństwa". Tego samego dnia rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, że Moskwa będzie "zmuszona do podjęcia działań odwetowych", a przystąpienie Finlandii do NATO "nie może nie mieć negatywnego wpływu na dwustronne stosunki rosyjsko-fińskie". Granica Finlandii z Rosją liczy ponad 1330 km. Od soboty otwarte pozostają jedynie cztery przejścia graniczne na północy Finlandii, z których najbliższe oddalone są o około 500-700 km od zamkniętych przejść w Karelii. W tamtych rejonach służby będą też przyjmować wnioski azylowe. Ze względu na panujące na północy surowe warunki zimowe (temperatura spada do około minus 20 stopni), rozstawiono tam m.in. ogrzewane namioty. Zimowe warunki nie przeszkodziły jednak niektórym azylantom w dotarciu do Finlandii. 16 listopada do przejścia w Kuhmo dotarła grupa blisko 20 osób, w tym na rowerach. Z relacji samych azylantów oraz świadków wynikało, że migranci na rowery przesiadają się dopiero na ostatnim etapie podróży, w rosyjskiej strefie przygranicznej. Wcześniej są dowożeni m.in. autobusami, czy "taksówkami", a pomagać im w tym mają przedstawiciele rosyjskich służb. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!