Zapisy nowej doktryny wojskowej przedstawione zostały w trakcie zebrania delegatów Wszechbiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego. Jak określono, dokument został zaktualizowany w związku z nowymi wyzwaniami, przed którymi stoi obecnie Białoruś. Jeszcze przed głosowaniem w sprawie zapisów w dokumencie wypowiadał się Alaksandr Łukaszenka, który stwierdził, że choć koncepcja obronna przygotowana dla białoruskiej armii zakłada różne scenariusze, to nie należy jej rozpatrywać jako założeń wojennych. - My nie zamierzamy z nimi (Polską i krajami NATO - red.) walczyć. Z terytorium Białorusi nie powinni oczekiwać żadnych agresywnych działań przeciwko polskiemu państwu i społeczeństwu - stwierdził. Nowa białoruska doktryna. Wojskowi o zagrożeniu z Polski W blisko 32-stronnicowym dokumencie znaczną część przeznaczono na zapisy dotyczące rzekomego zagrożenia bezpieczeństwa ze strony krajów Zachodu. Autorzy stwierdzają w nim między innymi, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania "tworzą ogniska napięć w Europie", w których aktywny udział biorą władze w Warszawie. "Tworzone są warunki do samodzielnej realizacji ambicji, bez oparcia się na potencjale wojskowym NATO. Konsekwencją takich kroków jest wzrost agresywności polityki władz Polski i krajów bałtyckich, kształtowanie przez nie wizerunku wroga z Republiki Białorusi na korzyść ich wewnętrznych interesów politycznych" - napisano. W białoruskiej doktrynie wojskowej nie zabrakło także miejsca dla znanych, propagandowych tez wygłaszanych chociażby przez Alaksandra Łukaszenkę, dotyczących militaryzacji naszego kraju oraz innych państw wschodniej flanki NATO. Zdaniem twórców dokumentu celem tych działań jest dołączenie do wojny w Ukrainie kilku krajów Sojuszu. "Intensywne przygotowania wojskowe krajów Europy Wschodniej stwarzają jednocześnie warunki do ich wykorzystania w wojnie zastępczej zbiorowego Zachodu przeciwko Republice Białorusi i państwom sojuszniczym. Konflikt zbrojny w Ukrainie, sprowokowany przez kolektywny Zachód, w najbliższej przyszłości stworzy źródło napięć w pobliżu granic Republiki Białorusi" - stwierdzono. "Jej (Ukrainy - red.) dalsze wspieranie i utrudnianie pokojowego rozwiązania stwarza warunki do eskalacji i stopniowego zwiększania liczby uczestników kosztem Polski i innych krajów NATO" - dodano. Białoruska Doktryna Obronna. Udział Polski w "kolorowej rewolucji" Wśród zapisów dotyczących działań wojskowych znaleźć można także fragmenty opisujące rzekome zagrożenia dla wewnętrznego bezpieczeństwa i ładu politycznego na Białorusi. Reżimowe władze nie ukrywają swoich obaw przed doprowadzeniem do rewolucji i obaleniem rządów Łukaszenki. "Roszczenia Polski do przywództwa regionalnego i konfrontacyjna polityka krajów bałtyckich determinują tendencję do jawnej ingerencji z ich strony w wewnętrzne sprawy Republiki Białorusi. Podejmowane są celowe próby zmiany ustroju konstytucyjnego Republiki Białorusi i doprowadzenia do władzy sił politycznych kontrolowanych przez Zachód poprzez realizację scenariuszy "kolorowej rewolucji". Nieosiągnięcie celów tych scenariuszy zwiększa prawdopodobieństwo przejścia do stosowania brutalnych metod prowadzących do wywołania wewnętrznego konfliktu zbrojnego w Republice Białorusi" - czytamy. ***