W poniedziałek Mateusz Morawiecki pojawił się w Paryżu, gdzie spotkał się z prezydentem Macronem, następnie udał się na konferencję Stowarzyszenia Francuskich Pracodawców MEDEF, tam po francuskiej premier Élisabeth Borne wygłosił przemówienie. Premier Mateusz Morawiecki podczas wystąpienia we Francji mówił, że ze wspólnej walki z ogromnymi pożarami, które pustoszyły Francję "płynie pewna lekcja". - Polscy strażacy walczyli z pożarami ramię w ramię ze strażakami z Francji. Razem udało im się wygrać z żywiołem. Jest pewna lekcja, którą może wyciągnąć z tego cała Europa: Albo z kryzysu wyjdziemy razem, albo odniesiemy porażkę oddzielnie - powiedział premier. Pandemia, Putin, kryzys gospodarczy i ekonomiczny. "Czterej jeźdźcy apokalipsy" Szef rządu stwierdził, że "Unia Europejska musi wspólnie stawiać czoła wszystkim wyzwaniom współczesności". - Po pierwsze pandemia, później kryzys gospodarczy i brutalna wojna, w której Rosja chce zmiażdżyć Ukrainę, a teraz na horyzoncie pojawia się groźba kryzysu energetycznego i żywnościowego. To czterej jeźdźcy apokalipsy naszych czasów - mówił premier. Mateusz Morawiecki dodał, że "jedyny podział jaki powinien dziś występować to ten na kraje, które chcą pokoju i kraje, które pragną wojny". Premier o polityce wschodniej Niemiec: Stała się 'lostpolitik' Mówiąc o zagrożeniach premier ocenił, że "Europa musi zacząć współpracować, albo zmieni się w statek widmo". Morawiecki dodał, że Europa nauczyła się "jak ryzykowne jest opieranie się niewiarygodnych partnerach". - Niemcy, nasz wspólny sąsiad widzą dziś, że ich 'ostpolitik' (polityka wschodnia - red.) stała się 'lostpolitik' (przegraną polityką - red.) - ocenił szef rządu. - Niska cena rosyjskiego gazu dla wielu naszych sojuszników grała ważną rolę. Dzisiaj rzeczywistą ceną taniego gazu jest ukraińska krew - powiedział Morawiecki. Premier dodał, że "jest przekonany, iż stosunek do wojny w Ukrainie to test, który pokaże czy rzeczywiście cenimy sobie wartości demokratyczne". - Jeśli chcemy wolności, dobrobytu, to musimy zmienić tę naszą zależność od Rosji - dodał. "Polska liderem wzrostu PKB" Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska "jest dzisiaj europejskim liderem wzrostu". - Jesteśmy drugim krajem, jeśli chodzi o tempo wzrostu PKB na świecie - dodał. - To nie jest efekt cudu gospodarczego, to jest owoc ciężkiej pracy polskich pracowników - mówił premier. Morawiecki dodał, że w ten wzrost gospodarczy "wkład mają również francuskie firmy". - Dzisiaj ponad 1300 firm francuskich korzysta ze stabilności ekonomicznej, infrastruktury oraz wykwalifikowanych pracownikach w Polsce, za co wam dziękuję - mówił. - Jeżeli Francji zależy na ekonomicznie suwerennej Europie, to Polska jest obecnie jednym z najbezpieczniejszych portów do inwestycji - zaznaczył szef rządu. "Europa nie może pozostać tylko Starym Kontynentem" Morawiecki dodał, że "wiele, o ile nie większość inwestycji powinna dziś skupiać się na zmianach klimatycznych i projektach związanych z efektywnością energetyczną". - Jest to bowiem jednocześnie właściwa odpowiedź na wyzwania, które stawia wojna - zaznaczył. - Jeśli Europa chce się liczyć w światowym wyścigu, nie możemy zostać jedynie tym 'Starym Kontynentem'. Musimy stać się młodym i pełnym energii kontynentem. Musimy stać się kontynentem inwestycji i technologii, w tym technologii jądrowych - powiedział premier. - Dlatego też Polska zawsze wspierała Francję i francuski przemysł jądrowy w Brukseli podczas dyskusji wokół źródeł energii, które mogłyby być dopuszczalne w kontekście polityki energetycznej w przemyśle wewnątrz Unii Europejskiej - dodał. Polska i Francja nie zdradzają przyjaciół Premier mówił też o tym, jak trudna sytuacja występuje za naszą wschodnią granicą. Podkreślał, że Ukraińcy walczą również za nasz dobrobyt. Przekonywał, że najlepszy sposób, w jaki możemy pomóc Ukrainie, to stworzenie im warunków do tego, by Ukraińcy mogli wrócić do swoich mężów, braci i synów, którzy walczą za wolność ich i naszą. - Jeżeli nie będziemy wspierać Ukraińców to oznacza, że ich zdradzimy. (...) Polska i Francja nigdy nie zdradzają swoich przyjaciół. Zdradzenie ich oznaczałoby zdradę wolności i braterstwa, a to są bardzo ważne idee, wartości w sercach Polaków i jak sądzę, również Francuzów - dodał szef polskiego rządu. Morawiecki: Poruszę kwestię ETS Podczas pobytu w Paryżu, szef polskiego rządu poinformował też, że podczas wtorkowego spotkania na Bornholmie organizowanym przez Danię poruszy kwestię ETS-u, czyli systemu uprawnień do emisji CO2, aby obniżyć łączny koszt energii dla gospodarki i gospodarstw domowych. - Jutrzejsze spotkanie na Bornholmie, organizowane przez Danię, jest spotkaniem wyjątkowym. Otóż w nietypowym formacie kilku premierów państw UE spotyka się, aby dyskutować o tym, jak skłonić Komisję Europejską do nadzwyczajnych działań. Jutro na pewno będę poruszał zarówno kwestię ETS-u, czyli systemu uprawnień do emisji CO2 - aby obniżyć łączny koszt energii dla gospodarki i łączny koszt dla gospodarstw domowych - zpowiedział premier. Morawiecki dodał, że podczas tego spotkania poruszy również kwestię innych mechanizmów kształtujących ceny na poziomie UE. - Powinniśmy jednocześnie pamiętać, że z jednej strony ważne jest zajęcie się skutkami, czyli bardzo wysokimi cenami. Tutaj Polska robi to wszystko, co jest w naszej mocy, w naszym zakresie, czyli różnego rodzaju tarcze antyinflacyjne, tarcze antykryzysowe, dodatki osłonowe, dodatki węglowe, dodatki do różnych surowców, którymi różni ludzie posługują się, żeby zagwarantować sobie ciepło - wymienił. "Musimy zająć się przyczynami wysokich cen" Zdaniem premiera, Polska posługuje się "całym arsenałem instrumentarium w tym zakresie, dużo większym niż wiele państw UE". - Musimy się zająć również przyczynami wysokich cen. Dlatego mówiłem o ETS-ie, o mechanizmach cenowych, które kształtują dzisiaj ceny na rynku europejskim - stwierdził. Morawiecki przypomniał, że rozmawiał o tych problemach również z premierem Hiszpanii Pedro Sánchezem i przywódcami innych państw UE. - Nie jest prosto nałożyć pewnego rodzaju ograniczenie maksymalne cen energii, bo wiemy z doświadczeń sprzed lat, czym to się czasami kończy. Ale gdyby to była wspólna odpowiedź całej UE, wtedy pojawiają się inne możliwości, nowe szanse na załatwienie tego problemu - ocenił.