Miedwiediew reaguje na nowe mapy Trumpa. "Postanowił przerobić świat"

"Nie wiem, co Trump będzie w stanie zrobić podczas drugiej kadencji, ale nie zaczyna w nudny sposób" - napisał były premier i prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew.

W ocenie Miedwiediewa, Trump nie będzie w stanie zrealizować swoich zapowiedzi wyborczych dotyczących kwestii gospodarki, migracji czy zakończenia wojny w Ukrainie.

"Więc po prostu postanowił przerobić świat. W ten sposób - stworzyć nową, trumpowską geografię polityczną. Nowy jasny i kolorowy globus, który bardzo różni się od obecnego nudnego i szarego" - napisał, zaznaczając, że "wszystkie wizje" są nierealne.

Sam Dmitrij Miedwiediew wielokrotnie pokazywał i publikował mapy z nowymi granicami "wygodnymi" dla Kremla. W trakcie przemówienia w kwietniu ubiegłego roku przemawiał na tle mapy "po rozbiorze" Ukrainy, której tereny "przypadły" Polsce, Rumunii i Węgrom.

Miediwiediew prezentował mapę jeszcze w 2020 roku, twierdząc, że taką koncepcję na podział świata mieli stworzyć "zachodni analitycy".

Dmitrij Miedwiediew we wpisie odniósł się do "roszczeń" terytorialnych Donalda Trumpa. Prezydent elekt w poniedziałek ponownie stwierdził, że Kanada powinna zostać 51. stanem USA.

"Wiele osób w Kanadzie uwielbiałoby być 51. stanem. Stany Zjednoczone nie mogą już dłużej cierpieć z powodu ogromnych deficytów handlowych i subsydiów, których Kanada potrzebuje, aby utrzymać się na powierzchni. Justin Trudeau wiedział o tym i zrezygnował " - pisał Trump, odnosząc się do rezygnacji premiera Kanady Justina Trudeau.

Natomiast we wtorek kolejny raz odniósł się do tematu przekazania Grenlandii pod jurysdykcję Stanów Zjednoczonych. Zdaniem Trumpa sytuacja związana jest z "bezpieczeństwem narodowym USA".

Trump wskazał także, że chce kontroli nad Kanałem Panamskim, zapowiedział, że jeśli sytuacja będzie tego wymagać, zdecyduje się na interwencję wojskową. Zdaniem prezydenta elekta uwagę należy poświęcić także zmianie nazwy Zatoka Meksykańska.

We wpisie Miedowiediew stwierdził także, że Donald Trump "rękami Elona Muska" chce wpłynąć na sytuację w Wielkiej Brytanii. W niedzielę miliarder, który ma przewodniczyć departamentowi wydajności państwa w nowej administracji prezydenta wzywał do rezygnacji Nigela Farage'a, szefa skrajnie prawicowej brytyjskiej Partii Reform.

Nie był to pierwszy raz, kiedy Musk usiłował wpłynąć na brytyjską politykę.

Wcześniej także krytykował urzędującego premiera i wzywał króla Karola III do rozwiązania parlamentu.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!