"W samochodzie była impreza". Chełm w szoku po wypadku nastolatków
"Szok", "głupota", "olbrzymia tragedia" - mieszkańcy okolicy Ogrodowej w Chełmie odmieniają te słowa przez wszystkie przypadki. To właśnie tam, o godzinie 4 nad ranem doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęło dwoje 18-latków. Śmiertelny bilans mógł być jeszcze gorszy - w pięcioosobowym aucie znajdowało się dziewięciu pasażerów. Kierowca miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie.

Chełm nie może otrząsnąć się po porannym wypadku z udziałem nastolatków. Świadkowie zdarzenia mówią o dużej prędkości, z jaką poruszało się auto.
- To było grubo powyżej 50km/h - mówi Interii pan Janusz, mieszkający nieopodal, po czym dodaje: - Ale nie oni pierwsi tyle tu jechali. Nie ma "ograniczników prędkości", tu jest czasem jeden ryk silnika.
Wypadek w Chełmie. "Z tych dziesięciu nie było jednego, który miałby rozum"
Policja na miejscu ustaliła, że auto, którym przemieszczali się nastolatkowie, zjechało na pobocze na prostym odcinku drogi, następnie uderzyło w okoliczną latarnię, aż wreszcie dachowało i wylądowało w bramie jednego z domów.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca stracił panowanie nad autem. Dwie osoby zginęły na miejscu, natomiast do szpitala trafiło sześć osób. Pięć z nich już z niego wyszło, jedna pozostaje na obserwacji - słyszymy od nadkom. Ewy Czyż, rzeczniczki prasowej Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
To, co najbardziej wstrząsnęło funkcjonariuszami, to liczba osób jadących autem. - W pięcioosobowej toyocie było dziesięć osób - doprecyzowuje Czyż.
19-letni kierowca pojazdu został zatrzymany, badanie wykazało ponad dwa promile alkoholu w jego organizmie. - Doigrał się - mówi Interii Pani Irena, którą zbudził huk i syreny alarmowe.
- Ale najgorsze, proszę pana, jest to, że z tych dziesięciu osób nie było jednego, który miałby rozum. Przecież powinien stanąć, powiedzieć: "Ty jesteś pijany, ja nigdzie nie jadę" - dodaje kobieta.

Chełm. Śmiertelny wypadek. "Dwa promile to nie jest pół piwa"
Według świadków zdarzenia wypadek poprzedziła libacja alkoholowa. Ta, jak słyszymy, miała miejsca we wspomnianym pojeździe.
- W samochodzie była impreza. Oni tam pili piwo, zresztą widać to nawet tu po tych resztkach. Cudem nie ma więcej ofiar. A i te dwie to o dwie za dużo. To są dzieciaki stąd, z okolic - mówi nam jeden z mieszkańców, który prosił o zachowanie anonimowości.
Rzeczywiście, w czasie sprzątania miejsca zdarzenia służby natrafiły na butelki po piwie i mocniejszych alkoholach. - Dwa promile to nie jest pół piwa, kierowca był po prostu "porobiony" - komentuje dla Interii mieszkaniec okolicy.
Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, będąc pod wpływem alkoholu, sprawcy grozi od pięciu, nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Łukasz Dubaniewicz
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!