O swoich planach na najbliższe dni Łukaszenka mówił w trakcie spotkania w Mińsku z ambasadorem Białorusi w Rosji i Dmitrijem Krutojem. - Jak informuje mnie rząd, prawie nie ma problemów (w stosunkach między Białorusią i Rosją - red.). Nie wierzę w to. Patrząc na sytuację, widzę, że nadal istnieją problemy, pewne niespójności. Czasami jest to biurokracja - mówił białoruski dyktator, cytowany przez portal. Łukaszenka "nie jedzie do Moskwy popatrzeć na Putina" Alaksandr Łukaszenka zastanawiał się "kto jest winny takiej sytuacji". - Pojutrze spotkamy się w Moskwie, ja i prezydent Rosji, będziemy mogli omówić i pozbyć się problemów, których w ogóle nie powinno być w naszych stosunkach - dodał. Białoruski dyktator zaznaczył, że zazwyczaj jego spotkania z Władimirem Putinem nie polegają na tym, by "na siebie popatrzeć". - Chociaż to też jest ważne - twierdzi. Jak przekazał, w dniach 24-25 maja w Moskwie odbędzie się forum Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG). Unia gospodarcza została założona w 2014 roku przez Białoruś, Federację Rosyjską i Republikę Kaukazu, od tego czasu do unii dołączyły Armenia i Kirgistan. W Moskwie zaplanowano także posiedzenie Najwyższej Euroazjatyckiej Rady Gospodarczej, złożonej z szefów państw EUG. Białoruski dyktator wraca do Putina... politycy nie widzieli się ponad 2 tygodnie Ostatni raz Alaksandr Łukaszenka pojawił się w Moskwie 9 maja w trakcie obchodów najważniejszego dla Rosjan święta - Dnia Zwycięstwa. Podczas wizyty komentatorzy zwracali uwagę na słabą kondycję białoruskiego dyktatora i problemy z poruszaniem. Po powrocie do Mińska Łukaszenka na kilka dni przestał się pojawiać publicznie, a jego nieobecność podsyciła doniesienia o chorobie.