Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka po raz pierwszy odwiedził okupowaną przez Rosję część Gruzji we wrześniu 2022 r. Podczas wizyty w Abchazji stwierdził jednak, nie zamierza uznawać tego terytorium za rosyjskie. Białoruś. Alaksandr Łukaszenka dostał ziemię pod budowę hotelu w Abchazji Według dziennikarzy Biełsatu, Łukaszenka miał wówczas świadomość, że uznanie Abchazji ściągnęłoby na Białoruś kolejne zachodnie sankcje. Mimo to ostatecznie Mińsk i stolica Abchazji - Suchumi - zapowiedziały bez szczegółów plan rozwijania współpracy. Następnego dnia (29 września 2022 r.) premier separatystycznej Abchazji miał zatwierdzić propozycję przekazania nadmorskiej działki o powierzchni 20 ha we wsi Kyndyg spółce Żemczużyna 2010 (Perła 2010) - ustalili wspólnie dziennikarze Biełsatu i projektu dziennikarskiego Białoruskie Centrum Śledcze. W kolejnym miesiącu abchaska telewizja wyemitowała reportaż, w którym podano więcej szczegółów odnośnie nowej inwestycji. Okazało się, że we wsi Kyndyg w regionie Oczamczira ma powstać kompleks sanatoryjno-uzdrowiskowy. Łukaszenka ma budować hotel. Na okupowanym terytorium "Planowany wolumen inwestycji to 15 miliardów rubli. Żemczużyna 2010 LLC jest zarejestrowana w Abchazji i jest w 90 proc. własnością obywatela Białorusi, a w 10 proc. obywatela Abchazji" - wskazano w materiale, do którego dotarł Biełsat. Jak zauważyła redakcja, kwota ta - według ówczesnego kursu będąca równowartością 260 milionów dolarów - przekracza roczny budżet całej Abchazji. "Prawnie spółka należy do obywatela Abchazji Dato Kwicynii i białoruskiej spółki Termalija. Właścicielem białoruskiej spółki, zarejestrowanej na dwa miesiące przed wycieczką Łukaszenki do Abchazji, jest były pracownik serwisu System Szybkich Płatności Alaksandr Ramanouski, który był także współwłaścicielem spółki Globalcustom, związanej z byłym kierownikiem Administracji Prezydenta Białorusi Wiktarem Szejmanem" - czytamy. Abchazja. Co z hotelem Łukaszenki? Podatki opłacone, a budowa stoi Z medialnych doniesień wynika, że hotel nadal nie jest gotowy, co więcej - budowa nigdy się nie zaczęła. W październiku 2022 roku abchascy parlamentarzyści ostrzegali, że jeśli budowa nie ruszy w ciągu trzech lat, inwestor może stracić grunt. Dwa lata po przekazaniu terenu spółce Żemczużyna 2010 budowy wciąż nie rozpoczęto. Ze zdjęć satelitarnych z końca sierpnia wynika, że działka nadal pozostaje niezagospodarowana. Według Biełsatu Szejman i jego ludzie na pewno nie oddadzą działki władzom Abchazji - o czym ma świadczyć regularne płacenie podatków gruntowych. Redakcja szacuje, że wartość działki może sięgać ponad 6,4 miliona dolarów, teren leży bowiem bezpośrednio na wybrzeżu Morza Czarnego. "Ludzie Łukaszenki potrafią ukryć swoje powiązania biznesowe i czerpać ogromne dochody z interesów zarówno dla siebie, jak i samego dyktatora. Tak było ze sprawą słynnej bunkierki Zircone zakotwiczonej na Bałtyku i z tajemniczą budową arktycznego portu koło Murmańska" - podsumowują dziennikarze. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!