Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Szef Biełsatu stracił rodzinny dom. Zemsta białoruskiego reżimu

Białoruskie służby zarekwirowały stuletni, drewniany dom, w którym wychowywał się p.o. dyrektora Telewizji Biełsat Aleksy Dzikawicki. - Nawet stalinowskie władze nie zabrały domu, który sto lat temu zbudował mój dziadek - skomentował. Budynek został zarekwirowany na podstawie decyzji śledczego.

Białoruskie władze zarekwirowały stuletni dom dziennikarza
Białoruskie władze zarekwirowały stuletni dom dziennikarza/Biełsat TV/materiały prasowe

Jak przekazał Biełsat, informacja o zarekwirowaniu domu Aleksego Dzikawickiego została wpisana do państwowego rejestru nieruchomości i gruntów Białorusi. W związku z tym nie można go ani sprzedać, ani przekazać. 

Nieruchomość - drewniana, stuletnia chata po Pińskiem na białoruskim Polesiu - należała do dziadków dziennikarza, a następnie do jego rodziców. Sam p.o. dyrektora Telewizji Biełsat spędził tam wczesne dzieciństwo. 

-  Nawet stalinowskie władze nie zabrały domu, który sto lat temu zbudował mój dziadek - "wróg ludu", więzień gułagu. Wysłali go do obozu, ale dom zostawili - powiedział, cytowany przez Biełsat. 

Białoruś. Władze zabrały dom Aleksego Dzikawickiego. "Najdroższe mi miejsce"

Dzikawicki podkreślił, że "dom od dawna był na niego zapisany". - Tam się wychowywałem do czasu pójścia do szkoły. Stamtąd odprowadzałem na cmentarz dziadków i rodziców. To najdroższe mi miejsce - opisywał, wspominając, że w pewnym momencie, dzięki uprzejmości jego dziadków, chata była miejscem nauki, zanim we wsi zbudowano szkołę.

Choć nie podano oficjalnie czego dotyczy oskarżenie Dzikawickiego, Biełsat podejrzewa, że białoruskim władzom chodzi o działanie w ramach "formacji ekstremistycznej", jaką w oczach reżimu ma być stacja. 

Belsat podkreśla, że w takich przypadkach białoruskie władze wydają wyroki więzienia (w przypadku emigrantów politycznych są to wyroku zaoczne), jednocześnie odbierając im nieruchomości na terenie kraju, jak było to w przypadku Swiatłany Cichanouskiej.

Stacja przypomina, że obecnie w więzieniach przetrzymywanych jest 13 współpracowników telewizji niezależnej od reżimu w Mińsku.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Raś: Rząd w 99 proc. sfinansuje odbudowę sportowych obiektów po powodzi/RMF FM/RMF
INTERIA.PL

Zobacz także