Wołodymyr Zełenski o wysiłkach Donalda Trumpa. "Rosja kpi"
"Rosja kpi sobie z wysiłków świata na rzecz pokoju" - podkreślił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Jego zdaniem Moskwa "przeciąga wojnę i dopuszcza się tego terroru, gdyż nadal nie odczuwa prawdziwej presji". Komentarz ukraińskiego przywódcy pojawił się po kolejnym zmasowanym ataku, jaki w nocy przeprowadzili okupanci.

W piątkowy wieczór Rosjanie po raz kolejny przeprowadzili zmasowany atak na Ukrainę. Okupanci za cel obrali m.in. miasto Dniepr.
Do uderzenia Federacji Rosyjskiej odniósł się w sobotę w mediach społecznościowych Wołodymyr Zełenski.
Wojna w Ukrainie. Zełenski: Rosja kpi z wysiłków świata na rzecz pokoju
We wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy ponownie uderzył w działania prowadzone przez Federację Rosyjską, która krzyżuje plany Donalda Trumpa dążącego do zaprowadzenia pokoju.
"Rosja kpi sobie z wysiłków świata na rzecz pokoju - przeciąga wojnę i dopuszcza się tego terroru, gdyż nadal nie odczuwa prawdziwej presji" - podkreślił Wołodymyr Zełenski.
Jak ocenił ukraiński lider, dyplomacja może działać, ale "tylko wtedy, gdy jest wspierana przez działania, które wzmacniają naszych wojowników i pozbawiają okupantów środków do prowadzenia wojny".
"Nasi partnerzy wiedzą, co może pomóc, jaki rodzaj presji, i zależy to od Ameryki, od Europy, od każdego na świecie, kto chce skutecznej dyplomacji" - podkreślił Zełenski.
Wojna w Ukrainie. Zmasowany atak Rosjan. Są ofiary i poszkodowani
Prezydent Ukrainy uściślił, że w piątek wieczorem i w nocy Rosja zaatakowała za pomocą "ponad 170 dronów, w tym ponad 100 Shahedów". "Ten zmasowany atak był wymierzony w regiony Dniepru, Kijowa, Sumy, Charkowa i Chmielnickiego" - dodał.
Wołodymyr Zełenski powiadomił też, że w ataku na Dniepr zginęły cztery osoby, a rannych zostało 21, w tym kobieta w ciąży. Drony uderzyły w budynki mieszkalne, garaże, kompleks hotelowo-restauracyjny czy warsztat samochodowy.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj nasz raport specjalny!
Budynki zostały zniszczone bądź jedynie częściowo uszkodzone, a służby przez całą noc pracowały nad usunięciem skutków ataku okupantów.
"Niestety, zniszczenia miały miejsce w każdym regionie, który został zaatakowany. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim, którzy pomagają ludziom na miejscu po takich atakach - ratują, udzielają pomocy medycznej i usuwają gruzy" - podkreślił Zełenski.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!










