"Niektórzy europejscy urzędnicy uważają, że zwycięstwo byłego prezydenta Donalda Trumpa może być tym, czego Unia Europejska potrzebuje, aby wzmocnić obronę i zaostrzyć działania wobec Chin" - czytamy w "Politico. Portal przekonuje, że, choć być może nie jest łatwo się to przyznać, Bruksela mogłaby zyskać na zwycięstwie republikanina. Zdaniem anonimowych urzędników, "powrót Trumpa byłby korzystnym szokiem, który umożliwiłby UE pójście naprzód". - Podobnie jak pandemia lub kryzys energetyczny po wojnie na Ukrainie - wyjaśnił jeden z wysokich rangą dyplomatów UE. Więcej informacji na temat wyborów można znaleźć w naszym raporcie specjalnym - WYBORY PREZYDENCKIE W USA 2024. Powrót Trumpa jako "gorzkie lekarstwo". Mógłby popchnąć UE do przodu Druga kadencja Trumpa mogłaby zadziałać jak "gorzkie lekarstwo" - konieczne, aby podzielona UE przezwyciężyć podziały i pójść naprzód - czytamy w Politico. Zgodnie z logiką europejskich urzędników, z którymi rozmawiał "Politico", prezydencja Trumpa byłaby tak wroga dla Europy, że blok nie miałby innego wyjścia, jak tylko zwiększyć wydatki na obronę, wzmocnić swój sektor technologiczny i ujednolicić politykę wobec Chin. To przekonanie nie wynika jednak bynajmniej z sympatii do byłego prezydenta USA. Przeciwnie, wielu rozmówców nie wspomina jego pierwszej kadencji najlepiej i przypomina sytuacje, w których Trump nazwał Brukselę "piekłem", nieprzychylnie wyrażał się o europejskich przywódcach, a wręcz rozpętał z UE swego rodzaju wojnę handlową. Wojna, gospodarka, obronność. Jaki może być wpływ Trumpa na Europę? Jak wyjaśnia "Politico", najbardziej oczywistym obszarem, w którym prezydentura Trumpa mogłaby wywołać zmiany w Europie, jest wojna w Ukrainie. Były prezydent wprost oskarża Europę o korzystanie z amerykańskiej ochrony wojskowej za pośrednictwem NATO. Pojawiły się doniesienia, jakoby republikanin rozważał całkowicie wycofanie Waszyngton z Sojuszu. Zdaniem europejskich urzędników, krok taki wywołałby szok, który wymusiłby stanowcze decyzje w obszarze finansowania obrony. - Wobec faktu, że czasami zdaje się, że jesteśmy na skraju III wojny światowej, [Trump] wydaje się bardziej niechętny wojnom - ocenił jeden z unijnych dyplomatów. Podobna logika mogłaby mieć zastosowanie w obszarze ujednolicenia rynku w Europie i ożywienia jej gospodarki. Zdaniem urzędników, mogłoby to zapobiec "powolnej agonii" unijnej gospodarki, przed którą przestrzegł w swym raporcie były szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi. Relacje z Chinami. "Niewielki nacisk nie zaszkodzi" Podczas prezydentury Joe Bidena sekretarz stanu Antony Blinken powiedział w 2021 r., że Stany Zjednoczone "nie będą zmuszać swoich sojuszników do wyboru pomiędzy USA a Chinami". Zgoła inną politykę niż tę obecną prowadziłby jednak Donald Trump. To właśnie presja ze strony jego administracji doprowadziła przed kilkoma laty do rezygnacji z kontraktów z chińskim gigantem telekomunikacyjnym Huawei. - Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wyraźnie chce twardszego podejścia do Chin, ale napotyka opór ze strony niezdecydowanych państw członkowskich, głównie Niemiec - powiedział jeden z wysokich rangą urzędników UE. - Niewielki nacisk ze strony kolejnej administracji Trumpa raczej by jej pomógł niż zaszkodził - dodał. Źródło: Politico ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!