"Chciałbym, żebyśmy poszli dalej". Pupil Łukaszenki grozi Zachodowi

Oprac.: Dawid Zdrojewski
Szef państwowej białoruskiej telewizji ANT Marat Markau brał udział w programie, w którym podsumowywano 2023 rok. W trakcie audycji propagandysta Aleksandra Łukaszenki zagroził zachodniej Europie. Nie krył zadowolenia z faktu, że Białoruś zgodziła się na umieszczenie rosyjskiej broni nuklearnej na swoim terytorium i wyraził życzenie, aby kraj "poszedł dalej". - Naprawdę chcę, abyśmy w otoczeniu wagnerowców mogli znowu spokojnie napić się kawy gdzieś na Polach Elizejskich - oznajmił.

W maju ub. roku ministrowie obrony Białorusi i Rosji Wiktar Chrenin i Siergiej Szojgu podpisali dokumenty określające tryb przechowywania rosyjskiej niestrategicznej broni jądrowej na terytorium Białorusi.
Podczas programu "Klub Redaktorów" na antenie prołukaszenkowskiej telewizji Biełaruś 1 szef innej państwowej telewizji ANT, Marat Markau, wyraził zadowolenie z podpisanej umowy.
- Gdyby nie było tej decyzji, nie byłoby gwarancji, że będziemy żyć w pokoju i nie mielibyśmy perspektywy na takie życie - powiedział, cytowany przez Biełsat.
22 lipca wywiad amerykański ogłosił, że na Białoruś sprowadzono pierwszą partię broni. Szef ANT spodziewa się, że ta decyzja to dopiero "pierwszy krok".
- Bardzo chciałbym, żebyśmy poszli dalej, bo bez względu na wszystko, nikt nas nie zostawi w spokoju. Z zagranicy będą próbowali nami wstrząsnąć jak najmocniej. Dobroć powinna mieć pięści - powiedział.
Propagandysta przypomniał również słowa Łukaszenki, że na Białorusi zachowały się prawie wszystkie silosy po sowieckich rakietach jądrowych.
- Skoro oni (Zachód - red.) tak marzą o zniszczeniu nas wszystkich i mówią o tym bezwstydnie, naprawdę chciałbym, aby efektem tego zniszczenia było to, że my, w otoczeniu wagnerówców i 3214 (jednostka żołnierzy specnazu - red.), będziemy mogli znowu spokojnie napić się kawy gdzieś na Polach Elizejskich (w Paryżu - red.) - oznajmił.
Grupa Wagnera na Białorusi
Grupa Wagnera trafiła na Białoruś po nieudanym puczu zorganizowanym przez jej szefa Jewgienija Prigożyna. W rosyjskiej przestrzeni informacyjnej notorycznie pojawiają się doniesienia o kolejnych przestępstwach popełnianych przez byłych wagnerowców.
Według szacunków USA pod koniec 2022 roku Grupa Wagnera liczyła 50 tys. osób, z których 40 tys. zwerbowano w rosyjskich koloniach karnych. W lutym, kiedy byłym więźniom kończyły się półroczne kontrakty, Władimir Putin zaczął ułaskawiać skazańców.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!