Chwilę przed godziną 19 w Parlamencie Europejskim rozpoczęła się debata nad tzw. lex Tusk. Wcześniej wniosek ten został przegłosowany większością 344 do 97 głosów. Lex Tusk w Parlamencie Europejskim. Debata w Brukseli - Dzisiejsza debata dotyczy powołania w Polsce specjalnej Komisji, która ma zbadać wpływy Rosji w tym kraju. Wojna na Ukrainie pokazała nam, że naturalnym jest, że wszystkie państwa członkowskie powinny zbadać takie wpływy, ale zgodnie z zasadami praworządności. Rada przygląda się sprawie i wiemy, iż prezydent podpisał tę ustawę i skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego - mówił jeden z członków parlamentu. Następnie głos zabrał komisarz sprawiedliwości UE Didier Reynders. - Sytuacji tej Komisja przygląda się z wielką obawą. 26 maja Sejm przegłosował uchwałę, którą następnie podpisał prezydent Polski. Mamy obawy zgodności tego prawa z prawem unijnym, ponieważ daje ona wielkie kompetencje organowi administracyjnemu do odbierania praw wyborczych - mówił polityk. Jak podkreślił, sprawą zainteresował się także Departament Stanu USA. - Ja wczoraj rozmawiałem z ministrem Szynkowskim vel Sękiem, poprosiłem o dodatkowe wyjaśnienia. Komisja dokładnie przyjrzy się tym odpowiedziom i w oparciu o analizę podejmie stosowne kroki. Pragnę zauważyć, że w sprawie praworządności w Polsce pewne rzeczy uległy poprawie, jednak są też kwestie budzące wątpliwości - kontynuował Reynders. Komisarz sprawiedliwości UE przypomniał, że Polsce zmniejszono kary nałożone przez Trybunał Sprawiedliwości UE, jednak "do dziś Polska nie wprowadziła wymaganych zmian". Reynders wspomniał także o wątpliwościach związanych z Krajową Radą Sądowniczą. W jego opinii KRS, mimo zastrzeżeń ze strony UE, w dalszym ciągu funkcjonuje i odgrywa "znaczącą rolę" w procesie powoływania sądów w Polsce. W czasie debaty poruszono także temat Trybunału Konstytucyjnego. Lex Tusk w Parlamencie Europejskim. "Wstyd Sikorski!" - Wypaczenia w Polsce omawiane są w parlamencie od wielu lat. Teraz mamy następną ustawę, która jest skierowana przeciwko opozycji obecnego rządu. To jest nie do przyjęcia - mówił Juan Lopez Aguilar z Hiszpanii. Po nim głos zabrała Roża Thun, która oceniła, że "lex Tusk" to problem dla wszystkim. - Oczy wszystkich instytucji unijnych zwrócone są na Polskę. Nasze oczy zwrócone są na Komisję Europejską i Parlament Europejski. Mamy tu do czynienia ze złamaniem przynajmniej kilku artykułów polskiej Konstytucji. To jest bardzo niebezpieczny temat - oceniła. Na mównicy pojawiła się również europosłanka Beata Szydło. - Słuchając moich przedmówców, w tym kolegów z Polski, nie wiem, czy nie mamy do czynienia z rebelią. Jak inaczej mamy odbierać te przemówienia? Nasuwają się tu trzy pytania: Czy państwo znacie polską Konstytucję? Czy wiecie, o czym debatujecie? Dlaczego sprzeciwiacie się powstaniu komisji, która m.in. funkcjonuje w tym parlamencie? Dlaczego bronicie ruskich wpływów, a nie interesów polskich obywateli? Wstyd Sikorski, że byłeś kiedyś ministrem spraw zagranicznych. Ten parlament ma stać na straży demokratycznych praw obywatelskich. Konstytucja nie jest łamana, nie jest łamane polskie prawo. A panu, panie Komisarzu, pragnę przypomnieć, to prawo leży w gestii suwerennych państw - mówiła. Głos zabrał także Włodzimierz Cimoszewicz, który "lex Tusk" nazwał "polowaniem na czarownice". - Partia rządzaca postanowiła wyeliminować członków opozycji z życia publicznego i to pod pozorem likwidacji wpływów rosyjskich w Polsce. Łamane jest przynajmniej kilka artykułów Konstytucji - mówił były premier. Jak ocenił Cimoszewicz, Polska obecnie jest "o krok od stania się autokracją". Na mównicy pojawił się również Dominik Tarczyński. - Nie macie prawa wymachiwać Konstytucją przed polską twarzą. Jakież to symboliczne. Rozliczcie się. Nie macie prawa machać praworządnością - ocenił. Gorąco ws. "lex Tusk. "Czy wyście oszaleli?" Po nim na mównicy pojawił się Radosław Sikowski. - Pan Legutko mówi, że Komisja spełnia wszystkie wymogi demokratyczne. Otóż nie. Komisja ma uprawnienia sądu. Mam nadzieję, że pan legutko potwierdzi, że będzie to "polowanie na czarownice", bo nie podoba mu się kilka kontraktów na gaz. Czy wyście już zupełnie opszaleli? Panie przewodniczący, jeżeli nie ma się dowodów, to się nie oskarża - zaznaczył były minister spraw zagranicznych. - Zobaczcie, co zrobiliście z Polską. Wy - PiS i wasz prezydent - Duda. O niczym innym nie marzy Putin. O tym, by nas podzielić. Komisja ds. wpływów rosyjskich jest tego idealnym przykładem. Jesteście w stanie poświęcić sojusze, byle by dopaść Tuska. My nie damy się zastraszyć. Miejsce Polski jest w Unii Europejskiej a wasze jest w Trybunale Stanu - powiedział z kolei Łukasz Kohut. Chwilę później głos zabrał Patryk Jaki. - Jeszcze gdy Ursula von der leyen była ministr obrony Niemiec, rolbiliście interesy z Kremlem. Budowaliście Nord Stream I i II. Wy wiecie, że wasze wsparcie dla Putina, to jedna z największych afer w Unii. Dlatego chcecie kryć Tuska, który obniżał długi gazpromowi. Chcielibyście, żeby nikt nie rozliczył waszego lizusostwa - dowodził europoseł. Lex Tusk w Parlamencie Europejskim. Krytyka ze strony KE Wcześniej, we wtorek, podpisanie przez prezydenta ustawy o powołaniu Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo RP w latach 2007-2022 skrytykował komisarz sprawiedliwości UE Didier Reynders. Jak podkreślił polityk, Komisja Europejska jest "szczególnie zaniepokojona" przyjętą w Polsce ustawą. W opinii komisarza tzw. lex Tusk budzi wątpliwości co do praworządności w Polsce. - KE nie zawaha się podjąć działań w tej sprawie, jeśli będzie to potrzebne - stwierdził Reynders i dodał, że w jego opinii ustawa powoduje, że pozbawienie kogoś możliwości sprawowania urzędu będzie możliwe drogą administracyjną "bez żadnej kontroli sądowej". Lex Tusk. Co będzie mogła Komisja ds. rosyjskich wpływów? Jak wynika z ustawy, Komisja ds. rosyjskich wpływów ma się składać z dziewięciu członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji. Kluby poselskie miałyby przedstawić kandydatów do komisji w ciągu dwóch tygodni od wejścia przepisów w życie. Zadaniem Komisji będzie analiza czynności urzędowych, tworzenia, powielania, a także przekazywania osobom trzecim informacji mogących wpływać na bezpieczeństwo kraju. Na mocy ustawy specjalna Komisja będzie mogła uchylić decyzje, które miałyby zostać podjęte w wyniku wpływów rosyjskich, a także zdecydować o wydaniu zakazu i cofnięciu poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.