Reynders wygłosił we wtorek oświadczenie dla mediów. Jak stwierdził, Komisja Europejska jest "szczególnie zaniepokojona" przyjętą w Polsce ustawą o "specjalnej komisji, która może pozbawić obywateli prawa do bycia wybranym do pełnienia funkcji publicznej". - KE nie zawaha się podjąć działań w tej sprawie, jeśli będzie to potrzebne - stwierdził. Zdaniem komisarza UE ds. sprawiedliwości pozbawienie kogoś możliwości sprawowania urzędu będzie możliwe drogą administracyjną "bez żadnej kontroli sądowej". - To szczególne niepokojące i KE przenalizuje ustawę - zapowiedział. W ocenie Reyndersa ustawa budzi "wątpliwości" co do sytuacji w Polsce. Słowa komisarza padły w dniu, gdy Rada UE do Spraw Ogólnych przeprowadzi wysłuchanie dotyczące stanu praworządności w Polsce. Na posiedzeniu obecny będzie Reynders. To kolejny oficjalny głos płynący z KE dotyczący ustawy zwanej przez jej przeciwników "lex Tusk". W poniedziałek rzeczniczka KE Sonya Gospodinova w rozmowie z RMF FM powiedziała, że Komisja "będzie analizować" ustawę o komisji. "Lex Tusk". Amerykanie "zaniepokojeni" nową ustawą w Polsce Wcześniej niż komisarz Reynders swoje stanowisko wydał Departament Stanu USA. Rzecznik tej instytucji Matthew Miller przyznał, że amerykańskie władze "są zaniepokojone przyjęciem przez rząd RP nowej legislacji, która może zostać nadużyta do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce". Jak dodał, amerykańska dyplomacja "podziela obawy (...), że prawo tworzące komisję badającą rosyjskie wpływy może być wykorzystane do blokowania kandydatur polityków opozycji bez należytego procesu prawnego". Wezwał przy tym rząd w Warszawie, aby ten zapewnił, że nie użyje komisji do ograniczania wyboru dla wyborców lub "nadużywania w sposób, który może wpłynąć na postrzeganą prawowitość wyborów". PiS chce badać rosyjskie wpływy w Polsce. Opozycja przeciw Komisja ds. zbadania wpływów Rosji na władze Polski w latach 2007-2022 to pomysł PiS. W ustawie podpisanej przez Andrzeja Dudę zapisano, że członków nowego organu wybierze większość sejmowa. Regulamin jej działania, jak i wybór przewodniczącego, to już kompetencje premiera. Opozycja - KO, PSL, Lewica, Polska 2050 i ruch samorządowców Tak dla Polski - sprzeciwia się stworzeniu komisji. Dla polityków KO jest ona atakiem na lidera ugrupowania Donalda Tuska - stąd nazwa "lex Tusk". Komisja miałaby analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim, wpływanie na treść decyzji administracyjnych, wydawanie szkodliwych decyzji czy składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki i zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Będzie mogła pozbawić prawa do zajmowania funkcji związanych z wydatkowaniem publicznych pieniędzy na 10 lat, dodatkowo przewidziano nawet kilkudziesięciotysięczne kary za niestawienie się na zeznania. Ustawa przewiduje też opcję siłowego doprowadzenia wezwanej osoby na obrady komisji.