Goście programu "Studio Europa" skomentowali fakt, że Berlin po raz kolejny odmówił dostaw broni na Ukrainę. Niemiecki rząd tłumaczy tę decyzję względami historycznymi i chęcią deeskalacji konfliktu. Ehler: Jesteśmy w Niemczech w trudnej sytuacji - Jesteśmy teraz w Niemczech w bardzo trudnej sytuacji. Rzeczywiście rząd z uwagi na zaszłości historyczne, a zwłaszcza pamięć o II wojnie światowej, odmawia wysyłki broni - powiedział europoseł CDU Christian Ehler. - Pamiętajmy także, że w niemieckim społeczeństwie, które chce pozostawić po sobie pozytywny wkład w historię XXI wieku, jest duży sceptycyzm wobec takich działań. Część społeczeństwa nie chce, żeby Niemcy angażowały się w kolejny konflikt zbrojny - dodał. Na argument, że przecież Niemcy już wcześniej wysyłały broń do państw zaangażowanych w konflikty zbrojne i handlowały bronią między innymi z Egiptem i Turcją, europoseł Ehler przyznał: - Faktycznie, wysłaliśmy raz broń do regionu objętego konfliktem, czyli do Afganistanu i o to też toczą się teraz w kraju dyskusje. Widzimy, że obecny rząd przyjął postawę: "poczekamy, zobaczymy" i ja wiem z czego to wynika, chociaż moje stanowisko jest inne - powiedział europarlamentarzysta. Belka: Polityka wschodnia Niemiec w rękach biznesu - Rozumiem historyczne uwarunkowania Niemiec, ale moim zdaniem są coraz mniej wiarygodne - zareagował Marek Belka. Polski polityk podkreślił, że Rosja jest państwem, które "w sposób jawny i otwarty działa przeciwko jedności europejskiej i przeciwko Unii Europejskiej", co dla Niemiec powinno być szczególnie niepokojące. Zwłaszcza że - jak powiedział europoseł - jedność UE stanowi dla Niemiec podstawowy filar nie tylko w polityce międzynarodowej, ale i wewnętrznej. - Czasami pojawiają się dość niefortunne wypowiedzi, że "Niemcy tyle podczas wojny zawinili wobec Rosji". A czy wobec Ukrainy nie zawinili? Przecież w czasie wojny zginęło proporcjonalnie więcej Ukraińców niż Rosjan. Zresztą nie ma co teraz prowadzić licytacji - skwitował były premier. Jego zdaniem aspektem, który powstrzymuje Niemcy przed zdecydowaną reakcją na działania Putina, są związki gospodarcze z Rosją. - Mam od pewnego czasu wrażenie, że polityka wschodnia w Niemczech została oddana w ręce biznesu. A prowadzi to do kłopotliwych dla Niemiec sytuacji - mówił Belka. Belka: Kto pomaga Ukrainie, wzmacnia szanse na pokój Na pytanie o to, czy Polska robi słusznie deklarując, że przekaże Ukrainie broń, Marek Belka powiedział: - W ostatnich latach stosunek Polski do Ukrainy jest co najmniej dwuznaczny. Mamy pełną gębę poparcia dla Ukrainy, a w istocie niewiele robimy. Dopiero teraz widać pewną pozytywną zmianę. Ja uważam, że trzeba Ukrainie pomagać, trzeba ją wzmacniać militarnie, bo to oddala perspektywę konfliktu. Tak naprawdę dzisiaj ten, kto pomaga Ukrainie, wzmacnia szanse na pokój - mówił polski eurodeputowany. Ehler: Gaz to rosyjska broń - Żadne wysyłki broni nie powstrzymają Rosjan, nie zapobiegną konfliktowi i nie będą jego rozwiązaniem - zaoponował poseł Christian Ehler. Jego zdaniem Putina powstrzymać mogą jedynie ostre sankcje gospodarcze ze strony UE. - Ważne jest, żeby Europa działała razem i zmniejszała swoje uzależnienie od paliw kopalnych, bo to jest broń rosyjska. Przecież główne zyski Rosji wynikają z zasobów energetycznych - powiedział polityk. - Trzeba mieć zdolność używania tej broni gazowej w obie strony. Pamiętajmy, że my, jako Europa, zależymy od gazu i od dostaw surowców energetycznych z Rosji, ale Rosja w dużej mierze zależy także od Europy, jako od rynku zbytu. Bo wciąż głównym odbiorcą gazu rosyjskiego jest Europa - zareagował Marek Belka. Eurodeputowany zauważył, że sam kanclerz Olaf Scholz przyznał przecież, że Nord Stream 2 i polityka Gazpromu to nie jest tylko biznes, ale także polityka. - To potężna broń polityczna dla prezydenta Putina i Kremla - mówił Belka. Ehler: Szanujemy postawę Polski, ale... Europosłowie rozmawiali także o możliwych ukrytych motywach działaniach Władimira Putina. Oficjalnie Rosja koncentruje wojska przy granicy z Ukrainą, ponieważ chce wymóc na NATO zapewnienie, że sojusz nie będzie się rozszerzał na wschód. Jednak wielu obserwatorów i polityków zadaje sobie pytanie, czy to prawdziwe i jedyne powody rosyjskich manewrów. - Władimir Putin tylko pozornie jest silny - zauważył Christian Ehler. - Do Rosji nie płyną inwestycje, społeczeństwo się starzeje, Putinowi nie udało się znaleźć nowych źródeł dochodu oprócz eksportu surowców. A angażowanie się w konflikty militarne dodatkowo osłabia Rosję makroekonomicznie. Dlatego z mojej perspektywy system, który stworzył Putin, jest pod presją, a prezydent musi zawalczyć o wewnętrzny wizerunek - mówił niemiecki polityk. Ehler zwrócił także uwagę, że Rosja próbuje rozgrywać "relatywną słabość UE, czyli brak jednego głosu w najważniejszych kwestiach". - Musimy brać to pod uwagę, ponieważ mamy obecnie w Europie rządy nastawione nacjonalistycznie. Szanujemy postawę Polski, ale nie możemy wrócić do rozwiązań na poziomie państw narodowych. Europa musi mieć wspólny głos - podkreślił europoseł CDU. Belka: Kreml jest przestraszony - Celem Putina jest odbudowa strefy rosyjskich wpływów - mówił z kolei Marek Belka - Ta strefa skurczyła się jednak nie dlatego, że ktoś zaatakował Polskę czy kraje bałtyckie, ale dlatego, że model zachodni jest o wiele bardziej atrakcyjny niż rosyjski. - Takim memento mori dla Rosji jest ewolucja sytuacji na Ukrainie, która zaledwie kilka lat temu podpisała układ stowarzyszeniowy z UE. Efekt jest fantastyczny. Od tego czasu strumienie handlu całkowicie się odmieniły. Rosja już nie jest głównym dostawcą czy odbiorcą. I dlatego Kreml jest przestraszony - ocenił polski europoseł. Ehler o Polsce: Tak nie może być Politycy odnieśli się również do planów wznowienia współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego, czyli między Polską, Niemcami i Francją. Zdaniem Christiana Ehlera, by do tego doszło, Polska powinna zmienić sposób działania. - Jeden z najważniejszych partnerów Niemiec pod rządami PiS coraz bardziej wycofuje się z europejskiej jedności. Nie może być tak, że Polska idzie coraz bardziej nacjonalistyczną drogą - powiedział polityk CDU. - Wszyscy musimy bardziej wrócić do Europy, bo tylko nasz wspólny głos będzie zagrożeniem dla Putina. Gospodarczo nasza współpraca jest możliwa. Musimy ją jeszcze dopracować politycznie - powiedział niemiecki europoseł. Belka: W naszych rękach i interesie jest odbudowa Trójkąta Weimarskiego Na rolę Polski w Trójkącie Weimarskim zwrócił uwagę także Marek Belka. - To Polska sprawiła, że ta formuła współpracy obumarła. W naszych rękach, ale też w naszym interesie jest, by ten alians odbudować i wzmocnić - podkreślił europoseł. - Przed Europą stoi wiele wyzwań w kwestiach klimatycznych, bezpieczeństwa, ochrony granic czy dalszego rozszerzania. To wszystko jest możliwe, ale zależne od tego, czy Polska szczerze i poważnie podejdzie do współpracy z Niemcami i Francją. Tego bym sobie życzył - podsumował Belka. Agnieszka Waś-Turecka, Jowita Kiwnik Pargana