- Będę zadowolony z wyniku 50,1 proc. w drugiej turze. A w pierwszej z takiego, który da mi wejście do drugiej - mówi nam Łukasz Kmita z PiS. Czy powtórzy wynik Małgorzaty Wassermann z 2018 roku, kiedy kandydatka partii znalazła się w drugiej turze? - To zależy od frekwencji wyborczej, a dziś uczciwie nikt nie jest w stanie oszacować jaka ona będzie. Dziś bardzo wielu wyborców PSL, Trzeciej Drogi i Platformy jest rozczarowanych sposobem działania ich partii i nie pójdzie do wyborów - ocenia nasz gość. Prawo i Sprawiedliwość przed tymi wyborami samorządowymi miało kłopot z wyłonieniem kandydatów do walki w największych miastach. Najbardziej rozpoznawalni politycy tej formacji nie chcieli kandydować, a ich miejsce często zajmowali politycy, którzy dotąd uchodzili za "drugi garnitur" - często młodsi i bardziej kojarzeni z polityką lokalną, a nie centralną. Pod Wawelem o poparcie wyborców z ramienia PiS powalczy Łukasz Kmita, a nie np. Małgorzata Wassermann. - Zabiegałem o to, żeby startować na prezydenta Krakowa, rzeczywiście ta decyzja była ogłoszona później niż planowaliśmy. Taka była strategia partii. Jestem optymalnym kandydatem. Byłem w powszechnym uważaniu dobrym wojewodą, który sprawdził się w czasach kryzysu - mówi Interii Kmita. Polityk PiS w kampanii wyborczej nie rezygnuje z partyjnego szyldu, choć wielu jego kolegów postąpiło inaczej. - Trzeba pytać moich kolegów. Być może mają tak szeroki komitet wyborczy, że więcej jest tam osób z różnych środowisk i zdecydowali, że warto wystartować z innym logiem, ale z poparciem Prawa i Sprawiedliwości. Jedno jest pewne - Łukasz Kmita w Krakowie idzie pod szyldem Prawa i Sprawiedliwości - mówi kandydat PiS. - Byłbym nieuczciwy gdybym ten znaczek ściągał. Na moich materiałach wyborczych ten znaczek jest, co nie oznacza, że adresuję swój przekaz tylko do wyborców PiS i mówię o tym od początku. Kraków to wspólnota. Kraków nie powinien być ani Platformy, ani PSL, ani PiS, ani Łukasza Gibały. I taki będzie, jeśli będę prezydentem - dodaje. Polityk PiS odnosi się też do głośnego tekstu prof. Andrzeja Nowaka. Znany historyk sympatyzujący z PiS na łamach "Arcany" porównywał m.in. kampanie samorządowe z 2018 i 2024 roku. Pisał np. tak: "Wyznaczona przez prezesa ledwie kilka tygodni przez terminem wyborów kandydatka do godności prezydenta Krakowa, zajęta była akurat kompletnie bezowocną komisją śledczą w sprawie afery Amber Gold i na jakąkolwiek kampanię wyborczą nie miała czasu, ani najwyraźniej ochoty. Wynik był oczywisty do przewidzenia: jak się lekceważy wybory i wyborców, to nie można wygrać. Dziś, to jest w 17 lutego 2024 roku, na sześć tygodni przed terminem kolejnych wyborów samorządowych, PiS nawet nie wskazał jeszcze swojego kandydata czy kandydatki w Krakowie. To już nie jest ostentacja, to jest po prostu pogarda" - pisał prof. Nowak. - Z tego co wiem to pan prof. Nowak jest ekspertem w dziedzinach historycznych a nie związanych z PR-em. Bardzo go szanuję, to dla mnie autorytet w zakresie historii i oceny tego, co dzieje się w Polsce (...) A ja będąc wojewodą pokazałem, że bardzo wspieram samorządy. Pan prof. Nowak może mieć taką opinię, mnie to nie przeszkadza - odpowiada Kmita. W rozmowie z Dawidem Serafinem i Łukaszem Szpyrką polityk odnosi się również do słów Patryka Jakiego, który po wyborach samorządowych w 2018 powiedział w wywiadzie dla Interii, że żaden prawicowy kandydat nie wygra w Warszawie. Czy ta zasada działa również w Krakowie? - Nie zgadzam się. Dlatego że w Krakowie mamy bardzo ciekawą sytuację. Łukasz Gibała jest przedstawicielem lewicy, ja go sytuuję skrajnie na lewo, bo wcześniej był w Ruchu Palikota, w Platformie Obywatelskiej i w jednym z wywiadów powiedział, że jest nurtu centrowo-lewicowego. A Kraków zawsze był konserwatywny, więc myślę, że te wartości będą towarzyszyły mieszkańcom przy urnach wyborczych w pierwszej turze, a w drugiej może wydarzyć się niespodzianka - mówił Kmita. Polityk nie wyklucza natomiast skopiowania niektórych warszawskich rozwiązań w Krakowie. - Będąc prezydentem zorganizowałbym, i tu uważam Rafał Trzaskowski zrobił coś fajnego, loterię podatkową. W taki sposób, by ci mieszkańcy Krakowa, którzy płacą tu podatki, mogli mieć z tego dodatkowe benefity - zapowiada. Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia, a ewentualna druga tura dwa tygodnie później. Bitwa o Kraków. Całą rozmowę z Łukaszem Kmitą możesz obejrzeć w materiale wideo poniżej: *** "Bitwa o Kraków" - to cykl rozmów z kandydatami na prezydenta Krakowa. To właśnie tutaj rozegra się najciekawsza polityczna batalia w tych wyborach samorządowych. Po 22 latach rządów Jacek Majchrowski powiedział "stop". Dziennikarze Interii: Łukasz Szpyrka i Dawid Serafin starają się dowiedzieć, jakie motywy kierują osobami, które chcą przejąć władzę w drugim co do wielkości mieście w Polsce. I nie zadowalają się prostymi i wymijającymi odpowiedziami. Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Chcesz porozmawiać z autorami? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl; lukasz.szpyrka@firma.interia.pl