Atak na biuro posła KO. Zabytek oblany żrącym kwasem
Poseł Koalicji Obywatelskiej Jarosław Wałęsa poinformował, że w związku z atakiem "osób podających się za rolników", jego biuro będzie nieczynne do odwołania. Polityk przekazał, że agresywna grupa "wylała na drzwi, okna i przedproża biura kwas masłowy oraz pozostawiła wiadro z obornikiem". Dodał, że drzwi, które zostały zniszczone, to chroniony prawnie zabytek.
W czwartek w Polsce odbyła kolejna odsłona protestów rolniczych. Rolnicy tym razem nie blokowali dróg, tylko protestowali przed biurami poselskimi. Rozrzucali się obornik, gnojowicę oraz słomę.
O niebezpiecznym incydencie przed budynkiem swojego biura poinformował poseł Koalicji Obywatelskiej z Gdańska Jarosław Wałęsa.
Protest rolników. Dewastacja biura Jarosława Wałęsy
Polityk PO przekazał, że po godz. 10:30 przed biurem pojawiła się grupa osób, która według relacji świadka miała być bardzo agresywna. Wówczas poseł był w drodze do Sejmu, a w środku znajdował się jego współpracownik.
"Nikt nie zadzwonił do drzwi, nikt nie proponował choćby zwykłej rozmowy - to była celowa dewastacja, o to właśnie im chodziło. Gdyby mój współpracownik wyszedł do chuliganów, być może również byłby poszkodowany. Grupa kilkunastu rolników wylała na drzwi, okna i przedproża mojego biura kwas masłowy oraz pozostawiła wiadro z obornikiem" - napisał Wałęsa.
Polityk przekazał, że jego biuro poselskie znajduje się w starej, XVII-wiecznej kamienicy, a drzwi, które zostały zniszczone, to chroniony prawnie zabytek. "Prawdopodobnie ich wymiana bądź naprawa kosztować będzie kilkadziesiąt tysięcy złotych" - dodał Wałęsa.
W związku z incydentem biuro zostało zamknięte do odwołania. Sprawą zajęła się policja, a poseł zaapelował do świadków zdarzenia o pilny kontakt. "To wszystko wydarzyło się dzień przed końcem kampanii i przed rozpoczęciem ciszy wyborczej. Nie odpuścimy tej sprawy, ponieważ nienawiść nie może prowadzić do takich aktów. Co jeśli następnym razem ucierpi też niewinny człowiek?" - napisał Jarosław Wałęsa.
Protesty rolników przed biurami poselskimi
W czwartek protest rolników odbył się także w Białymstoku przed biurami poselskimi marszałka Sejmu Szymona Hołowni i wicemarszałka Senatu Macieja Żywny. Rolnicy przynieśli tam kilkanaście kostek słomy, gnojowicę w pojemnikach i mleko, a także worki ze zbożem z napisami "PL" i "UA".
Protesty organizowane były też w województwie lubelskim. Obornik rozsypano przed budynkiem przy ul. Lwowskiej 64, gdzie mieści się m.in. biuro poselskie Tomasza Zielińskiego (PiS). Umieszczono też baner z napisem: "Polscy rolnicy nie będą umierać w ciszy". Z kolei w Hrubieszowie obornik został rozsypany przy Placu Wolności, gdzie mieści się biuro poselskie Sławomira Zawiślaka (PiS).
W Rzeszowie protesty rolnicze odbyły się przed biurami poselskimi m.in. polityków PiS i PO oraz przed urzędem wojewódzkim. Protesty rolników trwały również przed biurami poselskimi w województwie wielkopolskim. W Koninie protestujący zebrali się na ul. Urbanowskiej, przed biurem poselskim wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka.
Rolnicy protestowali przeciwko unijnemu Zielonemu Ładowi, a także niekontrolowanemu importowi zboża i innych produktów spożywczych spoza UE, które nie spełniają norm. Według nich, rząd nie przedstawił konkretów w tej sprawie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
INTERIA.PL/PAP