Roman Giertych rezygnuje ze startu w wyborach. "To wina Lewicy"
Roman Giertych zrezygnował z ubiegania się o mandat w wyborach do Senatu - poinformował sam mecenas za pośrednictwem mediów społecznościowych. W obszernym wpisie stwierdził, że winę za jego decyzję ponosi Lewica, ponieważ formacja zapowiedziała, że wystawi kontrkandydata w jakimkolwiek okręgu, z którego dawny lider LPR chciałby wystartować. Na słowa Giertycha szybko zareagowali w prześmiewczy sposób przedstawiciele oskarżanej partii. Głos w sprawie zabrał także wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski.

Były wicepremier i adwokat Roman Giertych ogłosił za pośrednictwem mediów społecznościowych, że rezygnuje z ubiegania się o start w wyborach do Senatu w ramach paktu senackiego.
Roman Giertych rezygnuje ze startu do Senatu. Mecenas oskarża Lewicę
Roman Giertych stwierdził, że decyzja ma związek z wrogą wobec niego postawą Lewicy. Partia zapowiedziała bowiem, że nie poprze jego kandydatury i wystawi swojego kontrkandydata w jakimkolwiek okręgu, z którego zamierzałby ubiegać się o mandat.
"Kolejny sondaż pokazuje, że nie wchodzą (Lewica - red.) do Sejmu, a prawie 5 proc. elektoratu opozycji się marnuje, ale Lewica nie tym się zajmuje" - ocenił mecenas.
W swoim obszernym tweecie tłumaczył, że dostał propozycję startu z Olsztyna, gdzie o reelekcję powalczy wspierana przez Prawo i Sprawiedliwość niezależna senator Lidia Staroń. "Moja motywacja do walki z - w sumie pozytywnie zachowującą się Lidią Staroń - nie byłaby taka, jak w przypadku kandydatów PiS" - zaznaczył Giertych.
Kampania wyborcza 2023. "Lewica robi wszystko, żeby ułatwić zwycięstwo PiS"
Były lider Ligii Polskich Rodzin przekonuje, że jego intencją było wystartowanie w wyborach i "rozliczenie działaczy PiS za przestępstwa, których się dopuścili".
"Obawiałem się i nadal obawiam, że poklepywanie po plecach pana Dworczyka podczas wizyty na spotkaniu z panią Nowacką i panem Nitrasem, które miało miejsce kilka tygodni temu czy też honorowanie symetrystów na Campus zorganizowanym przez opozycję, będzie symbolem tego w jaki sposób potraktujemy PiS po wyborach" - stwierdził Giertych.
Zaznaczył przy tym, że po 15 października "nie można poklepywać PiS po plechach", ponieważ w przeciwnym razie obecna partia rządząca powróci w przyszłości ponownie do władzy. "Kwestia rozliczenia to nie jest kwestia zemsty. Kwestia rozliczenia PiS to kwestia przyszłości Polski jako poważnego państwa. To sprawa fundamentalna" - ocenił.
"Jestem pewien, że opozycja w tych wyborach wygra. I zrobię wszystko, aby tak było. Niestety uważam, że zwycięstwo opozycji odbędzie się wbrew Lewicy, a przynajmniej jakiejś jej części. Oni bowiem robią tak jak w 2015 roku wszystko, aby ułatwić zwycięstwo PiS" - skwitował.
Lewica odpowiada R. Giertychowi. "Trzeba mieć ludzi za idiotów"
Na odpowiedź polityków Lewicy nie trzeba było długo czekać. Poseł tej partii z Wrocławia Krzysztof Śmiszek zareagował prześmiewczo na decyzję byłego wicepremiera.
"Giertych wycofuje się z walki o Senat. Smuteczek" - zakpił.
Z kolei Dawid Dobrogowski - członek Rady Krajowej Lewicy i przedstawiciel młodzieżówki ugrupowania - stwierdził, że mecenas w swoim wpisie "cytuje jakiegoś krzaka, a nie prawdziwą sondażownię".
"Trzeba mieć ludzi za idiotów, aby winę za to, że nikt cię człowieku nie zgłosił do paktu senackiego, obarczać Lewicę" - napisał Dawid Dobrogowski. "Atakując Lewicę, wspierasz PiS. Giertych, ogarnij się" - zakończył.
Sugestia stoi jednak w sprzeczności ze stanowiskiem Polski 2050, która wcześniej zapowiedziała, że zgłosiła byłego premiera jako kandydata do izby wyższej.
Głos w sprawie zabrał także bezpośredni przeciwnik byłego lidera LPR, wiceszef resortu rolnictwa Janusz Kowalski. "Tydzień dobrych wiadomości dla Polski. Giertych nie wystartuje do Senatu i poczeka na prokuratora" - ocenił.
"Odpadł wcześniej wspierany politycznie przez Kreml awanturnik Kołodziejczak, którego karierka rozstrzaskała się w Ministerstwie Rolnictwa. Został Tusk i Nitras. Cierpliwości. Będzie się działo!" - napisał Janusz Kowalski na Twitterze, odwołując się do nagrania z wtorku, w którym zapowiadał, że "idzie po Giertycha".
Pakt senacki. Roman Giertych zapowiedział swój start w wyborach pod koniec maja
Roman Giertych zapowiedział swój start w wyborach 28 maja. Mecenas stwierdził wówczas, że chciałby zostać wspólnym kandydatem opozycji z okręgu podpoznańskiego. Na drodze stanęła mu jednak senator z ramienia PO Jadwiga Rotnicka, która zgłosiła wolę ubiegania się o reelekcję z tego samego miejsca.
Debata nad startem Giertycha rozgrzewała dyskusję wokół paktu senackiego, dzięki któremu opozycja w 2019 roku przejęła kontrolę nad izbą wyższą parlamentu.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!