19 kwietnia w Sejmie odbyła się konferencja prasowa, na której ogłoszono powstanie nowej partii - Dobry Ruch (DR). Z formalnego punktu widzenia ugrupowanie to funkcjonowało już wcześniej jako Partia Możemy, a Dobry Ruch to jedynie jego nowa odsłona. Zabieg ten - w tak krótkim czasie do wyborów - to ominięcie konieczności oczekiwania na rejestrację nowego podmiotu. Obecnie partia ma w swoich szeregach jednego posła, a jest nim lider grupy Paweł Szramka - były współpracownik Pawła Kukiza, który nie zgodził się na kooperację z Prawem i Sprawiedliwością. Wybory parlamentarne 2023. Dobry Ruch, czyli nowa partia w Sejmie Jak przekonują członkowie, Dobry Ruch "dąży do poprawy jakości w polskiej polityce", a ich nadrzędnym celem jest "rozwój państwa przyjaznego obywatelowi, opartego na wolności gospodarczej i osobistej". W deklaracji ideowej partia postuluje likwidację PIT, CIT, 500+, ZUS i mediów publicznych, chce wprowadzić dobrowolną składkę zdrowotną, popiera energetykę odnawialną i jądrową, decentralizację, demokrację bezpośrednią czy inicjatywę sędziów pokoju oraz opowiada się za legalizacją związków partnerskich i marihuany, a także liberalizacją prawa aborcyjnego. Dalej czytamy, że ugrupowanie nie zgadza się na powrót zasadniczej służby wojskowej, nie popiera zakazu handlu w niedzielę, a także chce reformy zasad finansowania Kościoła przez państwo. Paweł Szramka: Sejm tak, ale nie za wszelką cenę W rozmowie z Interią Paweł Szramka przekonuje, że Dobry Ruch "powstał dla wszystkich niezadowolonych", a także liberalnych wyborców, których - według wyliczeń, którymi posługuje się partia - w Polsce ma być około 20 proc. - Szukamy poprawy jakości w polskiej polityce nawet kosztem tego, że mogę w niej nie być - mówi nam lider partii. - Gdybym chciał znaleźć się w parlamencie za wszelką cenę, skorzystałbym z kilku ofert poważnych graczy, a takie dostawałem. Sejm tak, ale nie kosztem zatracenia ideałów - dodaje. Jak słyszymy, DR ma być "oddolnym ruchem przedsiębiorców i ekspertów", a partia - choć nowa na scenie i niezbyt liczna - ma być gotowa strukturalnie na samodzielny start w wyborach. - Nawet jeśli mamy iść z kimś na współpracę, to nasze najważniejsze postulaty muszą być popierane i wpisane do programów - twierdzi lider. Szramka przekonuje, że spośród sejmowych formacji wyklucza jedynie współpracę z partią Kaczyńskiego, a po wyborach wolałby wejść w koalicję z tzw. opozycją demokratyczną, a nie z PiS i Konfederacją. - Jeśli bylibyśmy kołem trzyosobowym, który ma tak duży wpływ na politykę i kierunek zmian w Polsce, to myślę, że biorę opozycję w ciemno - podkreśla. Poglądy ekonomiczne sugerują, że Dobry Ruch zbliżony jest do ugrupowania Sławomira Mentzena, lecz sam Szramka widzi w takiej współpracy zasadnicze wady. - Pod kątem gospodarczym nawet mógłbym się z Konfederacją zgodzić, ale nie mógłbym iść z nimi do wyborów, by później tłumaczyć nieodpowiedzialne wypowiedzi posłów Brauna i Korwina-Mikke - mówi. Co na to ludowcy? Swoją wolnorynkową twarz pokazuje ostatnio także "Trzecia Droga", czyli wspólny komitet Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Interia spytała więc ludowców, co uważają na temat nowej partii Szramki - polityka, który już cztery lata temu startował z list PSL-Koalicji Polskiej. - Powiem szczerze, że informację o podmiocie zwanym Dobry Ruch widziałem tylko raz na Twitterze. Nie dostrzegłem inicjatyw politycznych, nie wiem, na czym polega ich działalność, czy jest to coś poważnego, czy raczej efemeryda - powiedział nam wiceprezes PSL Dariusz Klimczak. - Każdy nowy podmiot na scenie ma świadomość, że samodzielny start to ogromne wyzwanie i trzeba nastawiać się na współpracę z innymi - dodaje. - Paweł Szramka - który doskonale nas zna, ponieważ współpracował z nami w klubie przez rok - kiedy ostatecznie wszystko ułoży, pewnie będzie próbował rozmawiać z większymi podmiotami. Pytanie tylko z którymi? - mówi nam Klimczak. Polityk podkreśla, że ani on, ani Władysław Kosiniak-Kamysz nie prowadzili rozmów ze Szramką m.in. dlatego, że skupiali się w mijających tygodniach głównie na dialogu z partią Szymona Hołowni. - Nie oznacza to jednak, że nie będziemy budować list wyborczych zarówno w oparciu o ruchy samorządowe, obywatelskie jak i silne osobowości, które nie zawsze muszą być związane z partiami politycznymi. Mam nadzieję, że wkrótce wyklaruje się polityczna droga Bogusława Sonika czy posłów, którzy porzucili Konfederację - mówi nam wiceszef Polskiego Stronnictwa Ludowego. Artur Dziambor, Wolnościowcy: Poglądowo jesteśmy mocno zbliżeni Jak dowiedziała się Interia, ludowcy rozmawiają na temat list wyborczych nie tyle z Wolnościowacami, co wyłącznie z Arturem Dziamborem. - Połączenie Polski 2050 i PSL - jeśli faktycznie ma być centroprawicowe - to komitet, który będzie mógł zawojować jakoś na scenie, szczególnie teraz, kiedy PO poglądowo skręca w lewo. Niczego nie wykluczam, ale na razie robimy swoje. Zdecydowanie wolałabym zawalczyć jako Wolnościowcy - mówi natomiast sam Dziambor. Jego również spytaliśmy, co sądzi o nowej partii Pawła Szramki. - Parę miesięcy temu proponowaliśmy panu posłowi przejście do Wolnościowców, ale taką propozycję odrzucił, ponieważ tworzył Dobry Ruch, o czym nas nie informował - mówi nam Dziambor. Lider Wolnościowców przyznaje również, że odkąd DR pojawił się na scenie, obie formacje nie prowadziły żadnych rozmów. - Poglądowo jesteśmy mocno zbliżeni, także wyobrażam sobie współpracę. Połączenie byłoby właściwym krokiem, ponieważ dobrze by było, gdyby grupy o podobnych poglądach nie startowały przeciwko sobie - podkreśla. "Musimy brać pod uwagę rozmowy z innymi" Wszyscy nasi rozmówcy tłumaczą, że kluczowe układanki i personalne decyzje zapadną w trakcie najbliższych dwóch miesięcy, ponieważ sierpień to czas zgłaszania list wyborczych. Zapytany o współpracę z Wolnościowcami Szramka przyznaje, że ich poglądy są zbliżone, lecz troje posłów, w tym sam Artur Dziambor, przez kilka lat legitymizowali niepopularne posunięcia swojej byłej partii. - Myślę, że Wolnościowcy muszą przejść przez taki czyściec. Muszą pokazać, że różnią się od Konfederacji - przekonuje. - W polityce nauczyłem się, że "nigdy nie mówi się nigdy", ponieważ wiele konfiguracji jest możliwych - zwłaszcza kiedy jest się ruchem, który dopiero co powstaje, który nie ma ogromnych szans na zwycięstwo w wyborach. Musimy brać pod uwagę, że rozmowy z innymi formacjami będą się odbywać - mówi nam Szramka. Zaznacza jednak, że choć z Koalicją Polską współpracowało mu się dobrze, to jego rozstanie z PSL było decyzją ludowców. - Myślę, że każdy byłby o wiele bardziej ostrożny, gdyby dostał zaproszenie do miejsca, z którego jakiś czas temu został wyproszony - dodaje. W czwartek 18 maja w Lublinie odbywa się pierwsze, inauguracyjne spotkanie Dobrego Ruchu. Sebastian Przybył Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na sebastian.przybyl@firma.interia.pl