"The Observer": Czy terapia może zaszkodzić?

Nina Nowakowska

Oprac.: Nina Nowakowska

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
378
Udostępnij

Lekarze rodzinni w Wielkiej Brytanii coraz częściej kierują pacjentów do psychoterapeutów lub specjalnych doradców. Jednak branża ta jest dalece nieuregulowana. Brakuje choćby ujednoliconego kodeksu etycznego, systemu składania skarg czy minimalnych kwalifikacji dla osoby wykonującej zawód.

Czy terapia może zaszkodzić? Najważniejsze jest to, kto ją prowadzi
Czy terapia może zaszkodzić? Najważniejsze jest to, kto ją prowadziAleksandra Włodarczyk123RF/PICSEL

W cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Założony w 1791 r. brytyjski tygodnik "The Observer", z którego pochodzi poniższy artykuł, jest najstarszą niedzielną gazetą na świecie. Jego dziennikarze zdobywali prestiżowe statuetki British Press Awards, a sam tytuł został ogłoszony gazetą roku 2006.

W zeszłym tygodniu zdumiała mnie pewna wiadomość: lekarze rodzinni mają tak dużo pacjentów z problemami psychicznymi, że kierują ich do nieuregulowanych organizacji charytatywnych. W efekcie skomplikowane przypadki trafiają w ręce terapeutów, którzy nie zawsze posiadają odpowiednie kwalifikacje do ich leczenia.

Przykładem jest dziewczynka z autyzmem i zaburzeniami odżywiania, którą poproszono o samodzielne zgłoszenie się do lokalnej fundacji oferującej "indywidualne wsparcie" - udzielane przez osobę nieprzeszkoloną ani w psychoterapii, ani w poradnictwie. Jej matka, była pielęgniarka psychiatryczna, zaczęła się obawiać, że terapia przynosi córce więcej szkody niż pożytku i zakończyła sesje.

Wielka Brytania w psychoterapeutycznym chaosie

Liczby mówią same za siebie. Organizacja charytatywna zajmująca się doradztwem psychologicznym w Blackpool szacuje, że około połowa pacjentów korzystająca z ich cotygodniowej terapii została tam skierowana przez brytyjską służbę zdrowia (NHS).

Dotyka to szerszego problemu w świecie terapii rozmownych: nie są one regulowane. Każdy może nazwać siebie "terapeutą", "psychologiem" lub "doradcą". Niedawne śledztwo BBC ujawniło pojawienie się mnóstwa podejrzanych kursów online. Niektóre z nich miały bardzo niewygórowane wymagania zdawalności, inne natomiast pozwalały kursantom na ściąganie. Nie ma jednak prawnego obowiązku ukończenia nawet weekendowego kursu doradztwa, przed rozpoczęciem odpłatnego przyjmowania pacjentów.

Podczas gdy nadzór nad lekarzami sprawuje Generalna Izba Lekarska, która może ich skreślić z rejestru oraz zakazać wykonywania zawodu, regulacje dotyczące psychoterapeutów i doradców są całkowicie dobrowolne. Można ubiegać się o akredytację szanowanych organizacji, takich jak Brytyjskie Stowarzyszenie Poradnictwa i Psychoterapii (BACP) lub Brytyjska Rada Psychoterapii (UKCP), ale w przypadku jej utraty nic nie powstrzyma takiego delikwenta przed ponownym otwarciem interesu.

Krótko mówiąc: jest to branża, w której nie ma ujednoliconego kodeksu etycznego, systemu składania skarg, ani minimalnych wymaganych kwalifikacji, a która zajmuje się chorymi i bezbronnymi ludźmi.

Psycholog, terapeuta, doradca - brak regulacji odnośnie kluczowych zawodów

Sytuację pogarsza dodatkowo fakt, że tylko jedna na 10 osób zdaje sobie sprawę z owego braku nadzoru. Obowiązek sprawdzenia, czy terapeuta znajduje się na liście akredytowanych lekarzy, spoczywa wyłącznie na pacjencie. Ten z kolei może psychicznie nie być w stanie tego zrobić. Problem staje się jeszcze poważniejszy, gdy lekarze rodzinni kierują pacjentów do podejrzanych konsultantów, co może zostać zinterpretowane jako formalne skierowanie od NHS.

Kryzys prawdopodobnie będzie się pogłębiał miarę rozwoju terapii. Na listach oczekujących na usługi z zakresu zdrowia psychicznego obecnie znajduje się około 1,6 miliona osób - liczba ta wzrosła o prawie jedną trzecią w ciągu ostatnich dwóch lat. Nic więc dziwnego, że ci, których na to stać, wybierają leczenie prywatne.

Terapie rozmową, będące niegdyś tematem tabu, są coraz częściej akceptowane i promowane jako sposób na poprawę jakości życia. Niektóre firmy oferują terapię swoim pracownikom jako dodatek do pensji. Wraz ze wzrostem liczby potencjalnych klientów, coraz więcej osób decyduje się na karierę w doradztwie. W latach 2019-2023 liczba studentów zarejestrowanych w BACP, kształcących się na terapeutów, wzrosła o 44 proc.

Oczywiście terapia może zmienić życie na lepsze. Jednak pośród historii sukcesów kryją się również horrory. Spośród 72 terapeutów skreślonych z rejestru BACP i UKCP w latach 2005-2015 prawie co czwarty nadal praktykuje. Śledztwo przeprowadzone przez gazetę "i" wykazało, że terapeuci, którzy zostali wykluczeni z organizacji zawodowych za stosunki z pacjentami, zastraszanie, rasizm, podawanie pacjentom nielegalnych narkotyków lub prowadzenie sesji w stanie nietrzeźwości, pozostali na rynku.

Psychoterapeuta, który wykorzystywał pacjentki i został skreślony z rejestru za "stwarzanie skrajnego zagrożenia dla społeczeństwa, gdyby pozwolono mu wznowić praktykę" - nadal ją prowadził.

Czy terapia może mieć negatywne skutki? Nowy sondaż

Dlaczego tak wolno wprowadzaliśmy regulacje? Mimo że świadomość korzyści płynących terapii rośnie, zbyt mało mówi się o tym, że może ona również wyrządzać szkody. Metody leczenia (jakiekolwiek by nie były) rzadko mają tylko jeden, zaprogramowany efekt - nawet jeśli są na tyle silne, by pomóc, równie dobrze mogą zaszkodzić.

Z badania przeprowadzonego przez Royal College of Psychiatrists wynika, że nawet jedna na 20 osób przyznaje, że odczuwa "trwałe negatywne skutki" terapii. Nieskuteczne leczenie może bowiem pogłębić depresję, obniżony nastrój i zachowania autodestrukcyjne.

Terapia ze swej natury wiąże się z wrażliwością i jednostronną dynamiką władzy, co również czyni ją niebezpieczną. Istnieje długa historia stosowania terapii do złych celów - jak choćby wsektach, w których "terapeuci" korzystają z technik manipulacji i piorą mózgi członków.

Inny przykład dotyczy "praktyk nawracania" - które obecnie mają zostać zakazane - mających na celu zmianę czyjejś orientacji seksualnej. Te ostatnie w skrajnych przypadkach mogą obejmować również egzorcyzmy i przemoc fizyczną.

Jednakże osoba stosująca przemoc bynajmniej nie musi być agresywna, żeby wyrządzić krzywdę: nieudolne podejście też może spowodować szkody. Weźmy pod uwagę fakt, że wiele chorób fizycznych - w tym zaburzenia metaboliczne i immunologiczne oraz guzy mózgu - mogą dawać objawy psychiatryczne. Terapeuta, który nie rozpoznaje głównych oznak i kontynuuje leczenie pacjenta za pomocą metod psychologicznych, może jedynie pogorszyć sytuację.

Jak uzdrowić terapię?

Konieczne są bardziej rygorystyczne regulacje. Niektóre stanowiska - w tym "psycholog kliniczny" i "psycholog pracy" - są już chronione prawnie, wymagają jedynie minimalnego przeszkolenia. Podobne zasady można by rozszerzyć na każdego, kto chciałby tytułować się "psychologiem", "terapeutą" lub "psychoterapeutą" i leczyć pacjentów z problemami natury psychicznej.

W wielu innych krajach przepisy w tej kwestii są bardziej wyśrubowane. W Holandii, Szwecji i Szwajcarii, aby uzyskać tytuł psychoterapeuty, trzeba ukończyć sześcioletnie szkolenie.

Jednakże ściślejsza regulacja terapii może pomóc w rozwiązaniu jednego problemu kosztem zaostrzenia drugiego. System opieki psychicznej i tak jest już przeciążony - jest to jednak argument za większymi inwestycjami. Według najnowszych szacunków problemy ze zdrowiem psychicznym kosztują brytyjską gospodarkę 117,9 miliardów funtów (ponad 587 miliardów złotych - red.) rocznie, głównie z powodu utraty miejsc pracy przez pacjentów i członków ich rodzin.

W zeszłym tygodniu ogłoszono, że pogarszająca się kondycja psychiczna społeczeństwa stoi za rosnącymi świadczeniami z tytułu niepełnosprawności. Mowa tu o 44 proc. osób ubiegających się o te świadczenia w 2024 r., w porównaniu z 25 proc. w 2002 r. Przydzielenie większej części środków publicznych na leczenie zdrowia psychicznego byłoby zatem nie tylko humanitarne, ale i skuteczne.

Tekst przetłumaczony z "The Guardian" - www.theguardian.com

Autorka: Martha Gill

Tłumaczenie: Nina Nowakowska

Tytuł, śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji

---

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebookui komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Ceny prądu zamrożone do września. Co będzie później? Motyka w ''Graffiti'': Nie będzie żadnego wystrzału cen energii
      Ceny prądu zamrożone do września. Co będzie później? Motyka w ''Graffiti'': Nie będzie żadnego wystrzału cen energiiPolsat NewsPolsat News
      emptyLike
      Lubię to
      Lubię to
      like
      221
      Super
      relevant
      70
      Hahaha
      haha
      49
      Szok
      shock
      19
      Smutny
      sad
      7
      Zły
      angry
      12
      Lubię to
      like
      Super
      relevant
      378
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
      Przejdź na