Kaczyński wypomina Tuskowi: Jakoś nigdy o tym nie powiedział

Oprac.: Sebastian Przybył
- Rządy Donalda Tuska to było osiem lat niemieckich porządków w Polsce - stwierdził Jarosław Kaczyński podczas konwencji wojewódzkiej PiS w Gorzowie Wielkopolskim. Prezes partii rządzącej ocenił również, że w relacjach polsko-niemieckich należy mówić o reparacjach za szkody poniesione podczas II wojny światowej, ale były premier "jakoś nigdy o tym nie powiedział". - Dyskretny to plan - oznajmił lider obozu władzy. Kaczyński dodał, że "musi mówić o Tusku", choć nie czerpie z tego przyjemności. - Robię to niechętnie, ale dla ojczyzny - powiedział.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński wziął udział w konwencji wojewódzkiej partii zorganizowanej w Gorzowie Wielkopolskim.
Lider obozu władzy rozpoczął swoje wystąpienie od uderzenia w przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który w czwartek podczas spotkania z wyborcami w Pile stwierdził, że jego polityczni oponenci mogą go "od Niemców wyzywać", ale jego celem jest wprowadzenie "elementarnego porządku".
Wybory 2023. J. Kaczyński o D. Tusku: Chce zaprowadzić niemieckie porządki
W odpowiedzi na słowa Tuska Jarosław Kaczyński ocenił, że czas rządów byłego premiera był "szczególnym czasem niemieckich porządków w Polsce". - To było osiem lat niemieckich porządków. Były one wprost nawet, jeśli chodziło o tak wewnętrzną sprawę, jak wiek emerytalny, to trzeba było się pytać kanclerz Niemiec Angelę Merkel - powiedział lider PiS.
- Niemieckie porządki to może oznaczać to, czego doznawaliśmy w czasie zaborów. Nie sądzę, żeby to były dobre porządki, kiedy dzieci były prześladowane za to, że chciały się po polsku modlić. Kulturkampf - ta wojna z polskością, wojna z Kościołem, to wszystko, co wtedy Polaków spotykało, to odbieranie prawa do bycia Polakiem - germanizacja - to były te niemieckie porządki - wymieniał prezes PiS.
Jak stwierdził Kaczyński, w relacjach polsko-niemieckich "trzeba mówić o reparacjach wojennych". - Mam nadzieję, że Donald Tusk przez te niemieckie porządki rozumie reparacje, tylko jakoś nigdy o tym nie powiedział. Dyskretny to plan - ocenił.
Prezes PiS wyliczał, że "niemieckie porządki Donalda Tuska" to m.in. praca za pięć złotych na godzinę czy likwidacja polskich stoczni, w celu utrzymania tych niemieckich. - Gdyby polskie zatrzymano, to niemieckie musiałyby upaść. Niemcy wcale temu nie przeczą - stwierdził.
Jarosław Kaczyński: Zlikwidowaliśmy arcynieporządek z okresu niemieckiego porządku
W dalszej części swojej wypowiedzi Kaczyński przeciwstawił lata 2007-2015 z okresem rządów Prawa i Sprawiedliwości. - Te osiem lat naszych rządów - myśmy nie rządzili pod niemieckim kierownictwem, myśmy rządzili sami - powiedział prezes PiS.
- No i wyniki były takie, że zdołaliśmy (...) zlikwidować to, co było tym arcynieporządkiem z czasów tego niemieckiego porządku, to znaczy wielkie okradanie finansów publicznych - dodał.
Szef partii rządzącej oznajmił, że "jeżeli ktoś Polsce dobrze życzy, to jednego na pewno nie powinien życzyć - niemieckich porządków". - A te niemieckie porządki, to są właśnie rządy Tuska i tej całej grupy, która do tego doprowadziła - podkreślił.
Kaczyński dodał również, że "musi mówić o Tusku", choć nie czerpie z tego przyjemności. - Muszę znów o Tusku, bo najpierw on o mnie mówił, potem ja, potem znowu on. Robię to niechętnie, ale dla ojczyzny - powiedział.
W dalszej części swojego wystąpienia prezes PiS oświadczył, że jego ugrupowanie nie jest przeciwne relacjom gospodarczym z Niemcami, ale muszą być one "obustronnie korzystne". - Z tymi zachodnimi, a w istocie niemieckimi "porządkami", to jednak uważajcie! - przestrzegł ponownie nawiązując do słów Tuska z czwartku.
Prezes PiS: Film Agnieszki Holland jest "maksymalnie antypolski"
Lider Prawa i Sprawiedliwości nawiązał również do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i filmu Agnieszki Holland pt. "Zielona Granica". Zapewniał również, że rząd "tworzy naprawdę silną armię, w pośpiechu, z bardzo dużym wysiłkiem, ale nie można w obecnej sytuacji zrobić tego inaczej".
- To, co dzieje się na granicy wschodniej, to jest klasyczna wojna hybrydowa. (...) To jest sytuacja, gdzie nie ma wojny wprost, gdzie się nie używa broni, w każdym razie bardzo rzadko, natomiast mamy do czynienia z aktem agresji, narusza się prawa innego państwa, narusza się jego granicę, próbuje zmusić go do czegoś, czego to państwo nie chce - podkreślił Kaczyński.
Zdaniem szefa partii rządzącej działania Białorusi zostały "radykalnie ograniczone" dzięki "ogrodzeniu, które zostało wybudowane" na granicy. - To się w Polsce co poniektórym nie podoba - oznajmił i dodał, że "trzeba piątej klepki nie mieć, żeby chcieć, aby nagle na Polskę runęła wielka fala ludzi".
- Oczywiście można przyjmować tę tezę, którą głosi pani Agnieszka Holland, która w całej tej operacji bierze znaczący udział. Otóż pani Holland mówi tak: i tak te ogromne tłumy (...) runą na Europę, nasza cywilizacja upadnie, bo po prostu takie są prawa historii. Chcecie, żeby te prawa historii działały czy nie? Chcecie walczyć przeciwko temu? - pytał Kaczyński uczestników konwencji.
Jak ocenił prezes PiS znana reżyserka poprzez swój film "wpisuje się w plan Putina". - Holland ma wielką niechęć do naszej cywilizacji, którą my chcemy bronić - powiedział Kaczyński, określając nagrodzone w Wenecji dzieło "maksymalnie antypolskim".
***
Czytaj także:
TWÓJ GŁOS MA ZNACZENIE. Dołącz do naszego wydarzenia na Facebooku i śledź aktualne informacje w trakcie kampanii wyborczej!