Zmień miejscowość
Popularne miejscowości
- Białystok, Lubelskie
- Bielsko-Biała, Śląskie
- Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
- Gdańsk, Pomorskie
- Gorzów Wlk., Lubuskie
- Katowice, Śląskie
- Kielce, Świętokrzyskie
- Kraków, Małopolskie
- Lublin, Lubelskie
- Łódź, Łódzkie
- Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
- Opole, Opolskie
- Poznań, Wielkopolskie
- Rzeszów, Podkarpackie
- Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
- Toruń, Kujawsko-Pomorskie
- Warszawa, Mazowieckie
- Wrocław, Dolnośląskie
- Zakopane, Małopolskie
- Zielona Góra, Lubuskie
Armia Korei Północnej mocno osłabiona w Rosji. "Zniknęła" jedna trzecia
Już niemal jedna trzecia północnokoreańskich żołnierzy miała zginąć lub odnieść rany w rosyjskim obwodzie kurskim podczas walk z Ukraińcami. Mowa o niemal 4 tysiącach bojowników. Jak opisują media, straty mogą wynikać z aktywności ukraińskich dronów - ciężki sprzęt ma być skutecznie powstrzymywany, co sprawia, że ciężar walki na linii frontu spoczywa głównie na piechocie.
"Forbes" pisze o sytuacji żołnierzy Kim Dzong Una w rosyjskim obwodzie kurskim, powołując się na słowa Wołodymyra Zełenskiego.
Z relacji prezydenta Ukrainy wynika, że już niemal jedna trzecia żołnierzy wysłanych z Korei Północnej do walki z Ukraińcami została zabita bądź ranna. Informacje te potwierdził także szef estońskiego wywiadu sił obronnych pułkownik Ants Kiviselg.
Do połowy stycznia 3,8 z 12 tysięcy zabito czy raniono bądź - co mniej prawdopodobne - pojmano. Zdaniem Zełenskiego północnokoreańskie dowództwo robi wszystko, by tuszować wszelkie informacje o udziale w wojnie w Ukrainie, dlatego zazwyczaj zabijają rannych. Czasem zranieni sami postanawiają zakończyć swoje życie.
Żołnierze Korei Północnej giną w Rosji. Nowe dane o stratach
Północnokoreańscy żołnierze dotarli do rosyjskiego obwodu w październiku 2024 roku. Wraz z nimi także sprzęt - pojazdy przeciwpancerne, czy wyrzutnie rakiet. Jak czytamy, w Kursku do około 48 tysięcy Rosjan dołączyć miało 12 tysięcy bojowników Kim Dzong Una.
Choć efekty kontrataku rosyjskich i północnokoreańskich sił są niewielkie, a straty spore, nie oznacza to jednak, że Koreańczycy z Północy są złymi wojownikami. Zdaniem ukraińskiego żołnierza Wołodymyra Demczenki mają oni "nienaganne wyszkolenie strzeleckie".
Demczenko wskazuje, że północnokoreańskich wojskowych ginęłoby jeszcze więcej, gdyby nie zestrzeliwali wielu ukraińskich bezzałogowców.
Ataki piechoty z Północy pozbawione są najczęściej jednak wsparcia ze strony pojazdów opancerzonych, ale nie jest to typowe tylko dla tych bojowników. Rosjanie mają ten sam problem - ukraińskie drony uniemożliwiają czołgom dotarcie do linii frontu. Pojazdy trafiane są z odległości wielu kilometrów. Cały ciężar walki spoczywa więc na piechocie.
Wojna w Ukrainie. Zacięte walki w rosyjskim obwodzie kurskim
"Forbes" ocenia, że w tym tempie 11. Korpus Koreańskiej Armii Ludowej może potrzebować wkrótce posiłków. Nie wiadomo obecnie, czy Pjongjang zobowiązał się do wysłania do Rosji kolejnych żołnierzy. "Reżim z pewnością jest jednak zmotywowany, by dalej wysyłać ludzi" - ocenili autorzy, wskazując na Moskwę odwdzięczającą się kluczowymi technologiami wojskowymi.
Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj specjalny raport
Tymczasem w czwartek ukraińska armia poinformowała, że do niewoli trafiła kolejna grupa żołnierzy wroga. Pojmanych zostać miało w obwodzie kurskim 27 wojskowych - przekazało AFP. "Znaleźli się w trudnej sytuacji, podjęli słuszną decyzję i dobrowolnie się poddali" - napisano w komunikacie.
Ukraińcy podali też, że bojownicy pochodzili z różnych regionów Rosji, a także nielegalnie okupowanego przez Moskwę Krymu.
Źródła: "Forbes", AFP
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!