Rosja chce przekonać świat, że już wygrała. Analitycy ostrzegają
Analitycy amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) ostrzegają przed wojną informacyjną toczoną przez Kreml. Wskazują, że Moskwa stara się przekonać opinię publiczną, że jej zwycięstwo w Ukrainie jest nieuniknione. W rzeczywistości postępy na froncie są niewielkie, a Rosja ponosi przy nich kolosalne straty w ludziach.

W skrócie
- ISW ostrzega przed propagandą Kremla, podkreślając, że Rosja prezentuje iluzję nieuniknionego zwycięstwa na Ukrainie.
- Mimo niewielkich zdobyczy terytorialnych, Rosja ponosi ogromne straty i staje wobec wyzwań związanych z niedoborem personelu wojskowego.
- Analitycy wskazują, że obecne problemy Rosji mogą być szansą do wywarcia nacisku na Putina i zmuszenia go do negocjacji.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
ISW opublikował raport statystyczny dotyczący postępów Rosji na froncie w 2025 r. Z zebranych danych wynika, że armia agresora przejęła kontrolę nad 4699 kilometrami kwadratowymi terytorium Ukrainy.
Oznacza to, że zdobyto o 22 proc. więcej ziemi niż w roku ubiegłym. Czy można zatem mówić o przełomie? Zdaniem ekspertów, sprawa nie przedstawia się dla Moskwy w tak jasnych barwach, jak stara się przekonywać rosyjska propaganda.
Rosja dąży do stworzenia iluzji jej zwycięstwa? Analitycy z ISW nie mają wątpliwości
ISW podkreśla, że choć Rosjanie od stycznia zdołali przejąć 0,77 proc. terenów Ukrainy, odnieśli przy tym "nieproporcjonalnie wysokie straty personalne". Jak wskazano w raporcie, Kreml próbuje przekonać cały świat, że jest w stanie toczyć bezterminową wojnę "na wyniszczenie".
Analitycy podkreślają, że w ostatnim czasie Moskwa zintensyfikowała działania w wojnie informacyjnej, by przekonać do tej tezy opinię publiczną na Zachodzie. Chodzi o to, by zaistniało przekonanie, że zwycięstwo Rosji jest nieuniknione.
W rzeczywistości zasoby armii najeźdźczej są coraz bardziej ograniczone, a Władimir Putin będzie musiał wkrótce znaleźć sposób na to, by "załatać" braki w personelu wojskowym.
Putin stoi przed dylematem. Wkrótce będzie musiał sięgnąć po rezerwy
Zdaniem ekspertów z amerykańskiego think tanku, rosyjski przywódca nie zrezygnuje z osiągnięcia swoich celów, jednak będzie do nich dążył drogą dyplomatyczną, ponieważ na ten moment nie jest w stanie dopiąć swego poprzez działania na polu bitwy.
ISW wskazuje, że w Rosji brakuje już dobrowolnych rekrutów do armii, więc jeśli Moskwa chce kontynuować wojnę w 2026 r., będzie musiała zacząć stawiać na rezerwy strategiczne.
Eksperci przypominają, że Putin oddala w czasie możliwość przeprowadzenia ogólnej mobilizacji wojskowej, bo stanowi on dla niego duże ryzyko polityczne.
Idealny moment na zmuszenie Putina do negocjacji? ISW o konieczności nacisku na Kreml
ISW przekonuje, że Kreml staje w obliczu dużych problemów gospodarczych i demograficznych w kraju, które będą jedynie wzrastać. Wskazuje, że to dobry moment, by Stany Zjednoczone zmusiły rosyjskiego prezydenta do realnych negocjacji.
Choć rząd w Moskwie wielokrotnie z entuzjazmem odnosił się do działań Donalda Trumpa i amerykańskich propozycji pokojowych, żadna z nich nie została ostatecznie zaakceptowana przez Kreml.
Tymczasem sam Putin podkreślał wielokrotnie, że wszystkie cele tzw. specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie zostaną osiągnięte - niezależnie od tego, czy stanie się to przy stole negocjacyjnym czy na polu bitwy.
Źródło: ISW












