Polska armia w Ukrainie? Ekspert: Na pewno nie jednostronnie

Łukasz Szpyrka
Dawid Serafin

Łukasz Szpyrka, Dawid Serafin

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Zły
angry
Lubię to
like
1,2 tys.
Udostępnij

- Siły pokojowe mają sens, jeżeli będą koalicyjne. Tylko pytanie, która to powinna być koalicja. Unia Europejska, NATO, ONZ, a może Szanghajska Organizacja Współpracy? - zastanawia się w rozmowie z Interią prof. Artur Gruszczak, szef Katedry Bezpieczeństwa Narodowego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Ukraińskie wojsko w rejonie donieckim
Ukraińskie wojsko w rejonie donieckimMadeleine Kelly/ZUMA Press Wire/East News

Prof. Artur Gruszczak z UJ był gościem podcastu "Z dwóch stron". Minęły trzy lata od agresji Rosji na Ukrainę, a na horyzoncie widać zalążek ewentualnego zawieszenia broni. Pokój lub rozejm chce zapewnić Donald Trump, który niekonwencjonalnymi sposobami wszedł do rozgrywki między Rosją a Ukrainą. Prezydent USA rozmawiał już z Władimirem Putinem, powstały zespoły negocjacyjne, które bez udziału Ukrainy starają się znaleźć rozwiązanie na zawieszenie konfliktu. Tymczasem sam Wołodymyr Zełenski w piątek ma się pojawić w Waszyngtonie, by negocjować z USA - kartą przetargową są ukraińskie złoża metali rzadkich.

Jeśli USA rzeczywiście dojdą do porozumienia z Rosją, a decyzje na linii Moskwa-Waszyngton zaakceptuje też Kijów, dojdzie do zawieszenia broni. Ukraińcy nieustannie domagają się od USA i Unii Europejskiej tzw. gwarancji bezpieczeństwa. Niewykluczone, że w ramach tych gwarancji na wschodzie Ukrainy pojawi się międzynarodowy kontyngent wojskowy, który będzie tam przebywał z misją stabilizacyjną czy misją pokojową.

Pytanie otwarte brzmi - jakie siły pojawią się w strefie buforowej? I czy powinno się tam znaleźć polskie wojsko?

- Kalkulacja, czy wysłanie wojsk przynosi więcej czy mniej pożytku, to również myślenie transakcyjne. Czy to nam się opłaci? Czy możemy zainwestować w żywą tarczę na Ukrainie? A jeżeli tak, to czy jesteśmy gotowi na koszty? Również koszty ludzkie. Czy nasi żołnierze mają umierać za Chersoń, Charków? Mam spore wątpliwości czy opinie publiczne w wiodących państwach zachodu będą na to gotowe - mówi Interii prof. Artur Gruszczak z UJ.

Ukraina. Misja pokojowa. Kto powinien ją zorganizować?

Gość podcastu "Z dwóch stron" przypomniał, że na ewentualną misję pokojową muszą się zgodzić przynajmniej dwie strony konfliktu. A więc poza oczywistym oczekiwaniem Ukrainy równie ważny jest głos Rosji.

- Może to być rozwiązanie, które zaangażuje państwa spoza Unii Europejskiej. Np. ONZ, jeśli zgodzą się na to wszystkie państwa członkowskie, również Rosja i Chiny - podkreśla prof. Gruszczak.

- Siły pokojowe mają sens, jeżeli będą koalicyjne. Tylko pytanie, która to powinna być koalicja. Unia Europejska, NATO, ONZ, a może Szanghajska Organizacja Współpracy? Dla Ukrainy z pewnością obecność NATO czy Unii Europejskiej jest czymś wymarzonym, ale w tym momencie nieosiągalnym. Dla Rosji byłaby natomiast prowokacją, dolaniem oliwy do ognia - uważa naukowiec.

I rzeczywiście - z jednej strony państwa Unii Europejskiej nie kwapią się dziś z deklaracjami na temat ewentualnego wysłania tam wojska, z drugiej aktorem na tej scenie jest też Donald Trump. Można się spodziewać, że zaproponuje niesztampowe rozwiązanie i być może taką misję będzie pełnić zupełnie inna koalicja państw, zrzeszona w jeszcze innej niż wymieniane w ostatnich dniach organizacji.

Sprawą otwartą jest też kwestia polskiego wojska. Gdyby rzeczywiście doszło do zawieszenia broni, to czy powinniśmy zabiegać, by nasza armia była na wschodzie Ukrainy?

- Na pewno nie jednostronnie - przestrzega prof. Gruszczak. - Nie mamy nawet do tego zdolności. Przygotowania do takiej misji potrwają miesiące. Jeżeli Polska miałaby wysłać tam nasze wojska w ramach NATO, tak jak w 1994 roku na Bałkany, to tak, jak najbardziej. Jeżeli w ramach Unii Europejskiej, w której chcemy być wiodącym aktorem, to tak. Ale nie może to być działanie jednostronne, bo byłoby to przeciwskuteczne i narażałoby na szwank organy władzy państwowej - dodaje.

Polskie wojsko na Ukrainę? Ale jakie?

Jak podkreśla rozmówca Dawida Serafina i Łukasza Szpyrki, Polska musi konsekwentnie przeprowadzać transformację systemu obronnościowego państwa.

- Transformację kompleksową i wielopoziomową. Nie może się to ograniczać do zakupu broni, na co położono największy nacisk. Cała Europa musi przejść fazę transformacji w kierunku przemysłu zbrojeniowego. Polska musi postawić na własne bezpieczeństwo. Chodzi o wiarygodne odstraszanie, bo budując nasz potencjał obronny zniechęcamy przeciwnika. Druga rzecz to zdolność do działania, czyli prowadzenia operacji wojskowych na różnych poziomach zaangażowania w różnych fazach konfliktu, również w fazie podprogowej, a to już się dzieje - mówi Interii prof. Gruszczak.

- Trzeci element to kształtowanie świadomości społeczeństwa, ale nie w kontekście pouczania, ale uświadamiania, że znaleźliśmy się w trudnym położeniu. Zagrożenie szybko nie zniknie, a tendencje na Ukrainie wskazują, że to będzie trwały, przewlekły konflikt. Mimo wielkich zapowiedzi nie należy oczekiwać szybkiego powrotu do normalnych stosunków - podkreśla.

Cały odcinek podcastu "Z dwóch stron" dostępny jest na stronach Interii i w serwisie YouTube.

Dawid Serafin, Łukasz Szpyrka

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Magierowski: Putin rozgrywa USA w sposób mistrzowski
      Magierowski: Putin rozgrywa USA w sposób mistrzowskiRMF FMRMF
      Przejdź na