Generał nie wierzy w pokój między Rosją i Ukrainą. Wyjaśnia, dlaczego

Kamila Baranowska

Kamila Baranowska

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Hahaha
haha
2,9 tys.
Udostępnij

- W ciągu dwóch-trzech lat osiągną gotowość bojową nowe jednostki rosyjskie, tworzone przy granicy z państwami bałtyckimi. To nie wróży nic dobrego - prognozuje gen. Waldemar Skrzypczak. Wskazuje też, jak dużym wyzwaniem byłaby misja pokojowa w Ukrainie i wyjaśnia, dlaczego dziś dyskusja o wysyłaniu żołnierzy jest przedwczesna.

Gen. Waldemar Skrzypczak mówi, że misja pokojowa na Ukrainie byłaby "wielkim wyzwaniem" i że zgodzić musza się na nie obie strony konfliktu, a na zgodę Rosji się nie zanosi
Gen. Waldemar Skrzypczak mówi, że misja pokojowa na Ukrainie byłaby "wielkim wyzwaniem" i że zgodzić musza się na nie obie strony konfliktu, a na zgodę Rosji się nie zanosi Pierre Crom / ContributorGetty Images

Prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer odwiedzą w przyszłym tygodniu Biały Dom. Informację tę oficjalnie już potwierdził amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Mike Waltz. Cel wizyty jest jasny - rozmowy o scenariuszach zakończenia wojny w Ukrainie.

Zapewne powróci także temat wysłania żołnierzy w ramach misji pokojowej - pomysł forsowany od dawna przez francuskiego prezydenta, który ostatnio poparła także Wielka Brytania. Oba kraje liczyły na to, że do realizacji tego pomysłu, który odpowiadałby na oczekiwania Amerykanów, dołączy także Polska. O tym, że Macron naciskał w ostatnich tygodniach w tej sprawie na Polskę i Wielką Brytanię, licząc, że łącznie uda się wysłać 25 tysięcy żołnierzy na Ukrainę informowała "Rzeczpospolita".

Jednak Donald Tusk tuż przed wyjazdem na nadzwyczajny szczyt przywódców państw europejskich w Paryżu ogłosił, że Polska nie przewiduje wysyłania swoich żołnierzy na Ukrainę.

Prezydent USA Donald Trump nie kryje, że popiera ideę wysłania europejskich wojsk na Ukrainę i jednocześnie zastrzega, że Stany Zjednoczone swoich żołnierzy nie wyślą. - My tego nie zrobimy, bo jesteśmy bardzo daleko - powiedział.

Misja pokojowa w Ukrainie? To nie takie proste

Pytamy więc generała Waldemara Skrzypczaka, byłego dowódcę Wojsk Lądowych, jak taka operacja wysłania żołnierzy w ramach misji pokojowej mogłaby w praktyce wyglądać.

- Pytanie podstawowe to na jakiej podstawie Europa chce wysłać wojska do Ukrainy? Bo do tej pory nie słyszałem jeszcze, żeby ktokolwiek taką wolę wyraził. O ile co do Ukrainy można zakładać, że przyjęłaby taką propozycję i zgodziła się na obecność wojsk krajów NATO na swoim terytorium, o tyle nie sądzę, by Rosja również się na to zgodziła. A pamiętajmy, że na misję pokojową muszą zgodzić się obie strony konfliktu - wskazuje gen. Skrzypczak. - W tej chwili zatem jakakolwiek dyskusja o wysłaniu żołnierzy NATO do Ukrainy jest bezprzedmiotowa, a zapędy Francji i Wielkiej Brytanii są przedwczesne - dodaje generał.

Zwłaszcza, że już po pierwszych rozmowach w Rijadzie między stroną rosyjską a amerykańską, ta pierwsza ustami szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa odrzuciła tę koncepcję. Ławrow poinformował, że Rosja nie zgodzi się na obecność wojsk państw NATO w Ukrainie.

Już po tej deklaracji, Macron precyzował we francuskich mediach, że Francja i Wielka Brytania na tym etapie rozważają wysłanie "ekspertów, a nawet wojsk na ograniczoną skalę poza strefę konfliktu", a nie wysłanie wojsk na linię frontu. Jego zdaniem taki krok "zainspiruje Ukraińców i okaże solidarność". Zaproponował też, by przeprowadzenie operacji pokojowej odbyło się pod mandatem Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Jaka przyszłość czeka Ukrainę?

- Do tej pory rozmieszczając wojska w ramach operacji pokojowych, humanitarnych czy stabilizacyjnych robiło się to na podstawie rezolucji ONZ. Choć bywały i inne sytuacje, gdy np. jedno państwo występowało w roli arbitra dla dwóch zwaśnionych stron i uzgadniało z nimi skierowanie wojsk rozjemczych do rejonu operacji. W tej sytuacji takim arbitrem mogliby być Amerykanie i to oni wówczas powinni wyjść z propozycją misji pokojowej - wskazuje gen. Waldemar Skrzypczak.

Samą taką misję pokojową nazywa zaś "wielkim wyzwaniem". Macron, wedle informacji medialnych, chciał wysłać 25 tysięcy żołnierzy. Generał Skrzypczak mówi zaś, że aby taka operacja miała sens, to kontyngent powinien liczyć między 80 a 120 tysięcy żołnierzy. - Długość granicy spornej to ponad tysiąc kilometrów, więc trzeba tam skierować duży kontyngent, który musi się rotować co pół roku, maksymalnie do roku. To ogromny wysiłek - uważa wojskowy. - Przypomnę, że Polska miała swój kontyngent w strefie buforowej między Syrią a Izraelem na Wzgórzach Golan i tam żołnierze zmieniali się co dziewięć miesięcy. To była misja międzynarodowa i stanowiła ogromne wyzwanie - przypomina generał.

Były dowódca Wojsk Lądowych nie jest jednak optymistą co do przyszłości Ukrainy. O ile uważa, że Donald Trump doprowadzi do zawieszenia broni, o tyle nie wiadomo, jak dalej potoczą się losy Ukrainy, bo Rosja tak łatwo nie odpuści.

Rosja chce dominacji nad Ukrainą, a nienawiść Ukraińców do Rosjan za tę wojnę to jest nienawiść na wieki
gen. Waldemar Skrzypczak

- Nie wierzę w pokój między tymi państwami. Rosja chce dominacji nad Ukrainą, a nienawiść Ukraińców do Rosjan za tę wojnę to jest nienawiść na wieki - uważa generał Skrzypczak. I wskazuje, że jednym z warunków Putina, głoszonym od dawna, a teraz podniesionym też przez Donalda Trumpa jest przeprowadzenie wyborów na Ukrainie.

- Te wybory nie będą uczciwe. Uważam, że Putin, mając takie narzędzia w ręku, jakie ma, zmanipuluje wybory i osadzi w Kijowie swojego namiestnika, by móc dalej realizować swoje cele - mówi generał.

Rosja cały czas buduje swój potencjał wojskowy

Jakie to cele? - Putin chce mieć wpływ na Ukrainę, na jej politykę, na gospodarkę i w ramach porozumienia pokojowego będzie dążył do tego, by Ukraina zredukowała swój potencjał militarny, czyli zredukowała swoją armię. To będzie koniec tej Ukrainy, którą myśmy cały czas wspierali, jako państwa z potencjałem, który zapewni jej suwerenność, niepodległość - przyznaje wojskowy.

Generał Skrzypczak mówi także, że Europa nie może spać spokojnie i powinna przygotowywać się militarnie na kolejne odsłony rosyjskich działań wojskowych, bo Rosja mimo nałożonych na nią sankcji cały czas odbudowują swój potencjał militarny. 

Putin chce mieć wpływ na Ukrainę, na jej politykę, na gospodarkę i w ramach porozumienia pokojowego będzie dążył do tego, by Ukraina zredukowała swój potencjał militarny, czyli zredukowała swoją armię. To będzie koniec tej Ukrainy, którą myśmy cały czas wspierali, jako państwa z potencjałem, który zapewni jej suwerenność, niepodległość
gen. Waldemar Skrzypczak

- Od dwóch lat Rosjanie przeszli na gospodarkę wojenną i nadal produkują sprzęt bojowy, amunicję, które trafiają na front w takich ilościach, jakie potrzebują Rosjanie. Jednocześnie Rosjanie odtwarzają swoje siły w rejonie Leningradzkiego Okręgu Wojskowego, nowo powstałego w ubiegłym roku rejonu wojskowego, który znajduje się na styku z granicą Finlandii i z granicą państw bałtyckich. Tam są tworzone nowe formacje armii rosyjskiej, które w perspektywie, moim zdaniem, dwóch- trzech lat będą w pełni bojowo gotowe - opowiada gen. Skrzypczak.

- I do tego jako Europa musimy być przygotowani, przede wszystkim militarnie - dodaje, odnotowując, że najsłabszym ogniwem wśród państw bałtyckich jest zaś Łotwa, gdzie mieszka duża mniejszość rosyjska, która jest aktywna i może zostać wykorzystana przez Rosję w odpowiednim momencie.

Przyszłość Europy i jej możliwości w odstraszaniu Putina

Czy Europa jest gotowa na taki scenariusz?

- Nie widzę tego. Nie ma radykalnego wzrostu potencjału militarnego, którego oczekuje Trump. Jeżeli nie pokażemy Trumpowi, że jesteśmy jako Europa w stanie szybko zrobić to, czego on od nas oczekuje, to nie dopuści nas do żadnych stołów negocjacyjnych i stracimy szansę, by mieć wpływ na to, co nazywamy przyszłością Ukrainy. Sprawcami tego są nieudolni politycy w Europie, którzy nie potrafią zrozumieć tego, że za kilka lat w takiej samej sytuacji jak dziś Ukraina mogą się znaleźć państwa bałtyckie, a może i Polska - odpowiada generał.

- Europa musi przestać uprawiać turystykę polityczną i kolejne szczyty, z których nic nie wynika, a zacząć się mobilizować do budowy potencjałów militarnych wszystkich państw. Tylko budując przemysł zbrojeniowy w Europie, który zapewni nam czołgi, samoloty, amunicję i formułując na bazie tego wojska lądowe, marynarkę wojenną, i wojska powietrzne, które będą zagrożeniem dla Putina, będziemy w stanie Rosję skutecznie odstraszyć - konkluduje nasz rozmówca. Kamila Baranowska

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Czarnek w "Graffiti": Lewacka Europa się wścieka, dlatego że sama doprowadziła do tej wojny
      Czarnek w "Graffiti": Lewacka Europa się wścieka, dlatego że sama doprowadziła do tej wojnyPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na