Partyjny kolega apeluje do Trumpa, by przejrzał na oczy. "Nie rozumiem"
- Nie widzę moralnej jasności ze strony Białego Domu w kwestii Ukrainy - ocenił republikanin Don Bacon, dodając, że Waszyngton "wysyła sprzeczne sygnały". - Putin nie chce pokoju (...). Nie rozumiem więc, dlaczego administracja nadal dąży do tego bezsensownego celu - podkreślił. - Donald Trump powinien to dostrzec - zaapelował.

W skrócie
- Republikanin Don Bacon krytykuje Biały Dom za niejasne stanowisko wobec wojny w Ukrainie.
- Bacon apeluje do Donalda Trumpa o bardziej zdecydowane podejście wobec Władimira Putina.
- Polityk podkreśla potrzebę wsparcia wojskowego dla Ukrainy i potępienia rosyjskich działań.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Należący do Partii Republikańskiej członek Izby Reprezentantów USA Don Bacon w najnowszym wywiadzie dla stacji ABC News mówił m.in. o planie pokojowym, który ma zakończyć wojnę w Ukrainie.
W ocenie polityka, który otwarcie opowiada się po stronie Kijowa, Biały Dom wysyła "sprzeczne sygnały" w kwestii swojego stanowiska dotyczącego pomocy w zakończeniu wojny.
Wojna w Ukrainie. Republikanin apeluje do Trumpa ws. Putina
- Nie widzę tej moralnej jasności ze strony Białego Domu - stwierdził Don Bacon, wskazując, że jest ona potrzebna w kontaktach z Władimirem Putinem.
Republikanin podkreślił w udzielonym wywiadzie, że rosyjski przywódca "nie chce porozumienia pokojowego (z Kijowem - red.), które pozostawiłoby Ukrainę suwerennym państwem".
Bacon nadmienił też, że Putin - oprócz przejęcia kontroli nad ukraińskimi terytoriami - "chciałby uczynić Ukrainę państwem wasalnym".
- Nie rozumiem więc, dlaczego administracja nadal dąży do tego bezsensownego celu. Putin nie chce pokoju. Prezydent (Donald Trump - red.) powinien to dostrzec - mówił republikanin.
Co więcej, zdaniem Dona Bacona Stany Zjednoczone powinny skupić się na udzielaniu pomocy wojskowej Kijowowi, a także na "piętnowaniu złych intencji" Władimira Putina.
Don Bacon opowiada się po stronie Ukrainy. Ma jasne stanowisko
Odnosząc się do pierwotnej wersji 28-punktowego planu pokojowego, który zaprezentował Donald Trump, republikanin stwierdził, że był to "dokument kapitulacji Ukrainy".
- Chciałbym, aby prezydent był silniejszym orędownikiem wolnego kraju, suwerennego kraju Ukrainy, który chce być demokracją, chce być naszym sojusznikiem i ma nieco bardziej klarowne spojrzenie na to, kim jest Putin, że Putin jest najeźdźcą - mówił Bacon.
Polityk Partii Republikańskiej stanowczo stwierdził, że rosyjski przywódca jest dyktatorem, który pozbawił życia "wszystkich swoich przeciwników".
- Chcę, aby Ameryka była liderem wolnego świata, broniła tego, co słuszne, a nie tego, co przynosi zysk. Nie chcę polityki zagranicznej opartej na chciwości, chcę, aby opierała się ona na słusznym postępowaniu - podkreślił Bacon.
Ponadto kilka dni temu republikanin napisał w sieci, że "Steve'ovi Witkoffowi nie można ufać w prowadzeniu negocjacji" na linii Kijów-Moskwa. "Dla tych, którzy sprzeciwiają się rosyjskiej inwazji i chcą, by Ukraina zwyciężyła jako suwerenny i demokratyczny kraj, jest jasne, że Witkoff w pełni sprzyja Rosjanom" - napisał we wtorek.
Tymczasem w niedzielę na Florydzie ruszyły rozmowy dotyczące planu pokojowego, w których biorą udział delegacje USA i Ukrainy.
Źródła: ABC News, Interia













