USA: Próbował wyłączyć silniki w trakcie lotu. Nowe fakty w sprawie
Hasło "Nie jest ze mną dobrze", a także odgłosy szarpaniny i przekleństwa słychać na nagraniu z incydentu na pokładzie amerykańskiego samolotu z 2023 roku. Pilot po służbie chciał wyłączyć silniki maszyny podczas lotu. Ujawnione materiały rzucają na sprawę nowe światło. Lot zakończył się awaryjnym lądowaniem. Mężczyzna usłyszał w sprawie zarzuty.

W skrócie
- Pilot po służbie próbował wyłączyć silniki samolotu Alaska Airlines podczas lotu, tłumacząc się później działaniem środków halucynogennych.
- Załoga zareagowała błyskawicznie i obezwładniła mężczyznę. Konieczne było awaryjne lądowanie w Portland.
- Emerson został zatrzymany, skazany na 46 dni więzienia oraz pięć lat dozoru, a także pozbawiony licencji pilota.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Lot, który o mały włos nie zakończył się tragedią, realizowany był 22 października 2023 roku samolotem Embraer 175 linii Horizon Air w ramach połączenia obsługiwanego przez Alaska Airlines.
Na pokładzie znajdowało się 80 pasażerów i czterech członków załogi, w tym 44-letni pilot po służbie, Joseph Emerson. Samolot wystartował z Everett i kierował się do San Francisco. Około pół godziny po oderwaniu się od ziemi w kokpicie doszło do incydentu.
O krok od lotniczej tragedii. Ujawniono nagranie z kokpitu
Według relacji załogi 44-latek miał w pewnym momencie chwycić za uchwyt przeciwpożarowy silnika służący do aktywacji systemu gaszenia pożaru. Po jego uruchomieniu paliwo jest automatycznie odcinane od silnika.
Załoga podjęła szybką interwencję, ponownie ustawiając uchwyty na właściwej pozycji, co zapobiegło utracie mocy. Joseph Emerson został obezwładniony i w kajdankach przeniesiony na tył samolotu. Podjęto też decyzję o awaryjnym lądowaniu w Portland.
CBS dotarło do nagrania z kokpitu, na którym zarejestrowano groźny incydent. Słychać na nim 44-latka, który zwraca się do załogi, mówiąc, że "coś z nim nie tak". "Nie jest ze mną dobrze" - powtarza mężczyzna.
Pilot próbował wyłączyć silniki. Tak się tłumaczył
Na pytanie jednego z pilotów o to, co się dzieje, 44-latek odpowiada, że chce wrócić do domu. Wkrótce później na nagraniu słychać szamotaninę i przekleństwa. "Stary, co się dzieje?" - zwraca się do Emersona jeden z mężczyzn.
"Horizon, musimy awaryjnie lądować (...). Mamy pilota po służbie, który właśnie próbował wyłączyć nasze silniki. Musimy natychmiast lądować w Portland" - mówi do kontrolerów ruchu lotniczego kapitan załogi, by wkrótce później poinformować ich, że Emerson został zatrzymany i usunięty z kokpitu.
Fakt "złego samopoczucia" 44-latka zdaje się pokrywać z jego wersją wydarzeń przedstawioną przed sądem i w mediach. W lipcu bieżącego roku w rozmowie z CBS News pilot tłumaczył, że dwa dni przed lotem po raz pierwszy zażył środki halucynogenne.
Mógł doprowadzić do rozbicia samolotu. Skazano go na niecałe dwa miesiące więzienia
- Nie miałem zamiaru rozbić samolotu. Chciałem się obudzić. Byłem przekonany, że nie wrócę do domu, do żony i dzieci. To nie była rzeczywistość - tłumaczył Emerson, wskazując, że w momencie zdarzenia był przekonany, że pociągnięcie za uchwyt przeciwpożarowy pozwoli mu "wyłączyć się" ze stanu, w jakim się znajdował.
W okresie, w którym doszło do zdarzenia, pilot miał zmagać się ze śmiercią swojego przyjaciela. Często sięgał po alkohol, a dwa dni przed wylotem z Everett postanowił spróbować grzybów halucynogennych. Efekt omamów, który miał trwać zaledwie kilka godzin, zamienił się w kilkudniowy koszmar.
Mężczyźnie postawiono zarzuty 83 prób morderstwa. Ostatecznie sąd w Portland skazał go na 46 dni pobytu w więzieniu oraz pięć lat dozoru kuratorskiego. Odebrano mu też licencję pilota oraz zobowiązano do wypłaty pasażerom 60 tys. dolarów odszkodowania.
Źródło: CBS News















