Grupa wpływowych państw wzywa Rosję. W tle rozejm i groźba nowych sankcji

Bartłomiej Kwapisz

Oprac.: Bartłomiej Kwapisz

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Hahaha
haha
399
Udostępnij

Grupa G7 wezwała Rosję do rozejmu z Ukrainą pod groźbą sankcji. Podkreślono konieczność skutecznej obrony Ukrainy przed kolejnymi atakami. G7 ma teraz "przyglądać się rosyjskiej reakcji" na amerykańską propozycję zawieszenia broni.

Ministrowie spraw zagranicznych państw grupy G7 spotkali się w kanadyjskim miasteczku La Malbaie
Ministrowie spraw zagranicznych państw grupy G7 spotkali się w kanadyjskim miasteczku La MalbaieEPA/FREDDIE EVERETT / US STATE DEPARTMENT HANDOUTPAP

Ministrowie spraw zagranicznych państw G7 wezwali w piątek Rosję do przyjęcia propozycji zawarcia rozejmu z Ukrainą. Zaznaczyli, że w przeciwnym razie Rosja będzie musiała liczyć się z dalszymi sankcjami.

Grupa zaznaczyła, że "każde zawieszenie broni musi być bezwzględnie przestrzegane" oraz podkreśliła konieczność solidnych i wiarygodnych ustaleń w zakresie bezpieczeństwa, które umożliwią Ukrainie skuteczne odstraszanie i obronę przed ewentualnymi kolejnymi aktami agresji - przekazała agencja Reutera, która dotarła do treści oświadczenia.

G7 wzywa Rosję w sprawie wojny. Chodzi o rozejm z Ukrainą

W piątek, kilka godzin po publikacji stanowiska ministrów spraw zagranicznych grupy G7, którzy obradowali w Kanadzie, prezydent USA Donald Trump napisał na portalu społecznościowym Truth Social, że "usilnie prosił Władimira Putina, by darował życie tysiącom otoczonych ukraińskich żołnierzy". Ocenił przy tym czwartkowe rozmowy z Putinem jako bardzo dobre i produktywne.

Oświadczenie grupy, w skład której wchodzą Wielka Brytania, Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia i USA, zostało zaakceptowane przez dyplomatów wysokiego szczebla, ale stanie się oficjalnym dokumentem dopiero po zatwierdzeniu przez ministrów spraw zagranicznych - przypomniał Reuters.

Minister spraw zagranicznych Kanady, Melanie Joly, podkreśliła w przemówieniu po spotkaniu, że G7 będzie teraz "przyglądać się rosyjskiej reakcji" na amerykańską propozycję rozejmu.

Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj nasz raport specjalny! 

Na szczycie G7 omówiono też kwestie Bliskiego Wschodu i Tajwanu

Podczas piątkowego szczytu G7 w miasteczku La Malbaie w Kanadzie padły też deklaracje na temat innych punktów zapalnych świata. Szefowa MSZ Kanady zapowiedziała, że w finalnej wersji dokumentu znajdzie się wsparcie dla "rozwiązania dwupaństwowego" w Palestynie.

Jak podaje agencja Reutera, dokument będzie zawierał także sprzeciw wobec "jednostronnej zmiany status quo" w Cieśninie Tajwańskiej oraz prób eskalacji przemocy w Syrii.

Joly wyraziła też chęć ściślejszej współpracy Kanady z UE i Wielką Brytanią oraz koordynacji sprawy amerykańskich taryf z Meksykiem.

Kandyjska polityk wyjaśniła, że podczas spotkania z sekretarzem stanu USA Marco Rubio nie poruszano kwestii nastawania prezydenta Trumpa na suwerenność Kanady.

----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

"Polityczny WF": Andrzej Duda premierem? Scenariusz leży na stoleINTERIA.PL
PAP/INTERIA.PL
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
142
Super
relevant
81
Hahaha
haha
132
Szok
shock
12
Smutny
sad
6
Zły
angry
26
Lubię to
like
Hahaha
haha
399
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na