Zmień miejscowość
Popularne miejscowości
- Białystok, Lubelskie
- Bielsko-Biała, Śląskie
- Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
- Gdańsk, Pomorskie
- Gorzów Wlk., Lubuskie
- Katowice, Śląskie
- Kielce, Świętokrzyskie
- Kraków, Małopolskie
- Lublin, Lubelskie
- Łódź, Łódzkie
- Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
- Opole, Opolskie
- Poznań, Wielkopolskie
- Rzeszów, Podkarpackie
- Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
- Toruń, Kujawsko-Pomorskie
- Warszawa, Mazowieckie
- Wrocław, Dolnośląskie
- Zakopane, Małopolskie
- Zielona Góra, Lubuskie
Gowin: Dotkliwa porażka. To kara za arogancję PO
Dotkliwa porażka PO w Elblągu to kara nie tylko za arogancję władzy lokalnej, ale także dowód na to, że wyczerpuje się polityka biernego administrowania Polską - mówi Jarosław Gowin w Kontrwywiadzie RMF FM. Polityk PO komentuje także fakt kupowania za partyjne pieniądze garniturów premierowi Donaldowi Tuskowi. - Moim zdaniem powinno się to robić ze specjalnego budżetu reprezentacyjnego z kancelarii premiera, a nie z pieniędzy partyjnych, zwłaszcza tych pochodzących z dotacji budżetowych - dodaje. O zmniejszeniu budżetu kancelarii i późniejszym braniu pieniędzy na wydatki z kasy partyjnej, Gowin mówi: - Taki tani populizm zawsze wcześniej czy później wychodzi bokiem.
Konrad Piasecki: Elbląg, Warszawa, sondaże, wydatki. Panie pośle, wy się już nie wygrzebiecie z tego dołka.
Jarosław Gowin: Nie, jesteśmy w stanie się wygrzebać. Musimy tylko zmienić naszą politykę.
Elbląg jasno pokazuje, jaka jest skala odwrotu od Platformy. Straciliście tam połowę wyborców w ciągu dwóch lat. To jest katastrofalny wynik.
Moim zdaniem, to i tak jest najmniejszy wymiar kary, jak na arogancję dawnych, lokalnych władz Platformy. Poza tym nasza kandydatka, zresztą bardzo dobra - ja ją znam jeszcze z czasów, kiedy oboje byliśmy senatorami - ma szansę wygrać w drugiej turze. Ale mówię to nie po to, żeby się uspokajać, bo rzeczywiście porażka jest dotkliwa, ale powtarzam raz jeszcze nie nieodwracalna.
Pan mówi, że to jest kara za arogancję, ale za arogancję władzy lokalnej czy za arogancję władzy centralnej również?
Przede wszystkim za arogancję władz lokalnych, ale ja też nie ukrywam, że od dłuższego czasu mówię, że wyczerpuje się pewna formuła polityki. Polityki polegającej na takim spokojnym, czasami zbyt biernym administrowaniu zamiast na podejmowaniu decyzji, które są niezbędne.
Nie martwi pana szczególnie to, że nawet rzucenie Donalda Tuska na odcinek elbląski nie pomogło?
Nie wiadomo, czy w ogóle bez obecności pana premiera nasza kandydatka weszłaby do drugiej tury, więc....
Mogło być jeszcze gorzej.
... z drugiej strony, to nie jest tak, że Donald Tusk jest cudotwórcą. To widać także po sondażach zaufania społecznego.
A nie jest tak, że premier traci czar, siłę przekonywania i zdolność uwodzenia?
Polityka nie jest i nie powinna być przede wszystkim sztuką uwodzenia wyborców.
Może nie powinna być, ale de facto jest.
Powinna być sztuką podejmowania decyzji, ale myślę, że my po prostu jesteśmy w takiej fazie, gdzie albo zaczniemy podejmować decyzje, które będą przyspieszały wzrost gospodarczy, odblokowywały rozmaite bariery utrudniające życie przedsiębiorcom, albo będziemy nadal tracić.
A jeśli chodzi o formę premiera, to ocenia pan ją wysoko?
To nie są łatwe czasy dla rządzących. My wszyscy politycy Platformy jesteśmy dosyć pokiereszowani po tych sześciu latach.
Zabiegałby pan o poparcie SLD w drugiej turze w wyborach elbląskich?
Te wybory pokazały parę innych ciekawych zjawisk, m.in. to, że mitem jest, iż Platforma jest skazana na koalicję z SLD - jest przeciwnie. Wynik wyborów w Elblągu prawdopodobnie będzie zależał od wyborców Polskiego Stronnictwa Ludowego i to jest wskazówka, że powinniśmy chuchać i dmuchać na tę koalicję.
Ale premier ostatnio podobno chętniej spotyka się z Leszkiem Millerem, niż z Piechocińskim.
Podobno, tak ćwierkają wróble.
Ale pan też o tym wie?
Żaden z tych panów nie ukrywa, że darzą się wzajemnie dużym szacunkiem. Mnie to martwi dlatego, że moim zdaniem koalicja PO - SLD byłaby jałowa dla Polski, a koalicja PO - PSL, przy rozbieżnościach zdań, moim zdaniem ma jeszcze wiele do zaoferowania Polakom.
Te kontakty Tusk-Miller to jest przygotowanie do przyśpieszenia wyborów?
Nie sadzę, żeby to było możliwe. Przyśpieszenie wyborów drogą samorozwiązania Sejmu wymagałoby zgody PiS-u, PSL-u, Solidarnej Polski, Ruchu Palikota. Żadna z tych partii nie ma interesów w tym, żeby doprowadzać do przedterminowych wyborów. Moim zdaniem takiego interesu nie ma też Polska.
Ale jest tak, że Tusk testuje ten pomysł albo straszy tym pomysłem?
Takie są pogłoski, ale ze mną pan premier nigdy na ten temat nie rozmawiał. Nie słyszałem też od żadnego z moich kolegów - na przykład z zarządu Platformy, aby z kimkolwiek pan premier taki scenariusz rozważał.
No tak, tylko jeśli nie przyspieszone wybory, to za parę miesięcy może już nie być co zbierać.
O nie, to jest myślenie bardzo krótkowzroczne. Będzie co zbierać, jesteśmy w stanie wygrać wybory w roku 2015 tylko nie taką polityką, jak do tej pory. Nie polityką ciepłej wody, trzeba wrócić do korzeni Platformy, trzeba przypomnieć sobie o tym, że byliśmy, że mieliśmy być partią wolnorynkową, że mieliśmy być partią obywatelską, która służy, która nie korzysta z przywilejów władzy, nie jest częścią, jak mówił Donald Tusk tego "systemu klasy próżniaczej".
No to a'propos tego korzystania z przywilejów władzy: "Chłopcy popili, pobawili się, a winę chcą zrzucać na innych" - mówią wasi koalicyjni towarzysze z PSL-u. Nie bez racji, przyzna pan?
Nie całkiem bez racji, ale z drugiej strony ja uważam, że dotychczasowy system finansowania partii skompromitował się.
To znaczy inaczej: skompromitowała go Platforma.
Wydatki innych partii też nie są zbyt, że tak powiem, moralnie oczywiste. Natomiast minimum tego, co należy zrobić, to zapewnić pewną jawność, wszystkie faktury w Internecie.
Pan wiedział o skali partyjnych wydatków na życiowe przyjemności? Tę partyjną dolce vita?
Nie, nie wiedziałem i rozróżniłbym dwie rzeczy. Mnie nie bulwersuje to, że premierowi kupuje się garnitury. On powinien reprezentować w sposób godny Polskę. Natomiast moim zdaniem powinno to się robić ze specjalnego budżetu reprezentacyjnego z kancelarii premiera, a nie z pieniędzy partyjnych, zwłaszcza tych pochodzących z dotacji budżetowych.
Jak się jedną ręką rezygnuje z pieniędzy w kancelarii premiera na wydatki, a drugą ręką bierze się od partii pieniądze na garnitury, to jest to obłuda.
Tu ma pan rację. Taki tani populizm zawsze wcześniej czy później wychodzi bokiem. Trzeba otwarcie powiedzieć, że państwo ma być oszczędne, a nie może być dziadowskie, bo jak się próbuje budować dziadowskie państwo, to się okazuje, że na dłuższą metę się to nie opłaca.
Czy ten szybki wakacyjny tryb wyborów Platformy jest dla pana argumentem za czy przeciw kandydowaniu?
Nie, to jest oczywiście argument przeciw. W trakcie wakacji nie da się prowadzić normalnej kampanii wyborczej. Wiadomo też, że wielu naszych członków nie będzie w stanie głosować, bo w tym okresie będzie przebywało na wakacjach, ale oczywiście to nie jest argument rozstrzygający.
Bierze pan pod uwagę możliwość, że pan nie wystartuje w tych wyborach?
Panie redaktorze proszę o cierpliwość, to już kwestia dni.
Bo czytam, że zakłada pan przegraną - no to oczywiste, a potem chce zostać wojewodą małopolskim.
O wojewodzie małopolskim, to pierwsze słyszę. To jakiś zabawny pomysł. Ale dlaczego pan zakłada, że ja jestem skazany na porażkę?
Bo jestem realistą, a nie marzycielem.
Janusz Piechociński i Waldemar Pawlak, Dawid i Goliat. Panie redaktorze ja też jestem realistą, ale walczy się zawsze o zwycięstwo.
Szef małopolskiej Platformy mówi dziś o panu w Rzeczpospolitej: "Jarek przestał być atutem PO, przegrzał i bańka prysła".
Trochę inaczej oceniają to Polacy. W ostatnim sondażu zaufania publicznego, obok Bronisława Komorowskiego, to ja miałem największy wzrost poparcia.
I tym się pan cieszy?
Nie, ja się cieszę tym, że poparcia udzielają mi wyborcy, ale nie dla mnie osobiście, a dla programu, który głoszę. Jestem o tym przekonany, dowodzą tego także wyniki ankiety, którą rozpisałem.
RMF
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje