Gminna wojna na Podlasiu. Burmistrz grzmi, mieszkańcy triumfują
- Gdy Supraśl dynamicznie się rozwija, tu brakuje nawet na ulice - słyszę w Grabówce, która razem z innymi wsiami wkrótce utworzy nową gminę. Podlaski rozwód przebiega z hukiem, bo skonfliktowane strony oskarżają się wzajemnie o sianie propagandy oraz kłamstw. Kłótnia dotyczy nawet trybun na boisku, a supraski burmistrz grzmi, że "rozłamowcom" przeszkadza wszystko.
Dwie nowe gminy pojawią się w Polsce od 1 stycznia: małopolska Szczawa oraz Grabówka na Podlasiu. W przypadku tej drugiej rząd Donalda Tuska argumentuje, że lokalna społeczność "przez ponad 20 lat starała się o jej utworzenie". Do końca roku miejscowości Grabówka, Henrykowo, Sobolewo, Sowlany oraz Zaścianki wchodzą jeszcze w skład gminy Supraśl.
Także dwie dekady temu w tych rejonach zamieszkali Katarzyna i Piotr Todorczukowie. Usłyszeli o idei odłączenia się ich wsi i kilku innych od administracji w Supraślu, z którą związek to efekt represji PRL-owskich władz m.in. za budowę kościoła. - Uznałam: "Ale po co? Może warto byłoby się dogadać". Bo lepiej, jak ludzie żyją w zgodzie, a nie w kłótni. Zaproponowałam to sołtysom po "naszej" stronie, a oni powiedzieli: "To nie ma sensu, nawet nie próbuj. I tak zostaniesz wyśmiana" - mówi pani Katarzyna.
Kobieta w 2010 roku założyła stowarzyszenie i nawiązała kontakt z organizacją działającą po supraskiej stronie, kierowaną przez Radosława Dobrowolskiego - wtedy radnego, a od 14 lat włodarza Supraśla. - Pomysł był taki, żeby pan Dobrowolski wystartował na burmistrza, a od nas wziął zastępcę. Udało się, lecz wiceburmistrz był odsunięty od wszystkiego, po kilku miesiącach musiał odejść. Zorientowałam się, że to inni mieli rację i nie da się współpracować - ocenia.
Gmina Grabówka raz już niemal powstała. Rząd PiS nagle zmienił decyzję
Katarzyna Todorczuk dołączyła więc do starających się o podział gminy Supraśl. Odnieśli nawet sukces, bo dziewięć lat temu rząd PO-PSL zgodził się na utworzenie gminy Grabówka. Wszystko by się udało, gdyby nie to, że jesienią 2015 roku wybory do Sejmu wygrało PiS, a gabinet Beaty Szydło cofnął ruch poprzedniej władzy. Stało się to 28 grudnia - na cztery dni od daty, gdy miała narodzić się nowa jednostka samorządowa.
- Gdy wydawało się, że gmina powstanie, urządziliśmy przyjęcie. Dostaliśmy od mieszkańców szampana i on nie został otwarty, bo dowiedzieliśmy się, że w kancelarii premiera krążą dokumenty, z których wynika, że podziału nie będzie. Gdy taka decyzja zapadła, nie mogłam uwierzyć. Odezwaliśmy się do posłów opozycji, a oni potwierdzili: "Tak, to prawda, cofają wam gminę". Proszę wyobrazić sobie, jakie miny mieli ludzie w sklepie. Panował chaos, nikt nie wiedział, czy podział się wydarzył, a może jednak nie - opisuje rozmówczyni Interii.
Jej mąż dodaje, że mieszkańcy na sesji rady gminy chcieli wywieźć burmistrza na taczce. - Gdy Dobrowolski zjawił się na proteście w Grabówce, krzyczeli: "Do Supraśla!". Rozpisano nawet referendum o jego odwołanie. Przed wyborami w 2015 roku wisiały banery polityków PiS, na których był jasny przekaz: "Jeśli nas wybierzecie, cofniemy rozporządzenie". Jeden z naszych radnych zdążył założyć firmę i zarejestrował ją na gminę Grabówka. Miał odpowiedni wpis, istniały numery REGON czy NIP - podkreśla pan Piotr.
Konflikt w gminie Supraśl dotarł nawet do TK. Mieszkańcy blokowali rondo
Radosław Dobrowolski nie ukrywa, że lobbował przeciw powstaniu gminy Grabówka, a później za niedopuszczeniem do podziału gminy Supraśl. Rozmawiam z nim w jego gabinecie i słyszę o innym referendum - z 2015 roku, gdy mieszkańców zapytano, czy są za wydzieleniem pięciu wsi. Było ono ważne, bo frekwencja wyniosła 62 proc., a 55 proc. głosujących opowiedziało się przeciw. - Co mówi przyjęta przez Polskę Europejska Karta Samorządu Lokalnego? Bez decyzji suwerena, a więc mieszkańców, nie można nic zrobić w obrębie zmian granic gmin - przypomina burmistrz.
Jak tłumaczy burmistrz, rząd Ewy Kopacz podzielił gminę wbrew referendum i z tego względu następna władza wycofała podział, gdyż uznała, że przeprowadzono go z naruszeniem prawa. Tamtą sytuację inaczej nakreśla Katarzyna Todorczuk, wspominając, że zwolennicy "rozwodu" zaczęli blokować rondo na drodze krajowej, jeździli nawet do Warszawy, lecz do KPRM ich nie wpuszczono. Podkreśla, że dzięki posłom opozycji Trybunał Konstytucyjny przyjrzał się rozporządzeniu rządu PiS i orzekł, że wydano je, łamiąc przepisy.
- Jeżeli decyzja (o utworzeniu gminy Grabówka - red.) zapadła na podstawie pełnej procedury, to żeby ją cofnąć, trzeba było zrobić to samo - zapytać mieszkańców, czy chcą zostać włączeni do gminy Supraśl. Powiedzieliśmy jasno: to nie koniec gry, będziemy walczyć dalej. I teraz się udało. Otworzyliśmy tego szampana, po tylu latach oczywiście nie był już słodki, ale ta gorycz była najlepszym smakiem zwycięstwa - zapewnia pani Katarzyna.
Studzienka jak u Barei. "Supraśl zostaje ze wszystkim"
Małżeństwo Todorczuków na wycieczce po terenach powstającej gminy wymienia powody, dlaczego Grabówka i okolice chcą się uniezależnić. Pokazują mi wąskie, piaszczyste, nierzadko nawet przypominające bajoro ulice, przy których budują się dom za domem. Narzekają na brak kanalizacji deszczowej, skromne - ich zdaniem - place zabaw oraz wykonane na chybcika parkingi bez odpowiedniej nawierzchni.
Żartują, że montaż studzienki na jednej z dróg to absurd jak z filmów Barei, bo klapę umieszczono na podwyższeniu, przez co całość przypomina wysepkę ronda. - W supraskiej części wszystko dynamicznie się rozwija, a tu brakuje nawet na ulice. U nas mieszka parę tysięcy ludzi, którzy nie mają jak do domu dojechać. Wielu miejsc nie obsłużą autobusy, bo drogi są za wąskie. Po tamtej stronie zostają trzy OSP, razem z całym ruchomym majątkiem, a tu nie mamy żadnej remizy - przypomina Piotr Todorczuk.
Jego żona uzupełnia: - Przy podziale Supraśl zostaje ze wszystkim, chociaż zostało to sfinansowane także z naszych podatków: piękne boiska z zapleczem, cała infrastruktura, bardzo duża biblioteka, Centrum Kultury i Rekreacji, a my mamy wynajęte pomieszczenie pod urząd. Mimo to i tak się cieszymy, bo widzimy szansę na dynamiczny rozwój.
Radosław Dobrowolski: Ci, co są za podziałem, szukają zawsze negatywnych rzeczy
Z takimi opiniami nie zgadza się Radosław Dobrowolski i "śmiesznymi" nazywa zarzuty, że "nie buduje dróg". - Czuję zresztą odgórne uprzedzenie w miejscowościach, które się odłączają. Na przykład wybudowaliśmy przedszkole w Grabówce, a ci, co są za podziałem, twierdzili, że jest za małe, w złym miejscu albo, że kształt i elewacja się im nie podoba, albo że brakuje miejsc parkingowych. Szukają zawsze negatywnych rzeczy, bo dla nich szklanka nie jest do połowy pełna, tylko pusta - uznaje.
Jak nadmienia burmistrz, jeden radny z Grabówki "twierdził, że obiady w szkole w Supraślu są lepsze i tańsze niż w Sobolewie". - Jako kilkudziesięcioletni samorządowiec wiedział, że usługi cateringowe zamawiane są w drodze przetargu przez poszczególne placówki. Wrzawa o dyskryminowaniu przez Supraśl rozchodziła się po całym regionie. I znowu pojawiły się znane insynuacje: "A to na pewno dlatego, że chodzi o Grabówkę". Wtłoczyło się nam, że Polacy są głupsi od Niemców, Francuzów czy Anglików, dlatego chodzimy często z głową zwróconą do ziemi. Nieprawda, to zwykła manipulacja i poczucie niższości podyktowanej niską samooceną - porównuje.
Burmistrz przyszykował tablicę z mapami i wykresami, by na ich podstawie objaśnić, dlaczego podział to "lata propagandy, że w tamtych miejscowościach się nic nie robiło".
- Powstała filia urzędu w Zaściankach, aby nie było, że do Supraśla za daleko. W Sobolewie postawiliśmy żłobek i drugie przedszkole, rozbudowaliśmy też szkołę. Wykonaliśmy 40 km dróg. Popatrzmy na wydatki inwestycyjne w latach 2018-2023: 57 proc., ponad 92 mln zł, przypada na stronę Grabówki, dla której trudno pozyskać środki z zewnątrz. Co innego w przypadku części supraskiej, gdzie duży odsetek pieniędzy to właśnie środki zewnętrzne - zaznacza.
Z Grabówki do Supraśla autobusem przez Białystok. "Pobudka przed 5 rano"
Wewnętrzny konflikt to niejedyna przyczyna tego, że obie strony mówią o "częściach" gminy. Przez jej środek przechodzi szeroki pas Puszczy Knyszyńskiej, co wywołuje problemy - zwłaszcza, gdy mowa o transporcie publicznym. Aby dostać się do siedziby burmistrza, z Grabówki jechałem autobusem Białostockiej Komunikacji Miejskiej, a w stolicy Podlasia przesiadłem się do pojazdu PKS Nova. Obie linie kursują stosunkowo często, ale podróż i tak zajęła mi ponad godzinę.
Choć chodzi o miejscowości w granicach jednej gminy, trasa przebiegała przez dwie inne: Wasilków oraz miasto Białystok. - Nie było żadnego przedszkola samorządowego po naszej stronie, więc dziecko zapisałam do prywatnego. Od urzędników usłyszałam, że mogę je posłać do placówki w Supraślu. Ale o której musiałabym wstać, aby dotrzeć na miejsce, tą samą drogą wrócić do domu i dopiero wtedy iść do pracy? To by skutkowało pobudką przed 5 rano - zauważa Katarzyna Todorczuk.
Jak kontynuuje kobieta, w Grabówce brakuje miejsca, gdzie można byłoby spotkać się z sąsiadami. - Kupienie budynku pod urząd gminy, przy wsparciu państwa, jest naszym marzeniem. Tam mieściłoby się wszystko: dom kultury, seniora, biblioteka. Mamy na oku taki budynek, ale musimy poczekać na finansowe wsparcie. Zresztą w całej tej sprawie podziału chodzi o pieniądze, bo 70 proc. dochodów gminy Supraśl pochodzi z terenów, gdzie utworzona zostanie nowa jednostka - ocenia.
Rozkręcili trybunę na stadionie. A czy lampy stoją zgodnie z prawem?
Z państwem Todorczukami przyjeżdżam na stadion, gdzie zastajemy częściowo zdemontowaną trybunę i miejsce po drugiej, niedawno stamtąd zabranej. - Straciliśmy klub KS Grabówka z licencją na granie w IV lidze, nastąpiło jego przejęcie do Supraśla poprzez fuzję. Niedawno przyjechali tu robotnicy, zaczęli rozkręcać trybuny. Radni zaprotestowali, zawołali policję, natomiast zabrano od nas drugą trybunę, na którą pokazano fakturę, że jest wydzierżawiona dla przejętego klubu od innego przedsiębiorstwa - opowiada pan Piotr.
Mieszkaniec uściśla, iż tworzące się struktury gminy Grabówka muszą sprawdzić, "czy wszystko postawione jest legalnie". - Chociażby lampy na boisku. Nie wiadomo, czy zainstalowano je z pozwoleniami, a może bez? Ponadto, gdy okazało się, że ostatecznie dojdzie do podziału, władze gminy nie zrealizowały praktycznie żadnej inwestycji na naszym terenie - kwituje mężczyzna.
Głos zabiera także pani Katarzyna: - Gdy zbliżały się wybory albo kiedy próbowaliśmy oddzielić się od gminy, burmistrz mówił: "Dobra, na zgodę zrobimy przedszkole".
Czarny scenariusz burmistrza Supraśla: Grabówka będzie częścią Białegostoku
Jedną z większych inwestycji w Grabówce była modernizacja Miejsca Pamięci Narodowej, upamiętniającego niemieckie zbrodnie z lat 1941-1944. Radosław Dobrowolski podaje, że odnowa pochłonęła około 4,5 mln zł, a sfinansował ją rząd Zjednoczonej Prawicy oraz IPN.
- Gmina Supraśl wydała tylko kilkadziesiąt tysięcy i za te środki nie można było zrobić żadnej drogi. Wiedzą o tym moi oponenci, ale rozpowszechniali nieprawdziwe dane, że nie staram się o budowę nowych dróg. Gmina Grabówka nie tylko będzie miała jedyny w swoim rodzaju obiekt historyczny, ale i miejsce do przeprowadzania uroczystości patriotycznych - uważa.
Burmistrz utrzymuje, że "to nie rozłamowcy mają interes" w podziale gminy, tylko "silniejszy sąsiad", czyli Białystok. - Chodzi o około 50 mln zł netto dochodu, a Białystok nie musiałby budować szkół, przedszkoli. Za parę lat ktoś powie o Grabówce: "Idziemy do Białegostoku". Myśli pan, że wówczas będą konsultacje, referendum? Nie, a nawet jeśli zostaną zorganizowane i wynik będzie negatywny dla fuzji z Białymstokiem, to rząd się powstrzyma? Zapewniam że nie. Przerabialiśmy to już dwukrotnie - ocenia.
Zielone wstążeczki na autach. Znak walki o gminę Grabówka
Włodarz alarmuje, iż "tak się niszczy polski samorząd". - Takie gminy, jak Supraśl przed podziałem, potrzebują zdecydowanie większego wsparcia finansowego z podatków CIT i PIT, o wiele więcej środków na infrastrukturę społeczną i techniczną niż inne, położone na peryferiach i wyludniające się. Rząd jednak widzi nas tak samo. Nie dostrzega problemu, więc chyba dlatego przez wiele lat, zamiast większej pomocy mniejszym samorządom, realizuje się "odkrajanie" najwartościowszych terenów i przyłączanie ich do metropolii - sumuje.
Jeśli gmina Grabówka powstałaby już w 2016 roku, siedzibą wójta byłoby Sobolewo. Obecnie zaplanowano, iż włodarz będzie urzędował w Zaściankach. Ma być to tymczasowe rozwiązanie do czasu, aż w Grabówce powstanie odpowiedni budynek. Czas do momentu rozłąki z Supraślem odliczają zwłaszcza te osoby, które na antenkach u swoich aut zawiązały zielone wstążeczki. Symbolizują one walkę wspomnianych pięciu miejscowości o uzyskanie niezależności.
Wiktor Kazanecki
Kontakt do autora: wiktor.kazanecki@firma.interia.pl
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!