Brytyjska stacja BBC publikuje relację z Biełgorodu, rosyjskiego miasta położonego zaledwie 40 km na północ od granicy z Ukrainą. Do Moskwy jest stąd prawie 700 km. Ludziom bliżej tu do wojennej rzeczywistości. Nie oglądają jej wyłącznie w propagandowej telewizji. Odgłosy eksplozji już nikogo nie dziwią. Nie dawno na pobliski targ spadł pocisk moździerzowy. Było zamknięte, więc nikt nie zginął. Rosjanie żyją w strachu, ale nie mówią, kto wywołał wojnę Czy bliskość wojny wpływa na postawy Rosjan? Raisa Aleksandrowna, która pracuje w cukierni, przyznaje, że straciła poczucie bezpieczeństwa. "Kiedy ludzie wracają wieczorem do domu, nie wiedzą, czy rano nadal będą w jednym kawałku" - opowiada. Zwykli Rosjanie, z którymi na rynku rozmawia reporter BBC, przyznają, że żyją w strachu przed ukraińskim ostrzałem, ale nie mówią, dlaczego toczy się ta wojna i kto ją wywołał. Raisa Aleksandrowna przekonuje, że "rozpoczęcie specjalnej operacji wojskowej było konieczne". "Po prostu powinniśmy byli się na to lepiej przygotować. Trzeba było od razu powoływać ludzi do wojska" - tłumaczy. Żałuje zabitych młodych rosyjskich żołnierzy i choć przyznaje, że ofiary są po obu stronach, tłumaczy: "Umysły Ukraińców zostały zmienione. Wyrosło tam nowe pokolenie nienawidzące Rosjan. Musimy je ponownie wyedukować, ukształtować na nowo". Wojna. "Rozumiem, w jakim kraju żyję. Wyrażanie opinii jest niebezpieczne" "Zachód odgrywa negatywną rolę" - przekonuje inna Rosjanka, sprzedawczyni w sklepie dziewiarskim. "Oczywiście chce zniszczyć Rosję. Widzieliśmy to już wcześniej. Pod rządami Adolfa Hitlera" - dodaje w rozmowie z reporterem BBC. Przed sklepem studentka prawa Ksenia brzmi identycznie jak rosyjska narracja propagandowa: "Ukraina to zachodnia marionetka, a Zachód zawsze chciał zniszczyć Rosję". I tylko Rosjanin przedstawiony jako Iwan komentuje sytuację zdawkowo: "Nie sądzę, żebym mógł wpłynąć na sytuację. Rozumiem, w jakim kraju żyję i co zrobiły władze, aby uniemożliwić zwykłym ludziom wyrażanie swoich opinii". "Wyrażanie własnego zdania jest po prostu niebezpieczne" - kwituje.