Reklama

Charków. 96-latek zginął w rosyjskim ostrzale. Był więźniem niemieckich obozów

96-letni Boris Romanczenko podczas II wojny światowej trafił do czterech niemieckich obozów koncentracyjnych. Przeżył ten straszny czas, ale życie stracił podczas rosyjskiego ostrzału Charkowa. "Jesteśmy wstrząśnięci" - przyznali przedstawiciele Fundacji Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora, którzy poinformowali o jego śmierci.

Jak podała Fundacja, "nasz przyjaciel, który przeżył nazistowskie obozy Buchewald, Peenemünde, Dora i Bergen-Belsen, zginął w piątek po wybuchu bomby w swoim domu".

96-latek mieszkał w Charkowie. Rosyjski pocisk uderzył w wielopiętrowy budynek, w którym mieszkał Romanczenko. Fundacja podała, że mężczyzna zajmował się upamiętnianiem ofiar niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej, jak i zachowywaniem dowodów tych zbrodniczych czynów. Był też wiceprzewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Buchewald-Dora.

Boris Romanczenko uczestniczył też w obchodach rocznic wyzwolenia obozu Buchewald. Dziesięć lat temu odczytał tam apel o "tworzeniu nowego świata, w którym panuje pokój i wolność".

Reklama

ONZ: Co najmniej 902 cywili zabitych podczas wojny w Ukrainie

Mężczyzna jest jedną z niemal tysiąca śmiertelnych ofiar wojny w Ukrainie. W niedzielę Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka oszacowało ich liczbę na 902. Poprzedni, sobotni bilans mówił o 847 zabitych.
Organ ONZ przekazał też wtedy, iż kolejnych 1459 cywili zostało rannych. "Większość ofiar doznała uszczerbku na zdrowiu w skutek ostrzału artyleryjskiego i nalotów" - uściślono.

Jak jednak dodało, rzeczywista liczba ofiar "jest prawdopodobnie dużo wyższa". Ponadto OHCHR zwróciło uwagę, że najtrudniej weryfikować doniesienia o zgonach z miejsc, gdzie toczą się najcięższe walki - na przykład z Mariupola.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Boris Romanczenko | Charków

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy