Charków. 96-latek zginął w rosyjskim ostrzale. Był więźniem niemieckich obozów
96-letni Boris Romanczenko podczas II wojny światowej trafił do czterech niemieckich obozów koncentracyjnych. Przeżył ten straszny czas, ale życie stracił podczas rosyjskiego ostrzału Charkowa. "Jesteśmy wstrząśnięci" - przyznali przedstawiciele Fundacji Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora, którzy poinformowali o jego śmierci.
Jak podała Fundacja, "nasz przyjaciel, który przeżył nazistowskie obozy Buchewald, Peenemünde, Dora i Bergen-Belsen, zginął w piątek po wybuchu bomby w swoim domu".
96-latek mieszkał w Charkowie. Rosyjski pocisk uderzył w wielopiętrowy budynek, w którym mieszkał Romanczenko. Fundacja podała, że mężczyzna zajmował się upamiętnianiem ofiar niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej, jak i zachowywaniem dowodów tych zbrodniczych czynów. Był też wiceprzewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Buchewald-Dora.
Boris Romanczenko uczestniczył też w obchodach rocznic wyzwolenia obozu Buchewald. Dziesięć lat temu odczytał tam apel o "tworzeniu nowego świata, w którym panuje pokój i wolność".