Mieszkańcy oraz turyści popularnego kurortu nad Morzem Czerwonym musieli we wtorek szukać schronienia tuż po ogłoszeniu alarmu przeciwlotniczego. Powodem był zbliżający się do Ejlatu niezidentyfikowany "latający cel". Izraelskie wojsko po raz pierwszy od wybuchu wojny zdecydowało się użyć systemu obrony powietrznej "Chetz-2" ("Strzała 2"), aby strącić prawdopodobnie pociski ziemia-ziemia. Armia zapewnia, że w czasie akcji "nie było żadnego zagrożenia dla ludności cywilnej", nie podaje jednak skąd "latający cel" został wystrzelony. Jemeński ruch Hutu wspierany przez Iran twierdzi, że we wtorek wystrzelił "sporą liczbę" rakiet balistycznych i dronów w kierunku Izraela oraz ostrzegł przed kolejnymi takimi atakami. Na razie Tel Awiw nie odniósł się do tego oświadczenia. Czytaj też: Niespokojnie na Bliskim Wschodzie. Potężne uderzenie Izraela Wojna w Izraelu. Do obrony włącza się amerykańska armia Izraelski system powstał we współpracy z amerykańskim przemysłem obronnym - zestaw składa się z m.in. z wyrzutni sześciu pocisków balistycznych o długości 7 metrów i masie 1300 kilogramów każdy. Ich zasięg wynosi 100 kilometrów i służy do zwalczania taktycznych pocisków balistycznych w "ostatniej, terminalnej fazie lotu". Pierwsze testy tej technologii przeprowadzono w 2000 roku. Agencja Reuters przypomina, że 19 października okręt amerykańskiej marynarki wojennej przechwycił cztery rakiety manewrujące oraz kilkanaście dronów, które sterowane były przez ruch Hutu Jemenu, potencjalnie wymierzone w Izrael. - Niektóre pociski przeleciały na wysokościach, które w chwili przechwycenia stanowiły potencjalne zagrożenie dla lotnictwa komercyjnego - powiedział rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder. Drony i rakiety zostały zestrzelone za pomocą rakiet ziemia-powietrze SM-2 wystrzelonych z USS Carney. Wojna w Izraelu wybuchła 7 października po tym, jak uzbrojeni bojownicy Hamasu zaatakowali Izrael. W kierunku bliskowschodniego sąsiada w jednym momencie wystrzelono setki rakiet, bojownicy muzułmańscy wlecieli także na terytorium odwiecznego wroga paralotniami, porwano setki osób. Według ministerstwa zdrowia kontrolowanej przez Hamas Strefy Gazy w izraelskich nalotach zginęło co najmniej 8306 Palestyńczyków zginęło, w tym 3457 dzieci. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!