Dekrety datowane na 17 lipca opublikowano w niedzielę wieczorem na stronie internetowej prezydenta. Pełnienie obowiązków prokuratora generalnego Zełenski powierzył dotychczasowemu zastępcy prokuratora generalnego Ołeksijowi Symonence. Przecieki pojawiły się już w czerwcu Jak przypomina portal Hromadske, w czerwcu Politico pisało, że Bakanow rzekomo może stracić stanowisko w związku z ujawnionymi zdrajcami w SBU. Sam prezydent powiedział jednak później, że gdyby chciał zwolnić Bakanowa, to już by to zrobił. Zaznaczył, że po rozpoczęciu przez Rosję pełnowymiarowej wojny przeciwko Ukrainie rozpoczęto kontrole w organach ścigania i na ich podstawie mają być podejmowane decyzje kadrowe. Zełenski tłumaczy powody decyzji Wołodymyr Zełenski opublikował na swoim kanale nagranie, w którym wyjaśnił powody swojej decyzji. Jak mówił, liczba działających na niekorzyść Ukrainy pracowników ukraińskiego aparatu państwowego rzuca cień na działania SBU. - W Ukrainie dotychczas zarejestrowano ponad 650 postępowań karnych wobec pracowników organów ścigania w związku ze zdradą stanu i kolaboracją. Ok. 200 osób poinformowano o możliwości popełnienia przestępstwa. Ponad 60 pracowników organów prokuratury i SBU zostało na ukraińskim terytorium okupowanym przez siły rosyjskie i współpracuje z przeciwnikiem - kontynuował. - Taka skala przestępstw wobec podstaw narodowego bezpieczeństwa państwa i powiązania, które wykryto między pracownikami struktur siłowych Ukrainy i służbami specjalnymi Rosji, budzą bardzo poważne pytania do odpowiednich kierowników (organów). Każde z takich pytań otrzyma odpowiednią odpowiedź" - powiedział Zełenski.