"Krótko - kontrakt za mój program obejmował wynagrodzenie 15-20 osób, którym stałe płaciłem, program w ciągu 8 lat zarobił 160 mln złotych, a kontrakt był podpisywany lub przedłużany z siedmioma kolejnymi prezesami, w tym dwoma z PiS. To tyle porównywania nieporównywalnego" - napisał Tomasz Lis. Publicysta w ten sposób odpowiedział na przekaz polityków PiS związany z zarobkami w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. "Gwiazdy TVP takie jak Orłoś, Kraśko, Tadla w latach 2014-2015 zarabiały porównywalne kwoty w zestawieniu w ówczesną średnią krajową" - pisał Szymon Szynkowski vel Sęk. Rzecznik ugrupowania Rafał Bochenek w gronie były dziennikarzy publicznej stacji wskazywał także na zarobki Tomasza Lisa. CZYTAJ TEŻ: Szokujące zarobki gwiazd TVP. W ciągu kilku miesięcy Adamczyk zgarnął ponad 1,5 mln. Nie jest jedyny Stanowski o zarobkach w TVP. "Nie porównujmy Lisa z Adamczykiem" Na inny wątek zarobków dawnego prezentera wskazał za to Krzysztof Stanowski. Na wstępie swojego dłuższego wpisu apelował o "nieporównywanie Lisa z Adamczykiem, bo to są inne ligi". "Lis w tamtych czasach był na absolutnym topie, gwiazda wśród gwiazd, a Adamczyk to dla mnie przypadkowa osoba. Gdyby się dzisiaj dosiadł do mnie do stolika to nie miałbym pojęcia, kto to" - napisał dziennikarz sportowy. Współtwórca internetowego Kanału Sportowego ocenił także, że "wymieniona kwota 160 mln złotych jest idiotyczna", ponieważ zsumowano, ile z cennika kosztowałyby reklamy przy programie "Tomasz Lis na żywo" (ówcześnie wiodący program publicystyczny w TVP - red.). "Po pierwsze: cennik to jedno, a prawdziwa cena to drugie (...). Dodatkowo: każdy program w najlepszym czasie antenowym opakowany jest reklamami" - napisał Stanowski. Donald Tusk reaguje na zarobki w TVP. "Lista hańby jest znacznie dłuższa" Ujawnione przez likwidatora TVP stawki w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej obnażyły astronomiczne zarobki części kierownictwa. W ciągu roku na konto Michała Adamczyka wpłynęło blisko 1,5 mln złotych, podobna kwota pojawiła się także na rachunku Jarosława Olechowskiego. Niewiele mniej - bo setki tysięcy otrzymali zastępcy dyrektorów Telewizyjnej Agencji Informacyjnej - Marcin Tulicki ponad 700 tysięcy, Samuel Pereira ponad 400, a a Rafał Kwiatkowski ponad 360 tysięcy złotych brutto. "Niektórzy zarabiali CZTERDZIEŚCI RAZY więcej od nauczycieli czy pielęgniarek. A lista hańby jest znacznie dłuższa. Czy pójdą na czele Marszu Milionerów Kaczyńskiego? Raczej nie. Czy będą musieli oddać państwu te pieniądze? Raczej tak" - napisał w piątkowy poranek premier Donald Tusk. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!