W drugim odcinku sejmowego wideocastu, opublikowanym w sobotę, Szymon Hołownia i pani Magdalena z Wszechnicy Sejmowej oprowadzają po gabinecie marszałka izby niższej. Największe pomieszczenie ma 105 m kw. i jak stwierdził lider Polski 2050, jest ono miejscem, gdzie zatrzymują się wszyscy, którzy do niego przychodzą. Na filmie stwierdzono, że to "wyjątkowe miejsce" w kompleksie budynków Sejmu, gdyż zjawiają się tu ważni goście oraz zagraniczne delegacje, podpisywanych jest również sporo dokumentów. Hołownia w pewnej chwili wskazał na stojący zegar z wahadłem i przyznał, że "nie rozkminił jeszcze", dlaczego nie wybija kolejnych godzin. - Ustawiony jest na "strike", więc powinien wydawać z siebie dźwięki, a nie na "silent" - lecz (dźwięków) nie wydaje. Może jest tak dyskretny... Muszę z nim porozmawiać, aby go ośmielić - uznał. Gabinet marszałka Sejmu. Są obrazy, stoi zegar i regał z tajemniczymi książkami Polityk pokazał też, co kryje się w księgach ustawionych na regale - okazało się, że są to stenogramy z obrad Sejmu na przestrzeni lat. Przytoczył krótką wymianę zdań między wicemarszałkiem Aleksandrem Małachowskim a jedną z posłanek, do której doszło w marcu 1997 roku. Zastanawiał się ponadto, czy w obliczu coraz bardziej gorących dysput na sali plenarnej w obecnych czasach potrzeba więcej osób zajmujących się spisywaniem wypowiedzi posłów na bieżąco. - Chyba trzeba będzie dotrudnić kilka osób w tym dziale, bo na sali dużo się dzieje - ocenił. Zauważył również, że w Sejmie wisi wiele obrazów autorstwa Józefa Rapackiego. Przyglądał się jednemu z nich, wiszącemu w jego gabinecie - "Pejzażowi z kaczeńcami". - Gdzie się nie obejrzymy, wisi Rapacki - uznał, podkreślając, iż przedstawiony na wspomnianym dziele widok nawiązuje do programu jego partii, gdzie są zapisy dotyczące małej retencji i ochrony mokradeł. Inspekcja Hołowni u wicemarszałków Sejmu. "Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji" Hołownia pokazał także, jak wygląda biurko, z którego kontrolować można, co dzieje się na posiedzeniu Sejmu oraz stół, przy którym obradują Konwent Seniorów oraz Prezydium Sejmu. - Powiem coś w wielkiej tajemnicy. Te ikebany, a tutaj stroik świąteczny (leżący na blacie - red.), służą nie tylko do tego, że jest pięknie. Można też dyskretnie ukryć notatki, wskazówki - powiedział. Na filmie widać też, jak wygląda "roboczy" gabinecik marszałka Sejmu, służący do codziennej pracy. Hołownia postanowił również przeprowadzić "robotniczą, niezapowiedzianą inspekcję" u wicemarszałków. - Nikt się nie spodziewa hiszpańskiej inkwizycji - zapowiedział. W drodze do tzw. korytarza marszałkowskiego pytał pani Magdaleny, "co zrobimy" wicemarszałkom. - Przepytamy ich z dzieł sztuki, zrobimy test białej rękawiczki? - zastanawiał się. - O Rapackiego ich zapytamy - odparła. Popiersie Witosa u wicemarszałka Zgorzelskiego. Przypomniano jego słowa Oboje odwiedzili Monikę Wielichowską z KO, którą Hołownia nazwał "najlepszym, co Ziemia Kłodzka i Wałbrzyska mogła dać polskiemu parlamentaryzmowi" oraz Piotra Zgorzelskiego z PSL, do którego "przyszedł z kolędą". W gabinecie ludowca stało popiersie Wincentego Witosa. - Mówił, że wtedy, kiedy zaczyna się interes państwa, kończy się interes partii - tłumaczył Zgorzelski. Publikowanie wideocastów w sieci to wypełnianie obietnicy, jaką Szymon Hołownia składał, obejmując urząd marszałka Sejmu. Zapewniał wtedy, że budynek izby niższej będzie otwarty, a on sam będzie tworzył materiały przybliżające Polakom pracę posłów i sejmowych urzędników. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!