Nowy marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas wtorkowego briefingu podzielił się planami prac Izby na najbliższy czas. Po wymienieniu wszystkich zamiarów zwrócił się bezpośrednio do dziennikarzy. - Mówię państwu o tym, nie dlatego, żeby zajmować państwa cenny czas, tylko dlatego, żebyście wiedzieli, że robota idzie - to po pierwsze. A po drugie, żeby wprowadzić pewien nowy standard rozmów z wami i informowania was o przebiegu prac parlamentu, żebyście nie musieli się niczego domyślać ani gonić niczyich pleców - zaznaczył. Sejm. Szymon Hołownia o kotarze: Kompletny absurd Następnie Szymon Hołownia przekazał, że "dowiedział się od jednego z reporterów o kotarze, która wisiała w korytarzu prowadzącym do gabinetu marszałka". Jak powiedział, ta miała być zaciągana podczas prac, odgradzając dziennikarzy od gabinetu marszałka. - Przed chwilą dowiedziałem się od jednego z panów reporterów, że tam była kotara w korytarzu marszałkowskim, która była zaciągana. Nie wpadłbym na to, a okazuje się, że rzeczy, na które bym nie wpadł, można było zrobić - mówił. - Ta kotara to jakiś absurd kompletny - dodał. Czytaj też: Szymon Hołownia podniósł głos. Na mównicy Zbigniew Ziobro Szymon Hołownia o sejmowej kotarze. "Ciekawostka" Hołownia stwierdził też żartobliwie, że nie wie "czyjego imienia" mogłaby być ta kotara. Dodał, że od rana próbuje wymyślić, czym mogli się zajmować marszałkowie i wicemarszałkowie Sejmu, że taka kotara była im do czegoś potrzebna. - Ja takich myśli albo takich potrzeb, które trzeba by było kotarą zasłaniać, w tym budynku nie mam. To taka ciekawostka poznawcza nowego człowieka w roli nowego marszałka - podkreślił. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!