Politycy Tobiasz Bocheński i Dariusz Joński starli się w niedzielę w programie "7. dzień tygodnia" w Radiu Zet. Powód? Temat Funduszu Sprawiedliwości, wykryte tam nieprawidłowości i sytuacja byłego wiceministra Marcina Romanowskiego z Suwerennej Polski. Pierwszy głos zabrał Bocheński, który przekazał, że jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość nie poprze wniosku o odebranie immunitetu Romanowskiemu. Przypomnijmy - wniosek jest już w Sejmie. Prokuratorzy domagają się także zgody na areszt polityka. Sprawa Funduszu Sprawiedliwości. Dariusz Joński kontra Tobiasz Bocheński - To nawet nie jest kwestia uchylenia immunitetu, tylko czy poseł będzie w areszcie tymczasowym, czy nie - ocenił Tobiasz Bocheński. Dodał, że będzie czekał na prawomocny wyrok sądu w sprawie. Wskazał też, że "to akcja wybitnie polityczna". Uczestniczący w audycji wiceminister MSZ Andrzej Szejna zwrócił uwagę na nieścisłości w tym, co mówił europoseł PiS. - Żeby wyrok zapadł, trzeba mu uchylić immunitet, żeby on przed tym sądem stanął - zaznaczył. Szejna dodał, że będzie głosował za wnioskiem i podkreślił wagę zarzutów, jakie prokuratura stawia Marcinowi Romanowskiemu. - Prokuratura stawia panu Romanowskiemu zarzuty o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi mu do ośmiu lat więzienia - powiedział Szejna i dodał: - To, co widzę i słyszę, wymaga kontroli sądu. Następnie wypowiedział się Dobromir Sośnierz z Konfederacji, a potem przyszła pora na Dariusza Jońskiego z Koalicji Obywatelskiej. Ten przyznał, że ma nadzieję, iż w Parlamencie Europejskim będzie robił wszystko, żeby zdjąć immunitety tym, którzy łamali prawo. Sprzeczka polityków w studiu. "Pan nie wie, co to jest na gorącym uczynku" Zaraz potem Dariusz Joński wymienił cztery nazwiska - Macieja Wąsika, Mariusza Kamińskiego, Daniela Obajtka i Adama Bielana. W kontekście zarzutów dla Romanowskiego Joński powiedział, że "mamy do czynienia z sytuacją, gdzie polityk związany z PiS został złapany na gorącym uczynku". - Mamy zeznania, mamy dowody, mamy taśmy, co więcej? - pytał. Wywód Jońskiego przerwał Tobiasz Bocheński. - Pan nie wie, co to jest na gorącym uczynku - wtrącił i wymownie się uśmiechnął. Głos zabrał też prowadzący, który stwierdził, że mówiąc o upublicznionych nagraniach, można nazwać to "złapaniem na gorącym uczynku". - Dokładnie, on (Romanowski - red.) mówi, jak będzie uznaniowo dzielił pieniądze - dodał Joński. - To jest dopiero początek tej sprawy i jest pytanie, kto jest głową tej całej zorganizowanej grupy przestępczej? W moim przekonaniu to wszystko nie mogłoby się dziać bez akceptacji ministra sprawiedliwości (Zbigniewa Ziobry - red.) - ocenił Joński. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!