Za wnioskiem o uchylenie Niesiołowskiemu immunitetu było 187 posłów, 239 głosowało przeciw, 15 wstrzymało się od głosu. Przeciw pociągnięciu do odpowiedzialności karnej Niesiołowskiego było 195 posłów PO; od głosu wstrzymało się trzech: premier Donald Tusk, minister kultury Bogdan Zdrojewski oraz poseł John Godson. - Wstrzymałem się, bo miałem wątpliwości. Z różnych powodów, uważam, że pozycje posłów są bardzo silne, jeszcze wobec wdowy... Niezwykle silne. Natomiast też uważam, że jest taki czas, że powinna dominować jednak większa odpowiedzialność za słowo - powiedział dziennikarzom Zdrojewski. - Polecam przede wszystkim sobie, a dopiero potem innym, żeby uważać na to, jak się mówi, do kogo się mówi i co się mówi - dodał minister. Przeciw uchyleniu Niesiołowskiemu immunitetu głosowało 25 posłów PSL. Wstrzymał się od głosu szef ludowców, wicepremier Janusz Piechociński oraz minister rolnictwa Stanisław Kalemba. "Za" głosowali wszyscy obecni w sali posłowie PiS i Solidarnej Polski oraz - z wyjątkiem trzech posłów (jeden przeciw, dwóch się wstrzymało) - posłowie Ruchu Palikota. Wniosek o uchylenie immunitetu Niesiołowskiemu ma związek z prywatnym aktem oskarżenia Kurtyki, wdowy po prezesie IPN, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Komisja regulaminowa i spraw poselskich opowiedziała się przeciwko uchyleniu immunitetu posłowi Platformy. "Obrzydliwa awantura" Sprawa dotyczy wypowiedzi Niesiołowskiego z września 2012 roku w telewizji Superstacja. - To jest typowa polityczna awantura, obrzydliwa, nieprawdopodobnie obrzydliwa, zarzuty obrzydliwie pisowskiej hucpy, próby takiego kolejnego na trumnach dorwania się do władzy. Pisowski motłoch wył na pogrzebach. (...) Na razie były trzy ekshumacje. Myślę, że te rodziny za nie zapłacą: Gosiewskiego, Kurtyki, Wassermanna. Mam nadzieję, że za nie zapłacą; nie może być tak, że obciąża się Skarb Państwa tego rodzaju kosztami - przytaczał słowa Niesiołowskiego na posiedzeniu komisji regulaminowej reprezentujący Kurtykę Michał Olszyński. Olszyński podkreślał, że wypowiedzi Niesiołowskiego były obszernie cytowane w prasie i na wielu portalach internetowych, w związku z czym wdowa po prezesie IPN spotykała się później z krytyką i oburzeniem środowiska krakowskiego. Przed piątkowym głosowaniem poseł PiS Zbigniew Girzyński powiedział z trybuny sejmowej, że "pan Niesiołowski skłamał w ewidentny sposób i obraził rodzinę zmarłego profesora Kurtyki". Przypomniał, że ekshumacja odbyła się na wniosek prokuratury. Poseł PiS wnioskował o zwołanie Konwentu Seniorów i uzupełnienie porządku głosowań o zmiany osobowe w komisjach - jego zdaniem Niesiołowski powinien stracić funkcję szefa sejmowej komisji obrony narodowej. - Utracił podstawową rzecz, którą powinien mieć zajmując się sprawami wojska - honor" - powiedział Girzyński. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz uznała wniosek Girzyńskiego za niezgodny z regulaminem. Inny poseł PiS Jacek Świat, wdowiec po posłance PiS Aleksandrze Natalli-Świat, ocenił, że prominentny polityk PO dopuścił się "bezprzykładnego ataku i obrazy Zuzanny Kurtyki". - Zachowanie pana posła wykracza poza wszelkie ramy cywilizowanego zachowania. Nie to jest problemem. Problemem jest, że rządząca większość zamierza bronić pana posła, zamierza bronić podłości, chamstwa, kłamstwa przeciwko osieroconej, znękanej kobiecie i jej dzieciom - powiedział poseł PiS. Jak dodał, trzeba sobie zadać pytanie, czy w Sejmie "będzie przekroczona kolejna bariera, bariera barbarzyństwa". "Poniża, opluwa" Świat ocenił na późniejszej konferencji prasowej, że w piątek mieliśmy do czynienia "z obroną człowieka, który kłamie, lży innych, poniża, opluwa". - Z drugiej strony mamy dr Zuzannę Kurtykę - szanowanego, krakowskiego lekarza i jej dzieci, które w tym szambie, w tym bagnie muszą żyć blisko 3 lata. Oto Sejm głosami koalicji przede wszystkim stanął po stronie nie skrzywdzonej kobiety, ale tego, który kłamie, opluwa, spotwarza - oświadczył poseł PiS. Jego zdaniem, jest to "moment historyczny". - Pomyślałem sobie, że będę miał trudności teraz w rozmowie, w kontaktach z ludźmi z Platformy, a mam tam wielu bardzo dawnych kolegów, z którymi łączyła nas wspólna praca dla Solidarności, jeszcze działalność opozycyjna, podziemna w stanie wojennym, łączyło nas przebywanie w więzieniach, internatach. Cóż się stało z tymi ludźmi? - pytał Świat. Elżbieta Witek (PiS) z sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich zapowiedziała, że będzie domagała się upublicznienia stenogramu z posiedzenia komisji, na którym opiniowany był wniosek o uchylenie immunitetu Niesiołowskiemu. - Pan poseł Niesiołowski nie wykazał tam żadnej skruchy, nie starał się przeprosić, wycofać z tych nieprawdziwych, kłamliwych słów, wręcz przeciwnie - po raz kolejny zaatakował panią Zuzannę Kurtykę, mówiąc m.in., że była prominentnym działaczem PiS, która na trupach, na katastrofie chce dojść do władzy. To są słowa skandaliczne, niedopuszczalne - powiedziała Witek. Zuzanna Kurtyka komentując wynik głosowania powiedziała "Folwark zwierzęcy Orwella trwa w Polsce nadal i ma się dobrze". - Moim zdaniem sugestia, że dzisiejsze głosowanie Sejmu jest dla mnie niekorzystne, jest trochę przesadzona, jest to niekorzystne rozwiązanie chyba dla całego polskiego społeczeństwa - podkreśliła. Zdaniem Kurtyki sytuacja, gdy kilka tygodni wcześniej w identycznej sytuacji Sejm podejmuje odwrotną, negatywną decyzję w stosunku do posła partii opozycyjnej - zwalniając go z immunitetu, a pozytywną dla posła koalicji rządzącej, "jest kompromitacją tegoż parlamentu i smutną wizją funkcjonującego państwa polskiego". - Bo jeżeli w takiej wizji są równi i równiejsi, no to cóż, musimy ze smutkiem przyznać, że Folwark zwierzęcy Orwella trwa w Polsce nadal i ma się dobrze - dodała. Zaznaczyła, że w tym momencie proces karny został zablokowany przez parlament, natomiast proces cywilny będzie się toczył. Niesiołowski: Czysty atak pisowski W listopadzie Sejm zgodził się na uchylenie immunitetu Antoniemu Macierewiczowi (PiS). Wniosek miał związek z procesem karnym, który wytoczył mu lobbysta i biznesmen Marek Dochnal. Zarzuca on posłowi PiS pomówienie w jednym z programów telewizyjnych. Sam Niesiołowski uznał w rozmowie z dziennikarzami po głosowaniu, że "chodzi o awanturę i atakowanie go z powodów politycznych, a nie o żadną wypowiedź". - Wnuk czy syn pani Walentynowicz domagał się zwracania pieniędzy, kiedy będzie ekshumacja. Powtórzyłem to po nim. Nie przypominam sobie, żeby były pretensje do pana Walentynowicza. Czysty atak pisowski - powiedział poseł PO. Według niego było oczywiste, że większość parlamentarna nie uchyli mu immunitetu za tę wypowiedź. - Gdyby za takie wypowiedzi posłowie stawali przed sądami, to PiS ma znakomitą okazję, żebym nic innego nie robił, tylko chodził po sądach - dodał. Niesiołowski zauważył, że mec. Stefan Hambura domagał się ekshumacji wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej na koszt państwa. Powiedział o Hamburze, że "nie wie czy to jeszcze adwokat, czy pisowski polityk". Do ekshumacji J.Kurtyki doszło w marcu 2012 r. Zuzanna Kurtyka w oświadczeniu zamieszczonym w internecie napisała wówczas, że jest przeciwna badaniom sekcyjnym męża i że dwie jej prośby o zaniechanie procedury oraz o udział w niej dwóch patomorfologów - jednego z Zakładu Medycyny Sadowej UJ z Krakowa, drugiego z Nowego Jorku - spotkały się z odmową. Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa odnosząc się do jej pisma powiedział, że prokuratorzy decydują się na ekshumację szczątków w ostateczności, gdy w toku śledztwa nie ma już innej możliwości wyjaśnienia pojawiających się wątpliwości i np. zachodzi potrzeba powtórzenia jakichś badań specjalistycznych. Podkreślił, że wola rodziny - nawet gdyby sprzeciwiała się ekshumacji - nie jest wiążąca dla prowadzących śledztwo. Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, Sejm wyraża zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej w drodze uchwały podjętej bezwzględną większością głosów ustawowej liczby posłów. Nieuzyskanie wymaganej większości głosów oznacza podjęcie uchwały o niewyrażeniu zgody na pociągnięcie posła lub senatora do odpowiedzialności karnej.