"Reset" o wizycie Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. "Usłyszeliśmy strzały"
W poniedziałek swoją premierę miał piąty odcinek serialu "Reset". Autorzy ujawnili w nim kulisy drugiej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, która miała miejsce w 2008 roku. Prezydencka kolumna została wówczas ostrzelana. Autorzy serialu przypomnieli komentarze polityków ówczesnej opozycji, które pojawiły się po tym zdarzeniu. - Jaka wizyta, taki zamach - mówił Bronisław Komorowski, ówczesny marszałek Sejmu.

Przypomniano w nim, że w sierpniu 2008 roku prezydent wziął udział w wiecu poparcia Gruzinów wraz z prezydentami Litwy, Estonii, Ukrainy i premierem Łotwy. Z inicjatywy polskiego przywódcy przyjechali oni na spotkanie z gruzińskim prezydentem Michaiłem Saakaszwilim. Lech Kaczyński wygłosił wówczas pamiętne przemówienie.
Reset. Kulisy drugiej wizyty Lecha Kaczyńskiego w Gruzji
W listopadzie 2008 roku prezydent Kaczyński raz jeszcze poleciał do Gruzji. Razem z Saakaszwilim pojechali odwiedzić jeden z obozów dla uchodźców przy granicy z Osetią Południową. W kierunku konwoju padły strzały. Kiedy kolumna dojechała na miejsce, głos zabrał prezydent Kaczyński.
- Podjechaliśmy do miejsca, w którym Rosjan nie powinno być, i natychmiast usłyszeliśmy serię z karabinu maszynowego. Było to jakieś 30 metrów ode mnie - mówił polskim korespondentom Kaczyński.
TVP Info wskazało, że bardzo szybko nie tylko w rosyjskich, ale także w polskich mediach podchwycono narrację, że do próby zamachu na Kaczyńskiego wcale nie doszło, a za strzały w kierunku prezydentów Polski i Gruzji odpowiadał ktoś inny niż Rosjanie.
W serialu autorstwa Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza przytoczono jedną z radiowych korespondencji. - Jeśli wierzyć osetyjskim władzom, to sprawa jest jasna. Ostrzegawczo ostrzelali ich żołnierze i to nie w kierunku kolumny, tylko w powietrze. Pytanie tylko, na czyje polecenie, skoro posterunek, z którego padła seria, jest pod nielegalną rosyjską kontrolą. Nielegalną, bo w tym miejscu Rosjan nie powinno być od dawna - relacjonował dziennikarz.
Reset. Lech Kaczyński w Gruzji. Opozycja o wizycie i strzałach
TVP Info wskazuje, że w tym czasie Donald Tusk, który był w Londynie, zasugerował, że wina leży po stronie Gruzinów i to oni mieli narazić prezydenta na niebezpieczeństwo. - Zleciłem przygotowanie szczegółowego raportu - mówił ówczesny premier.
W podobnym tonie - jak podnosi TVP Info - wypowiadał się Ryszard Schnepf, sprawujący w tym czasie funkcję ambasadora RP W Hiszpanii. - Pełną odpowiedzialność za realizację wizyty i jej bezpieczeństwo ponoszą gospodarze - mówił.
Strzały w kierunku prezydenta Kaczyńskiego komentowali wówczas także inni politycy. - To, co się wydarzyło, pokazuje, że pan prezydent jest osobą wyjątkowo nieodpowiedzialną - mówił, cytowany w programie, Grzegorz Napieralski, wtedy lider SLD.
- Jeżeli zamach, to powiedziałbym, że jaka wizyta, taki zamach. Z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera - powiedział zaś ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!