"Znam dość dobrze rodaków - tam, gdzie trzech Polaków, tam cztery opinie. Trudno mi uwierzyć, że jest miejsce w Polsce, gdzie 100 proc. osób myśli dokładnie tak samo. Nie jesteśmy w stanie wykluczyć, że w jakimś miejscu dojdzie do fałszowania wyborów" - ocenił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy liczy na jak najszybsze ogłoszenie terminu wyborów przez Andrzeja Dudę. - Skoro Jarosław Kaczyński mówi, że wie, kiedy będą wybory parlamentarne, i tak przedstawia to PiS, to wszyscy powinni wiedzieć, kiedy będą wybory. PiS nie powinien kuglować terminem wyborów - dodał. Trzaskowski, który jest też wiceszefem PO, ujawnił również kuluarowe plotki, zgodnie z którymi rządząca prawica ma naciskać na przesunięcie wiosennych wyborów samorządowych - już raz przełożonych - na jesień. "(...) Mamy powody, żeby się niepokoić. Stąd nasza obywatelska akcja związana z pilnowaniem wyborów. Uważamy, że w każdej komisji wyborczej powinien być ktoś, kto będzie patrzył władzy na ręce" - uznał. Trzaskowski zapewnił o swoim zaangażowaniu w nadchodzącej kampanii wyborczej. Jesienna aktywność prezydenta stolicy - według polityka opozycji - nie wpłynie negatywnie na zarządzanie miastem. "Gdy nie ma mnie w ratuszu i nie mam spotkań z samorządowcami, to biorę wtedy urlop. Biorę też wolne na czas Campusu po to, żeby uniknąć jakichkolwiek wątpliwości. Gdy zdarza się, że muszę być gdzieś służbowo w jakiejś sprawie i pracuję, to wtedy postępuję inaczej" - zapewnił. Trzaskowski: Niebywała bezczelność Morawieckiego W wywiadzie pojawił się także temat obchodów wybuchu Powstania Warszawskiego. Rafał Trzaskowski - mimo apelu Mateusza Morawieckiego - nie podpisał się pod listem premiera do kanclerza Niemiec z żądaniem wypłaty reparacji za m.in. zniszczoną stolicę. Polityk opozycji zarzucił szefowi rządu prowadzenie kampanii tematem sierpnia 1944 roku. "Podczas rocznicy powstania powiedziałem, że powstańcy przyczynili się do odbudowy Warszawy. Nikomu się wtedy nie śniło, że Warszawa kilkadziesiąt lat później może być bogatsza niż Wiedeń. Gdyby rząd PiS nie zabierał Warszawie pieniędzy i nie marnował pieniędzy z KPO, to moglibyśmy w poziomie rozwoju przegonić Berlin. To byłaby prawdziwa sprawiedliwość dziejowa" - wskazał Trzaskowski. Mateuszowi Morawieckiemu zarzucił jednocześnie "niebywałą bezczelność" z powodu nieobecności na rocznicy rzezi Woli, bo "musi zajmować się doraźną polityką". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!