Prezydent zawetował ustawę o pomocy Ukraińcom. Kobiety napisały "list sprzeciwu"
"Po decyzji Prezydenta w tysiącach domów w całej Polsce nastał szok, rozgoryczenie i poczucie zawodu" - czytamy w liście otwartym autorstwa kilkudziesięciu kobiet, aktywistek. Tekst podpisany między innymi przez byłą pierwszą damę Annę Komorowską, aktorkę Krystynę Jandę, czy też liderkę Strajku Kobiet Martę Lempart odnosi się do weta prezydenta Karola Nawrockiego do nowelizacji ustawy o pomocy Ukraińcom.

List w ukraińskiej wersji językowej pojawił się na sestry.eu. Tłumaczenie na język polski opublikowała w swoich mediach społecznościowych Krystyna Janda.
Tekst, jak czytamy, skierowany jest do prezesa Rady Ministrów, Sejmu, Senatu i Prezydenta Rzeczypospolitej.
"25 sierpnia Prezydent RP ogłosił weto do rządowej ustawy, która miała uporządkować ochronę i wsparcie dla rodzin uciekających przed wojną. Ta decyzja i towarzyszący jej język - zapowiedzi warunkowania pomocy dziecku pracą rodzica, wydłużania drogi do obywatelstwa, rozpalania na nowo sporów pamięci - nie są kwestią nastrojów, lecz zimnej kalkulacji politycznej" - napisano.
Autorki przekonują, że decyzja prezydenta Nawrockiego "uderza w ukraińskie kobiety-uchodźczynie, w ich dzieci, w osoby starsze i chore". W konsekwencji weto ma, według twórczyń, doprowadzić do groźby rozdzielenia rodzin i wtórnej migracji.
"Po decyzji prezydenta w tysiącach domów w całej Polsce nastał szok, rozgoryczenie i poczucie zawodu. Matki, które z dziećmi i chorymi rodzicami uciekły z miast i wsi obróconych w pył, dziś zadają sobie pytanie, gdzie mają teraz uciekać. Kobiety, które wybrały Polskę z miłości i zaufania, czują, że ta miłość nie została odwzajemniona" - stwierdzono.
"To jest racja stanu". Kobiety żądają zmiany decyzji prezydenta
W dalszej części tekstu autorki wyrażają sprzeciw wobec decyzji Karola Nawrockiego, podkreślając, że jest to kwestia nie tylko cierpienia ludzkiego, ale także wizerunku naszego kraju.
"To jest racja stanu i racja sumienia nas wszystkich. To mosty - a nie mury - czynią z sąsiadów sojuszników, a przewidywalne i sprawiedliwe prawo oraz język szacunku wzmacniają bezpieczeństwo Polski bardziej niż populistyczny wrzask z mównicy" - czytamy.
W podsumowaniu listu wezwano polityków, aby nowelizacja ustawy weszła jednak w życie.
"Wzywamy was, którzy stanowicie prawo i reprezentujecie Rzeczpospolitą do przywrócenia pewności ochrony i odrzucenie słów, które piętnują zamiast chronić. Niech ustawy służą ludziom, a nie politycznym grom. Niech Polska pozostanie domem, w którym matka nie musi pytać: 'Dokąd teraz?', bo odpowiedź zawsze będzie brzmieć: 'Zostań w kraju, który dotrzymuje słowa'" - zaapelowano.
List podpisały m.in. Olga Tokarczuk, Krystyna Janda, Janina Ochojska, Agnieszka Holland, Jolanta Kwaśniewska, Marta Lempart i Anna Komorowska.











