Polityczny teatr
Ogromne emocje, dużo słów, oskarżeń i kłótni - tak wyglądała dzisiejsza sejmowa debata nad wnioskiem LPR wzywającym premiera do rezygnacji ze stanowiska. Posłowie prześcigali się w formułowaniu coraz "ciekawszych" zdań.
Roman Giertych (LPR) o Jennifer Lopez i wiewiórkach
Wszystko zaczęło się od lidera LPR, Romana Giertycha, który najpierw wezwał premiera Belkę do szczerości i otwartości na forum Sejmu, potem skrytykował jego rządy, by w końcu przejść do charakterystyki wszystkich poprzednich. Według niego, rząd Tadeusza Mazowieckiego był poprzetykany komunistami i agentami, rząd Jana Olszewskiego ospały, Waldemara Pawlaka - kostyczny, Hanny Suchockiej - wyprzedający majątek narodowy, Józefa Oleksego - obły, Włodzimierza Cimoszewicza - arogancki, Leszka Millera - groźny, Jerzego Buzka - aferalno-koleżeński. - Ale takiego rządu jak obecnie nie było. To rząd śmieszny, poczynając od tego, że - jak pan sam ogłosił - pan się nie zna na polityce i trafił do niej przypadkiem. To po co się pan za nią wziął - szydził Giertych, zwracając się do Belki.
- Skończyło się tak, jak musiało się skończyć: kpiną, groteską, śmiechem - uznał. - Z pańskich rządów ludzie zapamiętają, że pan jest znajomym Jennifer Lopez i wiewiórek - ironizował. - Taki rząd nie może funkcjonować. Pan powinien zaapelować do Sejmu: "Kończ waść, wstydu oszczędź" - grzmiał Giertych.
Premier Marek Belka o teatrze politycznym
Marek Belka był kolejnym, który stanął przy sejmowej mównicy. Nie spełnił jednak życzenia Giertycha. W swoim wystąpieniu z jednej strony łajał Sejm: "Koniec teatru politycznego, do roboty", a z drugiej dziękował Izbie za to, że zrobiła bardzo wiele. Do posłów krzyczał: - Wy chyba żyjecie na innej planecie, Polacy patrząc na życie polityczne nie mogą być optymistami. Za chwilę zmienił jednak zdanie i stwierdził, że "Polacy są dumni z Polski". I wreszcie poprosił swoich sejmowych kolegów: "Pomóżcie nam".
Krzysztof Janik (SLD) o egzotycznej koalicji
Posła Giertycha nie zrozumiał Krzysztof Janik. - Domagacie się dymisji rządu używając do tego dziwnych argumentów - powiedział, nazywając autorów wniosku w sprawie dymisji Belki "egzotyczną koalicją". Dodał także, że "Polska potrzebuje jeszcze kilku miesięcy spokoju, bo wiele rzeczy jest do zakończenia".
Eugeniusz Kłopotek (PSL) o ciuciubabce i... wiewiórkach
Polityk ludowców zaczął bezwzględnie: "Dosyć tej farsy, czas skończyć, najwyższy czas". Potem wymienił trzy powody, dla których rząd powinien odejść w polityczny niebyt. Pierwszy to: "jego obłuda, nieskuteczność i arogancja w rządzeniu". Drugi, to "zabawa w ciuciubabkę z Sejmem i opowiadanie o wiewiórkach". I wreszcie trzeci to...groza, którą powiało podczas wystąpienia Belki. - Oto pojawił się kandydat na dyktatora, któremu nie w smak demokracja, nie w smak parlamentaryzm, któremu najbliższa jest dyktatura proletariatu - powiedział Kłopotek, puentując: - Rząd Marka Belki rżnie głupa.
Jarosław Kaczyński (PiS) o Gomułce, Gierku i Jaruzelskim
Kaczyński skrytykował rząd Belki, mówiąc o podejmowaniu "groteskowych inicjatyw, by wzmocnić to co najgorsze". To co najgorsze, lider PiS znalazł także w przemówieniu Belki: - To było dziwne przemówienie, słychać było tam i Gomułkę ("bierzcie się do pracy") i Gierka ("pomóżcie") i Jaruzelskiego, i Olszowskiego może raczej, opowiadającego jak to opozycja będzie się rozprawiała z rządzącymi - wyliczał Kaczyński. Według prezesa PiS, "nie tylko w tym rzecz, że premier ma w głowie wspomnienia z czasów PZPR". - Tu chodzi o to, że ten rząd w imię obrony interesów kliki i sitwy, jest gotów narazić każdy interes społeczny - powiedział.
Donald Tusk (PO) o politycznym kabarecie i "brzydkim" partyjniactwie
Zdaniem Tuska, sejmowe wystąpienie Belki było de facto ogłoszeniem "manifestu lidera opozycji". - Więc na dobrą sprawę dziwię się, że nie widzę pańskiego wniosku pod uchwałą LPR. To jest logiczny wniosek pańskiego wystąpienia: pan ma dosyć tej większości sejmowej, my mamy dosyć tej większości sejmowej i Polska ma dosyć tej większości sejmowej - zwrócił się Tusk do Belki.
- Można by ironizować, nawet się pośmiać, to jest naprawdę dobry wstęp do politycznego kabaretu: rząd SLD brzydzący się partyjniactwem - ocenił Tusk. Spytał też Belkę, "komu demonstrował swoje obrzydzenie do partyjniactwa". - Jeśli pan Marek Belka dziś uważa, że partyjniactwo jest ciężkim grzechem, to co robił przez długie lata w PZPR, a przypominam, w tamtych czasach powstało obelżywe w języku polskim słowo "partyjniak" - powiedział lider PO. Zapytał też Belkę, czy naprawdę czuje się dziś "moralnie upoważniony do tego, by napominać nie tylko Sejm, ale i miliony Polaków o tym, że partyjniactwo jest czymś brzydkim". Tusk chciał też wiedzieć, dlaczego premier nie wystąpił 3 lata temu w Sejmie i nie zademonstrował swego obrzydzenia do partyjniackiego życia wtedy, gdy "poseł Andrzej Pęczak był jeszcze na wolności", a sam Belka "w jednej organizacji partyjnej z Leszkiem Millerem budował potęgę SLD w Łodzi". - Wtedy był czas panie premierze na pouczanie Polaków, parlamentarzystów, jak brzydkie nawyki mają partyjniacy i jakim kłopotem są partie polityczne - powiedział Tusk.
Marek Borowski (SdPl) o puszczaniu oka, sekretarce Hausnera i rękach Giertycha
Marek Borowski zażądał klarownej deklaracji odnośnie przynależności premiera Belki.
- Puszczanie oka do ugrupowania pozaparlamenatarnego jest nie na miejscu - ocenił.
Borowski skomentował również fakt, że do nowo powstałej partii przyłączył się wicepremier Jerzy Hausner. - Jest rzeczą nienormalną, że Hausner tworzy nową partię będąc w rządzie. Jeśli chciałby wykazać się prawdziwą odwagą, to powinien zrezygnować ze stanowiska, zostawić samochód i sekretarkę i zacząć organizować partię - podkreślił.
Wreszcie szef SdPl odniósł się do wystąpienia Romana Giertycha. - To, czego wysłuchaliśmy od Giertycha, jest najlepszym dowodem na to, że kiedy na horyzoncie pojawia się władza, rozum milknie, a budzą się upiory - ocenił. - Kiedy pana słuchałem, zauważyłem, że nie wie pan co zrobić z rękami. A może by pan sobie nimi zakrył usta? - ironizował. - Od kiedy wszedł pan do parlamentu, chce pan przekonać opinię publiczną, że jest pan politykiem wielkim. Na to pan jeszcze będzie musiał popracować, na razie jest pan tylko politykiem wysokim - dodał.
Borowski skrytykował również pomysły opozycji na Polskę. - Słyszymy o ściąganiu cugli demokracji, tak jakby nadmiar demokracji był przyczyną kłopotów; słyszymy o powołaniu wielkiej komisji śledczej, to może do Sejmu nie będziemy wybierali posłów, a komisarzy - wyliczał.
Szef SdPl przypomniał również, że PiS chce zastosować procedurę impeachmentu wobec prezydenta. - PiS używa tego słowa, bo liczy na to, że część Polaków uzna, że chodzi o rozdawanie pizzy - ironizował.
- Taką Polskę nam panowie szykujecie - podsumował, zwracając się do opozycji. - Wy, którzy krytykowaliście Leszka Millera, dziś już jesteście w jego butach, już maszerujecie do przodu. Chyba, że chcecie kiedyś wykładać w USA - zaznaczył, nawiązując do tego, że b. premier wyjechał na kilka miesięcy do Stanów Zjednoczonych.
Andrzej Lepper (Samoobrona) znowu o teatrze i sanatoriach dla posłów
- Pana chamstwo polityczne, arogancja i buta przekroczyła dzisiaj wszelkie normy - tak lider Samoobrony Andrzej Lepper ocenił wystąpienie premiera Belki. - Czyż to nie teatr? Teatr polityczny w wykonaniu liberałów - ocenił Lepper debatę w Sejmie. - Liberał przygaduje liberałom i liberały przygadują liberałom - powiedział.
- Wszyscy rządziliście, mogliście swoje mądrości wdrożyć w życie. Praktykowaliście te swoje mądrości, programy, tu stu doradców, tu 40 zespołów i co z tego zostało? Bieda, głód i nędza - dodał. - Nie dopuścimy do tego, żebyście mogli swoje programy antyludzkie, antypolskie, liberalne realizować - grzmiał Lepper, zwracając się do obecnie rządzących i do tych, którzy wcześniej rządzili.
Jego zdaniem, Samoobrona jest w stanie wyciągnąć Polskę z zapaści, z kryzysu. - A was, liberały, postawić przed odpowiednimi sądami - zapowiedział. - Za mało sobie stawiacie dobrych sanatoriów, postawcie jeszcze jedno w szybkim w tempie, bo tam was umieścimy - dodał.
Lepper był zdziwiony, że Liga, która jest autorem projektu uchwały "nie zdjęła" premiera z trybuny sejmowej. - Należało wejść i wygonić go z tej trybuny - ocenił. - Co pan uważa posłów za gówniarzy? Nie podoba się panu skład Sejmu, że taki naród wybrał? - pytał.
Oceniając nową Partię Demokratyczną, Lepper powiedział: "jest to połączenie Frasyniuka, który jest odważny chłop, silny chłop, bardzo silny chłop, Hausnera, Belki pod patronatem kogo? Wałęsy i Kwaśniewskiego; Wałęsa namaścił to, czy ja dobrze widziałem, dobrze chyba". - A nad tymi dwoma, stoi jeden guru ekonomii polskiej, Balcerowicz - powiedział. - Był Wałęsa, był Balcerowicz, jest Kwaśniewski, jest Balcerowicz, rządziła prawica, wybrała Balcerowicza, rządzi lewica, wspiera Balcerowicza - dodał.
INTERIA.PL/RMF/PAP