Ekspert o celach Macrona i Tuska. "Dyplomacja pogotowia ratunkowego"
- To budowanie jednolitego frontu politycznego Europy wobec planów Donalda Trumpa - mówi o wizycie prezydenta Francji dr Janusz Sibora. Ekspert ds. polityki zagranicznej w rozmowie z Interią wskazuje, że Emmanuel Macron i Donald Tusk chcieli przekazać wiadomość prezydentowi USA. Zaznacza jednak, że ich starania dyplomatyczne przypominają "karetkę pogotowia", a postawa Europy wobec Trumpa pozostaje defensywna.
Wizytę prezydenta Francji w Polsce można analizować ze względu na dwa aspekty. Pierwszy z nich to korzyści każdego z przywódców na użytek polityki krajowej. Dodajmy, korzyści potrzebnych.
Donald Tusk chce jak najlepiej wypaść w rocznicę objęcia władzy. Tymczasem Emmanuel Macron zmaga się z kryzysem politycznym po upadku rządu. Według ostatniego sondażu CSA dla Europe 1 i "Journal du Dimanche" 59 proc. Francuzów opowiada się za rezygnacją głowy państwa.
Zdaniem dr. Janusza Sibory wizyta Macrona jest w tym kontekście sytuacją "win-win", służy obu stronom. - Prezydent Francji ma ogromne kłopoty wewnętrzne i próbuje przykryć je aktywnością międzynarodową - komentuje ekspert ds. polityki międzynarodowej i badacz dziejów dyplomacji.
- W przypadku Tuska skala niezadowolenia czy rozczarowań po roku rządów jest spora. Spotkanie z Macronem wzmacnia jego pozycję wizerunkowo i przed prezydencją Polski w Unii Europejskiej - mówi dalej rozmówca Interii.
Mercosur. "Próbowaliśmy, ale nas przegłosowali"
Przywódcy wspomnieli o sprzeciwie wobec umowy Unia Europejska - Mercosur, mimo że Ursula von der Leyen ogłosiła już sukces w rozmowach o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej. - Większość do zablokowania umowy będzie trudno osiągnąć - zaznacza Sibora.
Głównym zwolennikiem propozycji są Niemcy. Jeśli umowa będzie głosowana w wariancie przyjęcia przez Parlament Europejski i Radę UE, decydować będzie większość kwalifikowana. Zgodzić musi się 15 z 27 krajów Wspólnoty, które reprezentują co najmniej 65 proc. mieszkańców Unii.
- To komunikat skierowany raczej na potrzeby wewnętrzne. Politycy Polski i Francji mogą mówić "próbowaliśmy, walczyliśmy, ale nas przegłosowali, bo takie są procedury" - komentuje Sibora.
Jednak wizyta prezydenta Francji w Polsce ma też znacznie szerszy wymiar w kontekście relacji transatlantyckich.
Donald Tusk i Emmanuel Macron "mówili do Trumpa"
- Cel wizyty Macrona dla mnie jest jednoznaczny. To budowanie jednolitego frontu politycznego Europy wobec planów Donalda Trumpa - wskazuje dr Sibora.
- Odniosłem wrażenie, że prezydent i premier mówili generalnie do Trumpa, w stosunku do jego planu. W oświadczeniach padły dwie istotne rzeczy. Podkreślali, że nie będzie rozmów pokojowych o Ukrainie bez Ukrainy. Druga rzecz, to że w wyniku tych rozmów musi zostać zachowane bezpieczeństwo Europy, że rozmowy nie mogą się odbywać kosztem bezpieczeństwa Europy - wyjaśnia nasz rozmówca.
Sibora zwraca uwagę na słowa Tuska o "potrzebie pełnej jedności europejskiej". - Jeśli istnieje potrzeba pełnej jedności, to oznacza, że w tej chwili jej nie mamy. Jeśli Viktor Orban rozmawiał przez godzinę z Putinem, to wiemy, że tej jedności nie ma - podkreśla.
Europa jest bierna. Nie ma swojego planu pokojowego dla Ukrainy, to ponad jej możliwości
~ dr Janusz Sibora
Jedności nie ma też w sprawie propozycji wysłania wojsk europejskich do Ukrainy. Premier przeciął spekulacje i odrzucił taki scenariusz. - To był pewnie balon próbny - komentuje Sibora, wskazując na badanie akceptacji takiego pomysłu. - O tym nie można na razie rozmawiać, bo nie wiemy czy będzie rozejm, czy pokój - dodaje.
- Europa jest bierna. Nie ma swojego planu pokojowego dla Ukrainy, to ponad jej możliwości. Można oczywiście powątpiewać w plany pokojowe czy retorykę Trumpa, chociaż on czyni wiele zakulisowych działań, by zmusić Rosję, żeby usiadła do stołu. Będzie robił to metodami gospodarczymi i obniżeniem ceny baryłki ropy. Jego współpracownicy mówili, że będą rozmawiać na ten temat z Arabią Saudyjską - zaznacza Sibora.
- My, Europa, kolejny raz mówimy o detalach. To pokazuje słabość wobec Trumpa. Europa ciągle zbiera się po wyborach amerykańskich. Można powiedzieć, że Trump się przechwala i jego plan na zakończenie wojny to retoryka wyborcza, ale my nie mamy żadnego pomysłu. Mamy tylko to, o czym mówi Tusk, czyli wzmocnienie gospodarcze Ukrainy i przestawienie Europy na przemysł obronny. To wszystko znamy, taka zdarta płyta - mówi dalej ekspert.
Spotkanie Tusk - Macron. Dyplomacja "karetki pogotowia"
Janusz Sibora wskazuje, że dotychczasowa strategia głównych polityków wobec Ukrainy, w porównaniu z postawą Trumpa, jest "bardzo defensywna".
- To jest dyplomacja przypominają karetkę pogotowia, która jeździ po Europie. Europy nie stać na plan pokojowy. Były różne formaty i spotkania, ale po wyborze Trumpa wszystko się przewróciło. Trump powiedział jasno po powrocie z Francji, że Europa musi wziąć na własne barki obronę Ukrainy - podkreśla nasz rozmówca, nawiązując do spotkania światowych liderów z okazji ponownego otwarcia katedry Notre Dame.
Sibora zwraca również uwagę na skrócenie wizyty Macrona w Polsce, o czym jako pierwsza poinformowała agencja AFP. Prezydent Francji miał pierwotnie odwiedzić muzeum Powstania Warszawskiego.
- To zły sygnał i zawsze źle wygląda dyplomatycznie. Świadczy o niedocenianiu gospodarza. To jest mało eleganckie - komentuje ekspert.
Francuskie media spekulują o wcześniejszym powrocie do Paryża i ogłoszeniu nazwiska nowego premiera. - Wizyta w Polsce ma charakter roboczy, więc elementy ceremoniale są zredukowane. Natomiast nigdy skrócenie wizyty nie wygląda najlepiej. Tym bardziej świadczy to o dyplomacji pogotowia ratunkowego - zaznacza w rozmowie z Interią dr Janusz Sibora.
Jakub Krzywiecki
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na jakub.krzywiecki@firma.interia.pl
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!