Poseł PiS Andrzej Śliwka na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie poinformował, że klub PiS składa do prokuratury "zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez członków komisji do spraw zbadania tzw. sprawy Pegasusa". - Mamy tutaj sytuację dosyć oczywistą, jeżeli chodzi o orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Wpierw zabezpieczenie, później wydany wyrok TK, który zgodnie z polską konstytucją, z art. 190, jest wyrokiem ostatecznym, ma moc powszechnie obowiązującą - przekazał polityk. - Pomimo tego, że mamy jednoznaczne stanowisko Trybunału Konstytucyjnego obecna większość rządząca całkowicie ignoruje ten wyrok. Tym samym działa w sposób bezprawny, posiedzenia tej komisji są nielegalne - ocenił Śliwka. Poseł wyraził jednocześnie nadzieję, że w prokuraturze "są osoby, które będą rzetelnie to weryfikowały i że postępowanie w tym zakresie będzie toczone, a osoby, które lekceważą w Polsce prawo zostaną za to ukarane". Trybunał Konstytucyjny o komisji śledczej ds. Pegasusa: Dotknięta wadą prawną - Nie może być tak, że wyroki TK są w zupełności lekceważone przez część władzy ustawodawczej - powiedział poseł PiS Marcin Przydacz. - Wszyscy obywatele są zobowiązani do przestrzegania prawa, tym bardziej organy władzy, które mają absolutny obowiązek działania na podstawie i w granicach prawa - dodał. 10 września Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Sędzia Stanisław Piotrowicz, uzasadniając decyzję mówił, że uchwała o powołaniu komisji śledczej ws. Pegasusa została "dotknięta wadą prawną". Według TK Sejm podejmował uchwałę, obradując "w niewłaściwym składzie" poprzez uniemożliwienie sprawowania mandatów poselskich Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi (którzy zostali skazani prawomocny wyrokiem). Komisja ds. Pegasusa. Zembaczyński: Możliwy wniosek o doprowadzenie Bejdy na przesłuchanie - Jeżeli były szef CBA Ernest Bejda będzie uporczywie unikał stawienia się na komisji śledczej, to wtedy, zgodnie z prawem, będziemy wnioskować o jego doprowadzenie - powiedział PAP członek sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa Witold Zembaczyński (KO). - Jest to ucieczka przed odpowiedzialnością - dodał. Jak wyjaśniał poseł KO, wezwanie byłego szefa CBA jest dla wyjaśnienia sprawy Pegasusa bardzo ważne. - Całe jądro zła kryje się w teczkach CBA. To CBA podjęło decyzję o zakupie oprogramowania i jego użytkowaniu wbrew prawu, i że będzie ono użyte wobec tych, a nie innych osób. I na te pytania Ernest Bejda powinien odpowiedzieć - ocenił. Ernest Bejda, który był szefem CBA w latach 2016-2020, nie stawił się we wtorek na przesłuchanie przed komisją, uzasadniając swą decyzję wrześniowym wnioskiem Trybunału Konstytucyjnego, którzy orzekł, że zakres działania komisji śledczej określony w uchwale o jej powołaniu nie jest zgodny z konstytucją. Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!