Sąd Najwyższy opublikował na swojej stronie oświadczenie rzecznika w sprawie wypowiedzi Szymona Hołowni ze środy 24 stycznia na temat listu otrzymanego od prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotra Prusinowskiego. "Wspomniana wyżej wypowiedź marszałka Sejmu RP Szymona Hołowni wprowadzała w błąd opinię publiczną" - oznajmił Aleksander Stępkowski. Chodzi o kontrolę legalności postanowienia Hołowni z 21 grudnia w sprawie wygaśnięcia mandatów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Rzecznik Sądu Najwyższego wydał oświadczenie. Uderza w Szymona Hołownię Marszałek - relacjonując treść pisma sędziego Prusinowskiego - stwierdził, że dokumenty dotyczące sprawy zostały "ukradzione". - W zasadzie to my nie bardzo wiemy dalej, bo nie mamy na czym orzekać - kontynuował w środę Hołownia. W opinii Stępkowskiego słowa te są "oczywistą nieprawdą i to w podwójnym wymiarze", ponieważ - jak podkreślił - dokumenty nie zostały skradzione, a sędzia Prusinowski nie użył tego typu sformułowania. "Prezes Sądu Najwyższego kierujący pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w swojej odpowiedzi na list marszałka Sejmu szczegółowo opisał czynności podjęte w kierowanej przezeń izbie, prowadzące do wydania postanowienia, którym Sąd Najwyższy przekazał sprawę II PUO 1/24 (sprawa wygaśnięcia mandatu Wąsika - red.) do rozpoznania zgodnie z właściwością wynikającą z art. 26 ustawy o Sądzie Najwyższym, Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. W swym liście prezes Piotr Prusinowski stwierdził wyraźnie, że 'w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sprawa z odwołania pana Macieja Wąsika nie będzie już rozpoznawana'" - wskazał rzecznik SN. Stępkowski podkreślił również, że zgodnie z postanowieniem z dnia 4 stycznia Izba Pracy przekazała sprawę mandatów poselskich do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, a ta dołączyła akta sprawy do innej sprawy dotyczącej Macieja Wąsika. Na potwierdzenie swoich słów w komunikacie załączono dokument poświadczający wspomniane dołączenie. "Szymon Hołownia ma prawo nie rozumieć procedury sądowej" Na koniec swojego oświadczenia rzecznik stwierdza, że Szymona Hołownia nie jest uczestnikiem postępowania ws. wygaśnięcia mandatu polityków PiS. "Marszałek Sejmu jest jedynie zobowiązany do pośredniczenia we wniesieniu pisma między skarżącym a Sądem Najwyższym" - czytamy. "Marszałek Szymon Hołownia ma prawo nie rozumieć procedury sądowej, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie był uczestnikiem postępowania, o którego przebiegu się wypowiadał i w który ingerował. Jednak jako konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej kierujący pracami Sejmu nie może wprowadzać opinii publicznej w błąd i prezentować, w sposób oczywiście niezgodny z prawdą, stanowiska prezesa Sądu Najwyższego, co niestety miało miejsce w trakcie konferencji prasowej 24 stycznia" - skwitował Stępkowski. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!