- Proszę i apeluję, to jest ostatnia chwila abyśmy zatrzymali niszczenie naszej pięknej ojczyzny. Dlatego zróbcie wszystko, aby na wyborach powiedzieć, że "dość tego wszystkiego". Jeszcze raz solidarnie podejmijmy próbę naprawy rzeczypospolitej - mówił Lech Wałęsa podczas uroczystego otwarcia Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej. Obchody, na których przemawiał Lech Wałęsa zostały zorganizowane przez władze miasta. Wcześniej, niezależnie od nich odbyły się uroczystości NSZZ Solidarność i gdańskiego IPN. To właśnie przed tą bramą 31 sierpnia 1980 r. Lech Wałęsa ogłosił zakończenie strajku w stoczni i podpisanie Porozumień Sierpniowych. Wydarzenia te pozwoliły na zarejestrowanie NSZZ "Solidarność" i były też początkiem krótkotrwałego okresu liberalizacji, zwanego karnawałem "Solidarności", który został przerwany wprowadzeniem stanu wojennego w grudniu następnego roku. Uroczystości organizowane przez miasto rozpoczęto złożeniem kwiatów i otwarciem Bramy nr 2. - Kiedy otwieraliśmy ten pomnik powiedziałem, że będziemy się tu spotykać i będziemy mówić o najważniejszych sprawach naszej ojczyzny. To czyniliśmy i czynimy - mówił Wałęsa. W trakcie swojego przemówienia były prezydent krytycznie wypowiedział się o obecnym obozie rządzącym. - Ojczyzna w potrzebie, nasze największe zwycięstwo historii Polski jest niszczone. Moja pamięć mi przypomina, że oto ci sami ludzie niszczyli nas od początku - mówił były prezydent. L. Wałęsa: "Mam nadzieję, że wiecie jak się zachować, Polska powróciła do rozwoju" W trakcie swojego przemówienia Wałęsa przytoczył historię z okresu swojego urzędowania jako prezydent RP. Lech Wałęsa pojechał wtedy do Moskwy w sprawie podpisania Traktatu o przyjaźni i dobrosąsiedzkiej współpracy z Rosją. Jak opowiadał, bez wskazywania nazwisk, osoby z obecnego obozu rządzącego miały mu odradzać podpisanie porozumienia. - Nie wiem co by było z naszą ojczyzną gdybym tych ludzi w paru momentach posłuchał. Takim momentem było gdy pojechałem do Moskwy podpisać traktat polsko-rosyjski. Był niedobrze wynegocjowany przez rząd. (...) Poprosiłem wszystkie siły polityczne by dały mi szanse, a ja coś wykombinuje. Wzięliśmy obraz Matki Boskiej Na Kreml i całą noc modliliśmy się. Traktat był fatalny, ale od jego podpisania zależał ciąg dalszy naszej historii. Niemożliwe było abym posłuchał tych ludzi. W ostatnim momencie przysłali mi wiadomość bym nie podpisywał traktatu - powiedział Lech Wałęsa. - Jak wiecie najpierw osobiście wynegocjowałem, a potem podpisałem. Czy ktoś ma o to dziś pretensje? A to byli ci sami ludzie, którzy dzisiaj niszczą naszą ojczyznę. Znacie ich nazwiska - dodał były prezydent. Lech Wałęsa wskazał, że jego zdaniem obecny obóz rządzący niszczy polską państwowość. - Mam nadzieję, że wiecie jak się zachować, by Polska powróciła do prawidłowego rozwoju. Już mieliśmy trójpodział władzy, mieliśmy w konstytucji zapisane (...) oni to wszystko niszczą i będą to niszczyć dalej, jeśli nie postąpimy właściwie przy wyborach. H. Krzywonos: "Stańmy ramię w ramię. Nie dajmy się zwariować Po byłym prezydencie głos zabrała m.in Henryka Krzywonos-Strycharska. Była opozycjonista zaapelowała o jedność Polaków. - Byliśmy razem, a dziś jesteśmy podzieleni. Nie powinny nas dzielić żadne pieniądze. Dlatego, was proszę, stańmy jak w 1980 roku ramię w ramię. Nie dajmy się zwariować jednemu małemu człowiekowi - powiedziała opozycjonistka, która od dwóch kadencji pełni funkcję posła w Sejmie z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Prezydent A. Duda odznaczył opozycjonistów Krzyżami Wolności i Solidarności Wcześniej w sali BHP Stoczni Gdańskiej odbywały się uroczystości zorganizowane przez NSZZ Solidarność i gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej. W ich ramach prezes IPN Karol Nawrocki wręczył w imieniu prezydenta odznaczenia 22 byłym opozycjonistom. Wręczano Krzyże Wolności i Solidarności Nawrocki, który podkreślił, że te odznaczenia państwowe są wyrazem wielkiego uznania Rzeczypospolitej dla odznaczonych za ich "życiową drogę". - By zwrócić państwu te emocje, które towarzyszyły godzinom przesłuchania w obliczu komunistycznych funkcjonariuszy bezpieki, by zwrócić miesiące i lata spędzone w ośrodkach internowania w zakładach i w więzieniu. W końcu aby zwrócić ten czas, kiedy wybieraliście państwo Solidarność i wolną Polskę kosztem najbliższych - mówił Nawrocki. Trzy odznaczenia zostały wręczone pośmiertnie. Odznaczenia otrzymali: Konrad Ałunowski, Waldemar Banasik, Jan Budziszewski, Walenty Cedrych, Robert Cwięk, Roman Dambek, Jan Gawin, Bogusław Gołąb, Stanisław Grzonkowski, Karol Guzikiewicz, Henryk Kalinowski, Dagmara Kamińska, Jan Kamiński, Leszek Kamiński, Wojciech Mattik, Władysław Pałubicki, Jan Wojewski, Bronisław Wysoczański i Krystyna Zbyszewska. Pośmiertnie odznaczenia przyznano: ks. Hilaremu Jastakowi, Januszowi Zagórnemu i Alicji Zagromskiej-Liszewskiej. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! k