Prezydent Mołdawii bije na alarm. "Kreml chce przejąć kontrolę"
Kreml zamierza wpłynąć na wybory parlamentarne w Mołdawii, aby wymienić tamtejsze władze i wykorzystać kraj w wojnie przeciwko Ukrainie - ostrzega prezydent Mołdawii. Według Mai Sandu potencjalna prorosyjska większość w przyszłym parlamencie stanowiłaby również zagrożenie dla planów integracji z UE.

Jak twierdzi Sandu, walcząca z rosyjską agresją Ukraina pozostaje obecnie "tarczą" Mołdawii. Stąd władze w Kiszyniowie mają moralny obowiązek nie dopuścić do tego, by Mołdawia została użyta przeciwko Ukrainie.
Prezydent Mołdawii wyjaśniła, w jaki sposób jej kraj mógłby zostać wykorzystany przeciwko Ukrainie. Sandu przypomniała przy tym, że Moskwa dokłada wszelkich starań, aby wpłynąć na wynik wyborów w Mołdawii.
Wojna w Ukrainie. Sandu: Rosja może chcieć wykorzystać Mołdawię
- Widzieliśmy tę bezprecedensową ingerencję w zeszłym roku i jest całkiem oczywiste, że w tym roku Rosja również będzie próbowała wpłynąć na wynik wyborów. Kreml stawia na to, by zmienić przywództwo kraju na takie, które może kontrolować. I nie chodzi tylko o Mołdawię, bo w interesie Rosji jest teraz Ukraina. Jeśli Kreml przejmie kontrolę nad władzą, użyje Mołdawii przeciwko Ukrainie - tłumaczyła polityk.
Według Sandu istnieje ryzyko, że Rosja będzie próbowała wciągnąć Mołdawię do trwającej wojny. - Mamy 1200 kilometrów granicy z Ukrainą. Wyobraźcie sobie, że z dnia na dzień granica z przyjaznym krajem zmienia się w granicę z krajem kontrolowanym przez Moskwę. Oczywiście, istnieje ryzyko dla Ukrainy, ale jednocześnie ryzyko rośnie dla Mołdawii - podkreśliła Sandu.
Jak dodała polityk, w trosce o bezpieczeństwo obywateli, a także po to, by nie komplikować sytuacji w Ukrainie, nie powinno do tego dojść. - Mamy moralny obowiązek, by pozostać po właściwej stronie, by pozostać przyjaznym krajem - podsumowała Sandu.
Wybory parlamentarne w Mołdawii. Ryzyko rosyjskiej ingerencji
Wybory parlamentarne w Mołdawii mogą odbyć się 28 września. Sandu ostrzegła również, że ewentualna prorosyjska większość w przyszłym parlamencie stanowiłaby poważne zagrożenie dla planów integracji europejskiej kraju. Obecnie partia Sandu prowadzi jednak w sondażach.
Przypomnijmy: Mołdawia mierzy się z atakami hybrydowymi ze strony Rosji. W ubiegłym roku w Mołdawii odbyły się wybory prezydenckie i referendum w sprawie integracji kraju z Unią Europejską.
Według mołdawskich władz rosyjskie służby miały wydać około 200 mln euro, aby przekupić wyborców. Mimo tego wybory wygrała prozachodnia urzędująca prezydent Maia Sandu, a nieco ponad połowa Mołdawian zagłosowała za wpisaniem integracji z UE do konstytucji.
Źródło: Jurnal.md