Dera był pytany w programie "Kwadrans polityczny" w TVP o sobotnie doniesienia izraelskich mediów, które podały, że po naciskach Izraela Polska ugięła się i zamraża ustawę o IPN. Według nich oczekuje się, że polska delegacja przyjedzie do Izraela w najbliższych dniach, by wypracować porozumienie w tej sprawie. Prezydencki minister wyjaśnił, że "nic nie zostało zamrożone". "W Polsce zasady prawa są niezmienne, jeżeli prezydent podpisuje ustawę, którą parlament przygotował, to ona wchodzi w życie" - zaznaczył. Dodał, że prezydent Andrzej Duda skierował część przepisów do Trybunału Konstytucyjnego, a ten "wypowie się w ciągu dwóch miesięcy". W ocenie Dery, opinia o tym, że ustawa nie będzie obowiązywała, mogła wyniknąć stąd, że "prokuratura nie jest w stanie zakończyć postępowania w ciągu dwóch miesięcy". "W Polsce zasada jest prosta: jeżeli prawo jest łamane, obowiązkiem organów państwa jest reagowanie na to. Natomiast praktyka pokazuje, że od czynu do skierowania sprawy do sądu mija kilka miesięcy. (...) W tym sensie jest to ten czas, który umożliwia ewentualną nowelizację, bo takie zapowiedzi słyszeliśmy" - wyjaśnił Dera. Jak podkreślił, "jeżeli będzie nowelizacja, to i tak konkretne przypadki będą rozpatrywane z punktu widzenia nowych przepisów". Jednocześnie zastrzegł, że ustawa "nie jest złym prawem, Polska ma prawo do obrony swojego dobrego imienia". Prezydencki minister zapowiedział, że wszystko wskazuje na to, że wkrótce dojdzie do spotkania zespołów ds. dialogu prawno-historycznego z Polski i Izraela. "Są ku temu przesłanki. Mamy zapowiedzi ze strony ze strony polskiej i ze strony izraelskiej, że trzeba się spotkać, że trzeba sobie wyjaśnić i oby jak najszybciej do tego doszło" - zaznaczył. Dera odniósł się też do złożonego w poniedziałek w Sejmie apelu przedstawicieli polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata o pojednanie i dialog wobec nieporozumień związanych ze zmianą ustawy o IPN. "To bardzo mądry, bardzo potrzebny apel tych, którzy ratowali Żydów narażając własne życie. Oby ten apel był zrealizowany i w Polsce i w Izraelu i w Stanach Zjednoczonych" - powiedział. Nowela ustawy o IPN - która wejdzie w życie 1 marca - zakłada, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Nowelizacja wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela, USA i Ukrainy.