Informację w sprawie ubiegania się o łaskę i wstrzymania wykonywania kary potwierdził wiceprezes ds. karnych Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia sędzia Piotr Maksymowicz w piśmie dla TVN24. Robert Bąkiewicz dąży do ułaskawienia Według sędziego, Bąkiewicz dwa tygodnie po ogłoszeniu wyroku "zwrócił się do prokuratora generalnego z prośbą o wszczęcie - w trybie art. 567 par. 1 kpk - postępowania o ułaskawienie". Jak podał sędzia, zarówno 24 listopada miało zostać wszczęte postępowanie o ułaskawieniu "bez zwracania się o opinię do sądów", jak i zapadła decyzja o wstrzymaniu kary. Nie wiadomo jednak, kto popisał zarządzenie wstrzymania wykonywania kary - albo był to prokurator generalny, którym wtedy był Zbigniew Ziobro albo w imieniu prokuratura generalnego podpis złożył jeden z jego zastępców. Serwis podkreśla, że 24 listopada Zbigniew Ziobro miał ostatni dzień pracy na stanowisku prokuratora generalnego. Zapytaliśmy Roberta Bąkiewicza o potwierdzenie doniesień, ale w rozmowie z redakcją unikał jednoznacznej odpowiedzi. Prawomocny wyrok ws. Babci Kasi W marcu 2023 roku Rober Bąkiewicz został skazany przez Sąd Rejonowy w Warszawie za użycie siły wobec protestujących kobiet na rok prac społecznych i 10 tys. nawiązki dla Katarzyny Augustynek. W piątek 3 listopada ubiegłego roku apelację Bąkiewicza rozpatrywał Sąd Okręgowy w Warszawie, który nie znalazł podstaw do uchylenia wyroku I instancji. Proces z prywatnego oskarżenia Katarzyny Augustyniak, aktywistki znanej jaki Babcia Kasia dotyczył wydarzeń z 25 października 2020 roku. To wtedy podczas protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego przed kościołem św. Krzyża w Warszawie działacze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości mieli szarpać kobiety. W trakcie zdarzenia ucierpień miała również Augustyniak. Działacze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości pod wodzą Bąkiewicza próbowali wyrwać jej torbę, a następnie mieli zrzucić ją ze schodów. W październiku 2020 roku Bąkiewicz informował o powstaniu "Straży Narodowej", której celem miała być m.in. obrona kościołów podczas protestów po wyroku TK. - Ci ludzie chcą nas zniszczyć i zgnieść. Ja z tego miejsca mówię, że miecz sprawiedliwości nad nimi wisi i jeśli będzie trzeba, zgnieciemy ich w proch i zniszczymy tę rewolucję - zapowiadał wtedy. W tym okresie Robert Bąkiewicz był jeszcze prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. W marcu ubiegłego roku został usunięty z funkcji prezesa i władz zarządu decyzją sądu. Kandydował w wyborach parlamentarnych, jako członek Suwerennej Polski - partii Zbigniewa Ziobry. Ostatecznie nie uzyskał mandatu. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!